A A+ A++

Sklepowy złodziej tak wyliczał wartość kradzionych produktów, by była niższa niż 500 zł. Powyżej tej kwoty odpowiada się za przestępstwo, a nie za wykroczenie. Tym razem się pomylił i grozi mu do 5 lat więzienia.

Ukradł o jedną czekoladę za dużo

Do kradzieży doszło w sobotę około godziny 19 przy ul. Lwowskiej w Lublinie. Policjanci z 2 komisariatu zostali poinformowani przez pracowników ochrony o ujęciu złodzieja, kiedy ze skradzionymi słodkościami przemierzał już pobliski parking.

Wezwani na miejsce mundurowi zatrzymali mężczyznę. Okazał się nim 30-letni mieszkaniec Lublina, w dodatku nietrzeźwy. W organizmie miał prawie 2 promile alkoholu. Jak się okazało, przy sobie miał 43 skradzione czekolady, wszystkie tej samej firmy.

Jakież duże było zdziwienie 30-latka, kiedy po przeliczeniu wartości skradzionych słodyczy, wyszło na jaw, że swoim czynem dopuścił się przestępstwa, a nie wykroczenia. Wziął ze sklepowej półki o jedną czekoladę za dużo.

Jak się jednak okazało 30-latek pomylił się w swoich rachunkach. Po podliczeniu skradzionych przez mężczyznę rzeczy okazało się, że ich wartość wyniosła nieco ponad 511 i przekroczyła tak istotną dla niego granicę. Wobec powyższego faktu, zamiast mandatu za wykroczenie, 30-latek usłyszy na komisariacie zarzut kradzieży.

„Ponieważ w przeszłości karany był za podobne przestępstwa, odpowie w warunkach recydywy. Oznacza to, że wymiar kary, zostanie zwiększony o połowę i może wynieść nawet 7,5 roku więzienia. I to wszystko, że wziął o jedną czekoladę za dużo” – mówi podkom. Anna Kamola z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGorlickie stworzone do rowerowych podróży. Prace nad Klimkówką na ukończeniu
Następny artykułWściekły Ronaldo. UEFA tłumaczy się z braku systemu VAR