A A+ A++

Znacie to? Im masz więcej do zrobienia, tym więcej ogarniasz. Im mniej masz na głowie, tym bardziej dzień Ci się rozjeżdża, odkładasz wszystko na później, bo masz wrażenie, że masz dużo czasu. U mnie zawsze tak to właśnie funkcjonuje. Od jakiegoś czasu staram się jednak tak ogarniać życie, żeby wyrabiać się ze wszystkim, a przy okazji miec chwilę czasu dla siebie i się wysypiać.

Musicie wiedzieć, że jestem typem, który lubi przygniatać się nadmiarem obowiązków. Od zawsze. Bo kto normalny studiuje dwa kierunki na uniwerku (w tym jeden dziennie) i przy okazji pracuje na pełen etat? Kto normalny po studiach zatrudnia się w czterech miejscach i dodatkowo, w wolnych chwilach (nie pytajcie mnie skąd te wolne chwile, bo nie wiem skąd je brałam) zajmuje się wygrywaniem nagród w konkursach? Kto normalny znajduje czas na prowadzenie firmy, regularne pisanie dla Was tekstów, odpisywanie codziennie na co najmniej kilkadziesiąt maili i jeszcze więcej komentarzy, tworzenie książek dla dzieci, ogarnianie apartamentu na wynajem, remont kolejnych mieszkań, zajmowanie się dziećmi i domem? Tak, to ja.

Może Was to zaskoczyć, ale teraz pracuję znacznie więcej niż wtedy, kiedy studiowałam, czy wtedy, gdy pracowałam na kilku etatach. Blogowanie na poważnie jest naprawdę ogromnie zajmującą pracą i wiele blogerek parentingowych wciągnęło do tego zajęcia swoich mężów. Ja wszystko robię sama. Wiem, że to nie jest normalne, ale nie będziemy dziś dywagować nad moim stanem psychicznym. 😉 Poznajcie moje metody na organizację w chaosie.

Ja wiem, że charakter mojej pracy nie jest typowy dla większości osób pracujących. Może nawet wydać Wam się bardzo dziwny, ale mam nadzieję, że niektóre z moich nawyków, które mi pomagają ogarnąć życie, pomogą i Wam.

Ogarnięcie życia zacznij od ogarnięcia przestrzeni

Mówiąc w skrócie – posprzątaj. Zauważyłam, że im mniej rzeczy mamy, tym łatwiej jest nam zapanować nie tylko nad sprzątaniem, ale generalnie nad życiem. Ja z natury jestem okropnym bałaganiarzem, ale gdy już uda mi się posprzątać (na szczęście nie chomikuję niepotrzebnych rzeczy i staram się pozbywać ich na bieżąco), to nie dość, że dom wygląda zupełnie inaczej, to jeszcze czuję, że mogę wziąć w nim głęboki oddech, wyciszyć się i nabrać mocy do działania. I pisząc, że jestem bałaganiarzem, nie mam na myśli tego, że mam krzywo poustawiane książki na półce, ale raczej to, że potrafię wypakować rzeczy z walizki miesiąc po powrocie z podróży, czy to, że często w naszej sypialni nie widać podłogi pod stosem wypranych, wyciągniętych z suszarki ubrań po kilkunastu praniach.

Webp.net-gifmaker-217 by . ekspres do kawy delonghi002 by . ekspres do kawy delonghi004 by . Webp.net-gifmaker-218 by . ekspres do kawy delonghi005 by . ekspres do kawy delonghi006 by .

Planuj

Bez planowania ogarnięcie życia nie przejdzie. Zazwyczaj jednocześnie ogarniam tak wiele projektów, że nikt nie ogarnąłby tego bez spisania wszystkiego. Bardzo długo broniłam się przed planowaniem. Nigdy nie lubiłam tego robić. Wydawało mi się, że to dodatkowo zabierze mi czas, a i tak nie będę potem z tego korzystać. Początkowo starałam się o wszystkim pamiętać, ogarniać całe to szaleństwom, jednak z czasem dochodziło tyle nowych spraw, że już nie byłam w stanie spamiętać nawet połowy. Odkąd zaczęłam zapisywać, co mam do zrobienia, nie wyobrażam sobie, że można funkcjonować inaczej. Nie przy takim tempie pracy i przy tylu różnych zadaniach. Dzięki za genialny wynalazek, jakim są aplikacje do robienia notatek, które automatycznie uaktualniają się na laptopie i na telefonie.

Lepsze jest wrogiem dobrego

Robienie wszystkiego perfekcyjnie jest również jedną z moich bolączek. Od jakiegoś czasu próbuję pogodzić się z tym, że lepsze jest wrogiem dobrego i wprowadzić to jako motto do mojej pracy. Próbuję przetłumaczyć sobie, że nie da się wszystkiego robić na najwyższym poziomie.  Zaczęłam to rozumieć dopiero wtedy, gdy urodziłam sobie małego perfekcjonistę, moją kopię. Dopiero wtedy zrozumiałam, jak bardzo szkodliwy może być perfekcjonizm. Wiele naszych zadań w życiu wystarczy po prostu wykonać dobrze, nawet na zadowalającym poziomie. Dzięki temu życie staje się zdecydowanie prostsze i przyjemniejsze.

Każdy ułatwiacz życia jest na wagę złota

Co prawda oboje z Grześkiem pracujemy w domu, prowadząc dwie niezależne od siebie firmy, ale ciężko byłoby nazwać nasze prace nudnymi. Dzieje się naprawdę wiele i oboje musimy być na pełnych obrotach. Sprzęt, z którego korzystamy również musi być szybki, ale jednoczeąnie prosty w obsłudze. Nie wyobrażam sobie np. korzystać z wolnego komputera. Zwykły komputer nie pozwoliłby mi nawet obrobić zdjęć na bloga – jedno zdjęcie z aparatu pełnoklatkowego zajmuje ok 40-50 Mb. Ja obrabiam zazwyczaj kilkaset takich zdjęć jednocześnie. Jest jeszcze jeden sprzęt, o którym nie moge nie wpsmnieć, a który niesamowicie poprawił komfort naszej pracy – ekspres do kawy DeLonghi Dinamica Plus. Co prawda w naszym od 10 lat był ekspres DeLonghi i genialnie się sprawował, nigdy nie było z nim żadnego problemu i działa nadal, ale dopiero Dinamica Plus pokazała nam, jak ekspres może pomagać w ogarnianiu życia. Grzesiek odkąd pamiętam pije co najmniej kilka kaw dziennie. Bez kawy nie funkcjonuje.

Ja jestem raczej fanką herbaty, Grzesiek z kolei jest prawdziwym kawoszem (zwróćcie uwagę na jego tatuaż) i gdy w naszym domu pojawiła się Dinamica Plus, oszalał z radości. Zaczął sobie robić Doppio, Cappuccino czy Macchiato, mimo że wcześniej pijał tylko dużą czarną i espresso. Dinamica Plus oferuje ponad 10 różnych, zaprogramowanych napojów kawowych – oferuje 12 napojów do wyboru. Wystarczy podstawić kubek lub szklankę. Nasz nowy ekspres również jest taki mądry, że sam zapamiętuje, jaka kawa jest przez nas najczęściej robiona i pojawia się ona jako pierwsza na wyświetlaczu Mało tego – można samemu zaprogramować swoją kawę idealną, którą Dinamica Plus zawsze będzie przygotowywać w taki sam sposób. Fani latte na pewno docenią system Latte Crema. Moje dzieci też go doceniają, bo robi im ciepłe, spienione mleko. 🙂 I nie, nie jest to żadna rurka, którą wsadza się do mleka, żeby je spieniła. System ma postać termicznej karafki, która pozwala dłużej utrzymać mleko w niskiej temperaturze. Pokrętło służy do regulacji wysokości pianki – do wyboru są 3 poziomy. Karafka jest oddzielnym elementem ekspresu, a proces spieniania odbywa się w całości na zewnątrz urządzenia, dzięki czemu mleko nie dostaje się do środka ekspresu. Nie mamy zatem problemów z czyszczeniem! Po skończonej pracy, wystarczy, że przekręcimy pokrętło na CLEAN, a karafka sama się przepłucze. Na koniec odpinamy karafkę i chowamy ją do lodówki – prościzna! Jeżeli interesuje Was, .

A teraz hit – ekspresem można sterować z poziomu aplikacji w telefonie. Tak, możecie zrobić sobie kawę i dowolnie ustawić wszystkie jej parametry (wielkość, intensywność napoju, ilość mleka) nie stojąc przy ekspresie. Jaka to jest oszczędność cennych sekund, gdy pracujemy nad jakimś szybkim projektem i liczy się dla nas każda chwila. Poza tym Dinamica plus praktycznie za rękę przeprowadza każdego przez swoje funkcje. Nie da się pogubić, zepsuć kawy albo czegoś przeoczyć (informuje również o swoich potrzebach – czyszczenia, uzupełnienia kawy lub mleka).  A i ja przekonałam się do kawy w dwóch formach – owsianki kawowej i kawy z tonikiem. Tak, dobrze czytacie, istnieją takie rzeczy, są bardzo smaczne i mają takie samo działanie jak kawa.

Przepis na owsiankę kawową a'la Wiola
Składniki:
kubek kawy
kubek płatków owsianych górskich
miód do dosłodzenia
owoce - ja wybieram banany, jabłka, borówki, żurawinę suszoną
dodatki - u mnie zazwyczaj płatki migdała, kokosa albo orzechy

Płatki zalewam kubkiem czarnej kawy. Czekam aż płatki wciągną kawę, mieszam całość i dodaję owocę oraz dodatki. Nie gotuję wcześniej płatków (nie lubię owsianki w formie papki). Jem ją na zimno. Jest pyszna. :)


Kawa z tonikiem
Składniki:
schłodzony Tonic
Espresso
kostki lodu
cytryna lub pomarańcza (wolę pomarańczę, ale jak nie mam, to robię z cytryną)
miód - ilość wedle upodobań (niektórzy mogą pominąć)

Do wysokości ok 3/4 szklanki wlewam tonic, dodaję miód, plasterki pomarańczy/cytryny oraz kostki lodu. Taki twór podstawiam pod ekspres i robię espresso (a właściwie to ekspres robi). Espresso, które cienką strużką wpływa do toniku, nie miesza się z napojem, tylko pozostaje na górze. Sami możemy je wymieszać.

Bardzo polecam taki sposób na dodanie sobie kawowej mocy wszystkim tym, którzy, tak jak ja, nie nauczyli się jeszcze pić kawę. Celowo napisałam „jeszcze” – coś czuję, że może się to wkrótce zmienić.

ekspres do kawy delonghi014 by . ekspres do kawy delonghi015 by . Webp.net-gifmaker-220 by . ekspres do kawy delonghi017 by .

Rób sobie dobrze

Wiem, że gdybym w tym całym szaleństwie nie znalazła czasu dla siebie, to prędzej czy później, na pewno odbiłoby się to na moim zdrowiu psychicznym. Dlatego od roku systematycznie, mniej więcej 3 razy w tygodniu razem z Grześkiem staramy się robić coś dla siebie. On chodzi na siłownię, ja praktykuję jogę.

Gdy pracuję, to pracuję

Uczę się ograniczać wszelkiego rodzaju przeszkadzajki w pracy. Co naprawdę jest bardzo trudne, ponieważ odkąd pamiętam, zawsze musiałam robić kilka rzeczy na raz. Mój mózg nie potrafił skupić się na jednej, jest multizadaniowy. Bez przerwy myśli i analizuje. Gdy oglądam seriale, snuję plany na kolejne dni. Gdy składam pranie, słucham audiobooków. Gdy rozładowuję zmywarkę, potrafię w swojej głowie ułożyć cały tekst do kolejnej części Jano i Wito. Gdy piszę ten tekst, korci mnie, żeby w tym samym czasie odpisywać na maile, odpowiadać na Wasze komentarze. To ograniczanie się do jednej rzeczy, skupienie się tylko na niej jest dla mnie najtrudniejszym zadaniem. Ta multizadaniowość jest charakterystyczna dla osób wysoko wrażliwych. Kiedyś działałam tylko w ten sposób. Zupełnie nie potrafiłam robić tylko jednej rzeczy. Teraz uczę się tego na jodze. To ona i medytacja pomagają mi w tym, żeby być tu i teraz.

Webp.net-gifmaker-219 by . ekspres do kawy delonghi007 by . ekspres do kawy delonghi008 by . ekspres do kawy delonghi009 by .

Wiola vs Facebook i inne media – 1:0

Może Wam się wydawać, że jako blogerka, jestem w sieci 24h, że muszę śledzić wszelkie nowinki, być na bieżąco z tym, co się dzieje na świecie. Być może powinnam, ale tego nie robię. Już kilka lat temu zrozumiałam, jak wiele czasu zajmuje mi śledzenie Facebooka. Najpierw odlajkowałam wszystkie blogi, które obserwowałam (tak, nie śledzę innych blogerów) – zauważyłam, że czytanie innych blogów miało wpływ na to, o czym pisałam, a nie chciałam pisać o tym, co inni. Potem przez kilka dni skrupulatnie odznaczałam obserwowanie wszystkich znajomych i polubione przeze mnie strony. W tej chwili, gdy odpalam Facebooka, mam pustą tablicę. Nie obserwuję nikogo, nie scrolluję feedu. Mało tego – nie wiem nawet, co się dzieje na świecie. Nie oglądam telewizji, nie słucham radia. Gdy chcę posłuchać muzyki, odpalam Spotify. Gdy chcę przeczytać, co się dzieje na świecie, analizuję wiadomości z kilku różnych portali informacyjnych. Robię to jednak rzadko. Bardzo Wam polecam takie podejście. Skupienie na tym, co ważne nie interesowanie się życiem innych.

Są rzeczy ważne i ważniejsze

Dla mnie tymi najważniejszymi jest moja rodzina i czas spędzony z nimi. Dlatego nie widać mnie na konferencjach dla blogerów. Dlatego nie zobaczycie mnie w telewizji (mimo że nie ma miesiąca, żebym nie dostała zaproszenia do jakiegoś programu). Wiem, że dla wielu blogerów takie spotkania i bywanie gdzieś w mediach jest ważne. Dla mnie to stracony czas. Ja nigdy nie chciałam być osobą rozpoznawalną. Nie chciałam być znana. Chciałam coś tworzyć i to przekazywać dalej. Blog pewnie nie będzie moją pracą do końca życia. Nie wiem, co przyniesie przyszłość, ale wiem, że nie chciałabym czegoś stracić przez bloga. Rozgraniczam więc czas na pracę (tj. blog) i czas na bycie z rodziną. Głównie dlatego przeniosłam wszystkie publikacje na blogu na 10:00. O 10:00 mogę na spokojnie odpowiedzieć na wszystkie Wasze komentarze. Gdy wrzucałam wpisy o 21:00, musiałam ograniczać swój czas dla rodziny i poświęcać go blogowi.

ekspres do kawy delonghi012 by . ekspres do kawy delonghi010 by . ekspres do kawy delonghi016 by . ekspres do kawy delonghi011 by .
Stawiaj sobie cele

Mówi się, że skrócenie dnia pracy do 6 godzin znacznie poprawia wydajność pracowników i efektywność ich pracy. Niedawno Microsoft skrócił czas pracy swoich pracowników z 5 do 4 dni. Sceptycy mogliby pomysleć, że przyniesie to same straty. Tymczasem okazało się, że wyniki sprzedaży wzrosły o prawie 40%!

My mamy takie małe marzenie, żeby piątki (piątki dlatego, że wtedy zazwyczaj – nie licząc weekendów, które są dla dzieci – mamy najmniejszy ruch w pracy) były tylko dla nas. Żebyśmy w piątek w czasie pracy mogli wyjść do kina, pobyć po prostu ze sobą. Wiem, że na etacie się tak nie da, ale większość osób pracujących na etacie, ma czas dla siebie i dla rodziny, gdy wychodzi z pracy. My z Grześkiem, prowadząc dwie zupełnie różne działalności, będąc właścicielami firm, tak naprawdę nigdy nie mamy urlopu. Nie ma dnia (nawet na urlopie), żebyśmy nie musieli pracować. I to trwa już od wielu lat. Właściciele małych firm na pewno doskonale nas zrozumieją.  Planujemy tak sobie zorganizować czas, żebyśmy w piątek odwozili dzieci rano do przedszkola i szkoły, a potem, do tej 15:00, mieli czas tylko dla siebie. Żebyśmy nie musieli prosić się babć, aby zostały na wieczór z dziećmi, abyśmy mogli wyjść na randkę. Chcemy robić sobie randki w ciągu dnia. Chcemy robić to, na co nie ma czasu w ciagu tygodnia. Może lekcja tańca, może squash, a może po prostu spacer po lesie we dwoje? Póki co staramy się przeorganizować nasz tydzień pracy tak, aby od poniedziałku do czwartku pracowo wycisnąć z tych 4 dni tyle, ile się da, a piątek zrobić piątkiem dla małżeństwa. Ta rada nie dotyczy osób na etacie, ale może właścicielom firm uda się wyłączyć z tygodnia pracy te kilka godzin w piątek?

Nie ma pracy po pracy

Gdy kończymy pracę, staramy się o niej nie mówić. Podobną zasadę mamy, gdy dzieci idą spać. Wtedy też o nich nie mówimy. 😉 Czasem zdarza się, że muszę coś zrobić po godzinach, ale wtedy staram się to robić wtedy, gdy wszyscy domownicy już śpią.

Mam świadomość tego, że charakter zarówno mojej, jak i Grześka pracy jest dosyć nietypowy i być może niewiele moich rozwiązań da się zastosować w Waszej pracy. Myślę jednak, że ten wpis może niektórych skłonić do refleksji. Ja często zastanawiam się, co ludzie powiedzieliby o mnie, gdy już mnie zabraknie. Nie chciałabym, żeby mówili o mnie, że byłam znana, że coś tam osiągnęłam. Chciałabym, żeby za mną zatęsknili. Tak po prostu.


Wpis powstał przy współpracy z marką DeLonghi.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJustyna Żyła zachwycona Jakubem Kucnerem!
Następny artykułWeronika Rosati zajada się pizzą z migdałów. Mamy bardzo podobny przepis