W środę pisaliśmy o konferencji działaczy Platformy Obywatelskiej w sprawie planów budowy przez urząd marszałkowski inkubatora przedsiębiorczości i nowej siedziby dla niektórych departamentów (funduszowych) urzędu. Miałyby powstać (z unijnym dofinansowaniem) w zielonogórskim Nowym Kisielinie, na terenie parku naukowo-technologicznego. Obecnie te departamenty mieszczą się w dawnej wytwórni koniaków przy ul. Chrobrego, urząd wynajmuje budynek od prywatnej firmy. O szczegółach przeczytacie TUTAJ.
Na kupienie od UZ-etu ziemi (za 1,5 mln zł), gdzie miałyby stanąć budynki, nie zgodzili się radni sejmiku. Rządząca koalicja PO-PSL-SLD straciła większość, obecnie dysponuje 15 głosami na 30 radnych. Kupno ziemi blokuje prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki i klub Samorządowe Lubuskie w sejmiku, którym Kubicki zarządza z tylnego siedzenia. Przeciwko są też radni PiS i Bezpartyjnych Samorządowców.
Dodatkowo, prezydent Kubicki postanowił wykupić tę konkretną działkę, którą zainteresowany był urząd marszałkowski. W marcu zaproponował rektorowi UZ więcej, bo 1,7 mln zł.
– Prezydent skontaktował się z rektorem i zadeklarował zakup działki. Chcemy wybudować tam miejski inkubator przedsiębiorczości. Jednocześnie użyczylibyśmy teren, żeby obok powstał oczekiwany lubuski inkubator dla młodych, o czym mówiła marszałek. Prezydent wyciąga rękę i ma nadzieję, że inwestycję poprowadzi się wspólnie i jeszcze uzyska środki unijne – mówił w Radiu Zielona Góra wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk. Rektor Uniwersytetu Zielonogórskiego zapowiedział, że sporną działkę wystawi w przetargu. Wygra najlepsza oferta.
W piątek konferencję w tej sprawie zorganizowali miejscy radni Platformy Obywatelskiej: Marcin Pabierowski, Sławomir Kotylak (jest jednocześnie dyrektorem departamentu infrastruktury i komunikacji w urzędzie marszałkowskim) i Dariusz Legutowski. Temat był ten sam, co w czasie środowej konferencji. – To nasza odpowiedź na nieuzasadnione ataki ze strony prezydenta Zielonej Góry, jego krytykanctwo związane z zewnętrznymi inwestycjami z wykorzystaniem pieniędzy unijnych. Takie zachowanie prezydenta szkodzi rozwojowi miasta – mówił Marcin Pabierowski.
Radni spotkali się z dziennikarzami przed Centrum Zdrowia Matki i Dziecka przy ul. Zyty, które obecnie działa jako tymczasowy szpital covidowy. Dariusz Legutowski tłumaczył, że uruchomienie szpitala było wynikiem porozumienia marszałek Elżbiety Polak i wojewody Władysława Dajczaka, i że chęć porozumienia, tym razem w sprawie Nowego Kisielina, powinna nastąpić ze strony prezydenta Janusza Kubickiego. – Ten szpital jest dobrym przykładem. Chcielibyśmy, żeby prezydent też się potrafił porozumieć z marszałek, i żeby można było wspólnie coś uzgodnić.
Pabierowski, Kotylak i Legutowski podkreślali jednocześnie, że długo trwało, zanim rozpoczęła się budowa Centrum Zdrowia Matki i Dziecka. – Stoimy przed budynkiem, który powstawał w bólach. Nie dlatego, że nie miał finansowania albo były problemy techniczne czy budowlane. Największym problemem był proces przygotowawczy, gdzie rolę główną odgrywało miasto. Udało się dopiero po naciskach, stanowczych rozmowach z prezydentem Januszem Kubickim – mówił Sławomir Kotylak. – Dlaczego miasto chce blokować teraz kolejną inwestycję? – pytał.
Działacze PO krytykowali chęć wykupienia przez miasto ziemi, na której urząd marszałkowski planował postawić inkubator i budynek dla departamentów. – Urząd marszałkowski zaproponował realizację dużej inwestycji na terenie miasta, ze wskazaniem konkretnej działki, a miasto storpedowało tę inwestycję poprzez chęć zakupu dokładnie tej samej działki – mówił Sławomir Kotylak. – Czy miasto nie ma innych działek, na których mogłoby realizować swoje inwestycje? Czy miasto będzie też chciało nabywać działki pod inwestycje hotelowe, gastronomiczne, wszystkie te, które miałyby powstać z inicjatywy podmiotów zewnętrznych? – pytał.
Kotylak mówił też, że decyzja o kupnie przez miasto działki zapadła z dnia na dzień. – O takim zakupie nie było mowy w uchwale budżetowej. Co się zmieniło od czasu uchwalenia budżetu? O planach miasta dowiedzieliśmy się z konferencji prasowej – tłumaczył.
– Takie ważne sprawy powinny być wcześniej skonsultowane, zaplanowane w budżecie, przemyślane – tłumaczył Dariusz Legutowski.
Marcin Pabierowski: – Decyzje są podejmowane w Zielonej Górze z dnia na dzień: budujemy, nie budujemy. Brakuje konkretnej strategii rozwoju miasta. Zaplanujmy, jak Zielona Góra ma wyglądać w 2030 r. Spójrzmy, jak rozwija się Rzeszów, to powinien być dla nas przykład perspektywicznego myślenia o mieście.
CZYTAJ TAKŻE: Urząd Kubickiego kupi działkę od UZ. Platforma: Ściemaprezydent odleciał, blokuje kolejną inwestycję
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS