Środowy poranek przyniósł utrzymanie słabości złotego. Kurs
euro pozostaje tylko nieznacznie poniżej 12-letniego szczytu z poniedziałku.
Natomiast deprecjacja euro wobec dolara sprawiła, że amerykańska waluta na
polskim rynku kosztuje już prawie 4 zł.
W środę o 9:32 kurs euro
kształtował się na poziomie 4,6648 zł, a więc o ponad grosz wyższym niż dzień
wcześniej. W
poniedziałek para euro-złoty była notowana nawet po 4,6734 zł, co było
najwyższym poziomem od marca 2009 roku.
Polska waluta pozostaje nadzwyczajnie słaba od ponad roku.
Czyli od kiedy doszło do pierwszego lockdownu. Najnowsza fala osłabienia
złotego trwa od połowy lutego. Od tego czasu kurs euro wzrósł o ok. 20 groszy, przekraczając covidowe szczyty z
marca, października i grudnia 2020 roku.
Kurs euro utrzymujący się powyżej strefy 4,63-4,64 zł z
każdym dniem zwiększa ryzyko ruchu w kierunku strefy 4,92-4,95 zł wyznaczanej
przez historyczne maksima z lutego 2009 i marca 2004 roku. Na rzecz takiego
scenariusza przemawia zarówno bezrefleksyjnie “gołębie” nastawienie kierownictwa
Narodowego Banku Polskiego oraz trwale wysoka inflacja CPI, wyraźnie
przewyższająca tempo wzrostu cen w strefie euro.
Coraz bliżej 4 złotych notowany jest
dolar. W środę rano za amerykańską walutę płacono 3,9763 zł, a zatem już
więcej niż na przełomie października i listopada. Po raz ostatni czwórkę z
przodu na parze dolar-złoty widzieliśmy pod koniec maja 2020 roku.
Blisko 5-letnich maksimów utrzymują się notowania funta
brytyjskiego. Szterling wyceniany był na 5,4675 zł, czyli o prawie dwa
grosze wyżej niż we wtorek wieczorem. Kurs franka
szwajcarskiego wynosił 4,2203 zł.
KK
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS