“Jestem w szoku! Wchodzę do apteki. Pani magister zza lady pyta: a po co Pani ta maska? Ja: słucham??? Pani bez maski uświadamia mnie, że covid nie istnieje, że to spisek koncernów farmaceutycznych, że szczepionki to zarobek, że testy to ściema, że to zwykła grypa albo zapalenie oskrzeli… Ratuuuunkuuu!!! Byłam tam trzy minuty! Najgorsze jest to, że starsze osoby traktują takie “panie magister” jak autorytety… I starsze osoby mają czas! Jeśli ja usłyszałam w ciągu trzech minut tyle głupot, ile usłyszy osoba, która ma czas? Czy ja mam złożyć jakąś skargę?” – dopytuje poruszana Beata Tadla.
Reakcja Naczelnej Rady Aptekarskiej
Wpis Tadli wywołał burzę w komentarzach. Do opisanej sytuacji odniósł się rzecznik Naczelnej Rady Aptekarskiej.
“Witam serdecznie Pani Beato, to przykre, co Panią spotkało. Pragnę Panią zapewnić, że farmaceuci są zwolennikami szczepień i od samego początku pandemii COVID-19 aktywnie włączają się w działania edukacyjne na rzecz pacjentów. Ten incydent oczywiście wymaga wyjaśnienia, nawet jeśli jest jednostkowy. Chętnie porozmawiam o szczegółach tego co zaszło. Zapraszam na priv” – napisał Tomasz Leleno.
Dziennikarka odpowiedziała, że z chęcią zgłosi całą sprawę. “To był koszmar!!!” – dodaje wzburzona Beata Tadla.
Przypomnijmy, że w Polsce obowiązuje nakaz zasłaniania nosa i ust maseczką ochronną zarówno w pomieszczeniach zamkniętych, jak i na dworze. Od tej zasady jest tylko kilka wyjątków, m. in. to, kiedy przebywamy w parku i możemy zachować dystans społeczny.
Czytaj też:
Premier: To jedyna metoda walki z niewidzialnym wrogiemCzytaj też:
Przedsiębiorcy planują protest na 10 kwietnia. “GW”: Chcą zablokować pomnik smoleński
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS