Walka z epidemią wymaga utworzenia ośrodka decyzyjnego dysponującego pełnymi danymi epidemiologicznymi, a następnie analizy tych danych i podjęcia efektywnych decyzji. W tym duchu zmierza projekt ProMe.
Centrum Cyfrowej Nauki i Technologii UKSW we współpracy z naukowcami z innych uczelni, w tym z Uniwersytetu Warszawskiego, realizuje projekt pn. „Prognostyczne modelowanie epidemii Covid-19” (ProMe). Jego kluczowym elementem jest opracowanie i wdrożenie systemu IT/AI/ML (Information Technology/Artificial Intelligence/Machine Learning) oraz zestawu narzędzi wspierających monitorowanie i ograniczanie rozprzestrzeniania się epidemii Covid-19 w Polsce.
– Nasz projekt ma na celu stworzenie systemu modelowania modeli matematycznych, które będą wspomagać racjonalne podejmowanie decyzji na poziomach od krajowego do lokalnego w celu ograniczenia ekspansji epidemii. Co ważne, projekt wymaga dostępu do jak najszerszych zbiorów danych dotyczących zarówno bezpośrednio epidemii, jak i tych społeczno-ekonomicznych, demograficznych oraz migracyjnych. Tylko w ten sposób możliwe będzie zbudowanie efektywnych narzędzi pozwalających na racjonalizację decyzji antyepidemicznych w oparciu o zaawansowane narzędzia algorytmiczne – mówił prof. dr hab. Marek Niezgódka, dyrektor Centrum Cyfrowej Nauki i Technologii UKSW, kierownik projektu ProMe.
Z drugiej strony projekt ma na celu budowę całej palety modeli wspomagających ocenę oraz tworzenie modeli decyzyjnych w zakresie innych konsekwencji stanu epidemii, w tym konsekwencji dla systemu ochrony zdrowia, jego poszczególnych sektorów, wreszcie zdrowotności całego społeczeństwa.
– To plan, który realizujemy i który od kilku miesięcy staramy się doprowadzić do stanu, który będzie umożliwiał w niedługim czasie uruchomienie tego typu narzędzi – dodał prof. Niezgódka.
Dane są kluczowe
– Strategia zarządzania epidemią nie jest adekwatna do rzeczywistości, dlatego sytuacja w Polsce wygląda tak jak wygląda. Walka z pandemią wymaga, jak podczas wojny, przewidywania ruchów przeciwnika. Aktualna sytuacja jest wynikiem braku wcześniejszych działań. Potrzebny jest system przewidywania i analizy. Nauka musi dostarczać mechanizmów antycypacji i wtedy decydenci powinni decydować, co zrobić, aby uniknąć negatywnych scenariuszy – wtórował prof. n. medycznych Wojciech Maksymowicz, kierownik Katedry Neurochirurgii na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Przypomniał o roli Instytutu Kocha, który zbiera i analizuje dane epidemiczne z całych Niemiec. – I bynajmniej nie jest to fascynacja naszymi zachodnimi sąsiadami, ale dojrzałym, użytecznym mechanizmem. W pewnym okresie nieistniejące już Ministerstwo Cyfryzacji zbierało dane i przygotowywało analizy, ale potem to zarzucono. Teraz niestety panuje chaos w działaniach antypandemicznych – stwierdził prof. Maksymowicz. Wskazał, że co do zasady dane są zbierane, ale przez różne podmioty i często są one niekompletne lub pokrywają się. Tymczasem chodzi o ich należytą jakość, następnie analizę i finalnie wysnucie wniosków, na podstawie których będzie można przeciwdziałać rozwojowi pandemii.
– Problemem jest to, że o ile dane są gromadzone, o tyle z ich dostępnością jest znacznie gorzej. Są duże trudności, a chodzi o dane od poziomu lokalnego, i to regularnie dostarczane. Sytuacja w pandemii zmienia się szybko i aby prognozy były rzetelne dane muszą być stale aktualizowane. Pomimo usilnych wielokrotnych starań nie udało się nam uzyskać dostępu do znaczącej części tego typu danych. Argumentem, z którym często się zderzaliśmy, była kwestia zachowania prywatności, ochrona danych osobowych czy ogólne regulacje prawne, które powstały jednak w normalnych warunkach. Tyle że teraz mamy warunki nadzwyczajne, pandemiczne, a dane są potrzebne, i to aktualne, bo przecież przez rok pandemii nie znajdujemy się cały czas w tej samej sytuacji, choćby dlatego, że zmienia się liczba chorych, ozdrowieńców, wirus mutuje itd. – argumentował prof. Niezgódka.
– Z dostępem do danych dotyczących zdrowia publicznego były już problemy i przed pandemią. Liczba regulacji prawnych, które należy trwale zmienić, aby odpersonalizować dane i je udostępnić, jest gigantyczna. To kwestia legislacji. Drugim problemem z danymi jest kilka strumieni ich zbierania. Czasami są one podobne w kontekście, ale nie w jakości. A tworząc takie narzędzie jak ProMe, trzeba wiedzieć, że nigdy wynik z systemu nie będzie lepszy niż jakość danych doń wprowadzonych – podkreślał prof. Andrzej Fal, kierownik Kliniki Alergologii i Chorób Płuc w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA, reprezentujący także Collegium Medicum UKSW.
Państwo zawodzi
– Jeżeli mówimy o modelach matematycznych, które mają modelować rzeczywistość, a tym bardziej gdy są zderzone z systemami sztucznej inteligencji, dane odgrywają ogromną rolę. Te modele są wysoce sparametryzowane. Oznacza to, że trzeba tak dobrać parametry, np. prawdopodobieństwo zakażenia w przypadku kontaktu, aby odzwierciedlały rzeczywistość – mówił prof. dr hab. Andrzej Szałas z Instytutu Informatyki Uniwersytetu Warszawskiego.
– Dane mają więc podstawowe znaczenie i te modele, które stworzyliśmy, można by stworzyć dużo szybciej, dysponując ułatwionym, bezpośrednim dostępem do danych. Paradoksalnie dostęp do nich okazuje się trudniejszy niż merytoryczne opracowanie naprawdę skomplikowanych modeli. W efekcie państwo polskie samo pozbawia się narzędzi walki z pandemią – dodał.
Potrzebne centrum dowodzenia
– Pandemię, naturę tego zjawiska, trzeba zrozumieć. Do tego potrzebne jest gromadzenie i analiza danych, ale zdaje się to być niewykonalne w naszych, krajowych, warunkach. Z jakichś powodów zarządzanie pandemią w Polsce nie podlega temu procesowi. W mojej ocenie dlatego, że nie ma ośrodka, który powinien się tym zajmować i w którym powinni pracować eksperci, i to z wielu dziedzin, a nie przypadkowe osoby działające dorywczo – mówił Paweł Grzesiowski, doktor n. med., pediatra, wakcynolog, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do walki z Covid-19.
– Jeśli brakuje racjonalnych przesłanek, to decyzje stają się emocjonalne. Teraz niestety jesteśmy w kryzysie analitycznym. Są dane, ale rozsiane np. w NFZ, GUS, Inspekcji Sanitarnej czy urzędach stanu cywilnego. Nikt ich nie łączy i nie analizuje. Czas na głęboką restrukturyzację. Nie miejmy złudzeń. Pandemia jest zjawiskiem cyklicznym, więc po trzeciej fali z pewnością nastąpi kolejna. Pytanie tylko, jak szybko nadejdzie i jak będzie wysoka, a to zależy m.in. od liczby osób, które zdołamy zaszczepić, i od tego, czy nowe odmiany koronawirusa nie staną się dominujące. I to, co się stanie w Polsce, gdy w Europie pojawią się jednocześnie trzy równie zakaźne warianty, jest kwestią wymagającą profesjona … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS