Łęcznianie przystąpili do tego spotkania podrażnieni porażką, której doznali przed tygodniem u siebie z Koroną Kielce. Była to pierwsza przegrana zespołu trenera Kamila Kieresia w rundzie wiosennej, ponadto Górnik po raz pierwszy w tym sezonie stracił komplet punktów na własnym stadionie. W zespole łęczyńskim zabrakło w Radomiu kontuzjowanych Serhija Krykuna i Tomasza Tymosiaka, ale ten drugi nie gra już od pewnego czasu. Natomiast od pierwszej minuty zagrał Bartosz Śpiączka, który po przymusowej pauzie za czerwoną kartkę ostatnio wchodził z ławki rezerwowych. Powrócili też do składu Paweł Branowski i Leandro. Pierwszy z Koroną nie zagrał z powodu choroby, a drugi miał przymusowy odpoczynek za nadmiar żółtych kartek.
Jeśli chodzi o drużynę gospodarzy, to radomianie już od dłuższego czasu pukają do bram ekstraklasy, ale bez powodzenia. Wiosną też grają ze zmiennym szczęściem, a u siebie drużyna trenera Dariusza Banasika przegrała z Chrobrym Głogów. Niemniej jednak w czołowej szóstce – która daje miejsce barażowe – się plasują.
Co do wydarzeń na murawie, od początku Górnik pokazywał, że nie przyjechał do Radomia, aby się bronić. Tuż po pierwszym gwizdku sędziego ruszył do ataku. Z czasem gra się wyrównała. Trzeba jednak zauważyć, że piłkarzom nie ułatwiał zadania kiepski stan boiska.
Gospodarze próbowali uderzać z dystansu, ale kompletnie nie mogli się wstrzelić. W 25. minucie wreszcie ta sztuka udała się Mateuszowi Radeckiemu, choć pomógł mu też rykoszet, ale kapitalną interwencją popisał się Maciej Gostomski i skończyło się na rzucie rożnym. Po chwili Karol Angielski już się nie pomylił, tuż za pola karnego fantastycznie uderzył w samo okienko i golkiper Górnika musiał wyjąć piłkę z siatki.
Wydawało się, że łęcznianie ruszą do odrabiania strat, ale nic takiego się nie stało. Gospodarze zdominowali środek pola, kompletnie niewidoczni byli skrzydłowi Bartłomiej Kukułowicz i Michał Mak. Zresztą tego drugiego trener Kiereś zmienił już w 42. minucie, a jego miejsce zajął Aleksander Jagiełło.
Tuż przed przerwą łęcznianie byli bliscy wyrównania – w obu przypadkach, po rzutach rożnych, uderzał głową Tomasz Midzierski, ale radomianom udało się wyjść z opresji obronną ręką. W rewanżu szanse na podwyższenie rezultatu miał Angielski, ale tym razem nie trafił czysto w piłkę i do końca pierwszej połowy wynik już się nie zmienił.
Roszady w Górniku Łęczna tym razem nie pomogły
Tuż po zmianie stron gospodarze strzelili drugiego gola. Po akcji Miłosza Kozaka piłka trafiła do Angielskiego, który strzelił wprawdzie niecelnie, ale futbolówkę kolanem skierował jeszcze do bramki Radecki. Radomiak poszedł za ciosem i w 56. minucie było już 3:0. Radomianie przeprowadzili składną akcję – Angielski zagrał do Dawida Adamowicza, a ten idealnie obsłużył Damiana Gąskę, który dopełnił formalności.
Zdegustowany postawą swojego zespołu trener Kiereś dokonał czterech zmian, ale niewiele to dało. Wprawdzie wprowadzony na boisko Adrian Cierpka uderzył z dystansu w słupek, ale ton grze nadal nadawali gospodarze. Dobry mecz rozgrywał Kozak, który też mógł wpisać się na listę strzelców, jednak Gostomski pewnie obronił. Z kolei bramkarza gospodarzy mógł zaskoczyć błyskawicznym uderzeniem z dystansu Śpiączka, lecz chybił. Radomiak nie zwalniał tempa i dominacja zespołu trenera Banasika nie podlegała najmniejszej dyskusji. W 86. minucie, po pięknej akcji Damiana Jakubika, piłka trafiła do Patryka Mikity, ten ładnie się z nią obrócił, ale po jego strzale futbolówka wylądowała w rękach Gostomskiego. Tak więc więcej goli już w tym meczu nie padło.
W następnej kolejce Górnik podejmie 1 kwietnia Chrobrego Głogów.
Radomiak Radom 3 (1)
Górnik Łęczna 0
Bramki: Angielski (29.), Radecki (47.), Gąska (56.).
Radomiak: Kochalski – Jakubik, Rossi, Cichocki, Abramowicz (89. Bogusz) – Leandro Ż (84. Banasiak), Radecki Ż, Karwot, Gąska (78. Sokół), Kozak (78. Mikita) – Angielski Ż (84. Sirk).
Górnik: Gostomski – Orłowski Ż, Baranowski Ż, Midzierski (59. Pajnowski), Leandro – Kukułowicz (56. Goliński), Kalinkowski (56. Cierpka), Stromecki Ż, Mak (42. Jagiełło) – Wojciechowski (57. Banaszak), Śpiączka.
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS