Generalnie mało kto zostawia tutaj komentarze, więc w sumie szkoda strzępić ry…klawiaturę, ale w razie, gdyby komuś przyszło jednak do głowy, żeby wyjechać z tekstem: “Ej, w Polsce mamy Wszystkich Świętych, a nie jakieś pogańskie Halloween, ogarnij się!”, odpowiadam — Wiem, ale tytuł “18 filmów na Wszystkich Świętych” brzmi kretyńsko! Halloween daje zdecydowanie lepsze alibi do stworzenia takiego zestawienia. Tyle w temacie, możemy przejść do tytułów. Chociaż wróć, muszę jeszcze zaznaczyć, że poniższa lista to produkcje “drugiego wyboru”. Gdybym miał podawać moje naj naj horrory, byłyby to m.in. serie Obcego, Predatora, Freddy, Jason, Martwe Zło, Gremliny, Critersy, The Thing, Laleczka Chucky i Żywe trupy, czyli coś, co już wszyscy widzieli. Zdecydowałem się postawić na mniej oczywiste i trochę nowsze tytuły, chociaż wytrawni kinomani i tak mi zarzucą, że te też już widzieli. A i jeszcze muszę powiedzieć, że nie cierpię horrorów w stylu Paranormal Activity, na które traci się dwie godziny życia, tylko po to, żeby zobaczyć jak klucze przesuwają się na blacie o 2 milimetry #Borrrrring. Zdecydowanie bardziej preferuje głupiutkie produkcje, w których banda nastolatków zamyka się w domku w głębi lasu, łoi alko, pali z wiadram, chędoży bez ślubu, po czym przychodzi jakiś pacjent w masce i z piłą mechaniczną, i wycina ich jak (R.I.P) minister Szyszko Puszczę Białowieską. Lepsze tempo i zawsze jest się z czego pośmiać (o idzie po mnie, to ucieknę na pięterko, gdzie skończą mi się opcje).
Najlepsze horrory na Halloween #18 Śmiertelna Gorączka (2002)
Film widziałem lata temu, ale wciąż siedzi mi w głowie. Zdecydowanie należy do gatunku kiczowatych, ale że tak powiem — dobrze siadł. Zaczyna się standardowo, czyli grupa nastolatków wyjeżdża do domku w górach, gdzie planują chlać i bzykać się do upadłego, niestety cały misterny plan idzie się chędożyć, kiedy do ich drzwi puka typek z twarzą pokrytą krwawymi wrzodami i zaraża naszych bohaterów jakimś bliżej niezidentyfikowanym tryplem, od którego schodzi skóra. Dermatolodzy lubią to. Co by nie mówić film ma całkiem niezły klimat. Na tyle dobry, że swego czasu nawet Quentin Tarantino go pochwalił. Oglądałem go w liceum, czyli czasach, kiedy sam co rusz walczyłem z pryszczem, więc tym bardziej potrafiłem wczuć się w sytuację 😉 Warto wspomnieć, że reżyseruje Eli Roth, wiecie, ten koleś od “Hostelu”.
Najlepsze horrory na Halloween #17 Eden Lake (2008)
Co prawda film jest sklasyfikowany jako thriller, ale ryje beret lepiej niż większość horrorów razem wzięta. Młoda para, Jenny i Steve, postanawia spędzić weekend na łonie natury, w związku z czym opuszczają Londyn na rzecz jakiejś pipidówy wolnej od turystów i tam rozbijają namiot. Jest miło i romantycznie, aż tu nagle ich spokój zakłóca banda lokalnych gimbusów, którzy piją, palą, klną, hałasują i generalnie psują klimat. Jenny i Steve chcą przywołać ich do porządku, niestety interwencja kończy się przepychanką, podczas której ginie pies nastolatków. Dzieciaki wpadają w furię i w rewanżu serwują zakochanym krwawą jatkę. Film naprawdę mocny, pełen przemocy, sadyzmu i patologii. Wrażliwi mogą nie udźwignąć. W roli Steve’a nieznany jeszcze szerszej publiczności, Michael Fassbender. Propsuję.
Najlepsze horrory na Halloween #16 Nie Oddychaj (2016)
Hicior z 2016 roku, który zarobił kupę siana przy budżecie wynoszącym ledwo 10 baniek zielonych. Da się się? Da! Fabuła idzie tak — trójka nastolatków z problemami (egzystencjonalymi), próbuje za wszelką cenę wyrwać się z patologicznego Detroit, ale żeby to zrobić, potrzebują piniędzy. Wpadają na pomysł rabowania domów bogaczy z przedmieścia. Ojciec jednego z nich pracuje w firmie ochroniarskiej, dzięki czemu znają kody do alarmów obrabianych domów. Z taką wiedzą włamy to bułka z masłem — pomyśleli XD. Niestety sprawy zaczynają się lekko komplikować, kiedy postanawiają okraść dom niewidomego weterana z Iraku. Gość nakrywa ich podczas rabunku, ale zamiast wezwać policję, postanawia rozliczyć się z nimi osobiście. Kino proste, miejscami idiotyczne (i zabawne), a jednak trzymające w napięciu. Dodatkowy punkt za kozacki motyw z in vitro własnej roboty ;), jednak żeby to zrozumieć musicie sami obejrzeć.
Najlepsze horrory na Halloween #15 Pułapka (ale nie to TVN-owskie guano z Agatą Kuleszą; 2005)
Znowu thriller, a nie horror, ale zdecydowanie zasługuje, żeby znaleźć się na liście. Jest tak drastyczny, że niejeden facet będzie zamykał oczy podczas projekcji. True story, też tak miałem. Niestety nie mogę zajawić fabuły, bo dałoby wam to jako tako pojęcie, na co się przygotować, tymczasem film najlepiej działa, kiedy bierze się go z zaskoczenia. Dlatego zaufajcie mi w ciemno i na Filmweb też nie zaglądajcie (dostaniecie spoiler na dzień dobry).
Najlepsze horrory na Halloween #14 Obecność (2013)
Ogólnie nie przepadam za filmami o egzorcyzmach. Zawsze jest ten sam schemat — najpierw coś postuka, coś popuka, później jakiś demon wejdzie w przypadkowe ciało, obróci głową o 360 stopni, rzygnie, zasyczy, po czym zrobi mostek i zacznie popierdalać pajączkiem po suficie, a w tym samym czasie, jakiś egzorcysta wymachuje krzyżem, pryska wodą święconą i trzaska zdrowaśki — nudy. Obecnosć to dokładnie ten typ, ale mimo wszystko na tyle dobrze zrealizowany, że dałem się wciągnąć. Niedawno wyszła druga część… a później trzecia i czarta i przestałem liczyć, ale ponoć też daję radę. Nie wiem, nie widziałem, więc na razie rekomenduję tylko jedynkę. W rolach głównych Vera Farmiga, czyli Norma z i Patrick Wilson, który przewinął się m.in. w naszym “Jacku Strongu” (gra też we wcześniej wspomnianej “Pułapce”).
Najlepsze horrory na Halloween #13 Dom w głębi lasu (2012)
Podobnie jak “Śmiertelna gorączka”, film z kategorii kiczowatych, bardziej śmieszny niż straszny, z tym że tutaj pastisz jest celowym zabiegiem twórców. Zaczyna się jak zawsze, czyli grupa przyjaciół złożona z blachary, mięśniaka, kujona, śmieszka i dziewicy, wyjeżdza balangować do chatki w lesie, tam przypadkowo odkrywają sekretną piwnicę i.…. tu następuje powiew świeżości, o którym nie napiszę, żeby nie spalić. Powiem tylko, że od tego momentu nie jest już tak bardzo schematycznie. Ogólnie film przyjemny, a dzięki dobremu wyważeniu mordów i żarcików, 90 minut mija bardzo szybko. W roli mięśniaka Chris Hemsworth, z tym że nie są to jeszcze mięśnie z “Thora”. Jednak to prawda, że najlepszą siłownią na świecie jest angaż do filmów Marvela 😉
Najlepsze horrory na Halloween #12 Zejście (2005)
Film z 2005 roku, więc nie znowu taki stary, ale można już chyba o nim powiedzieć “klasyk”. Grupa przyjaciółek robi sobie babski weekend i wyjeżdza za miasto. Z tym że nie do SPA, a połazić po podziemnych jaskiniach, co się później okazuje najgorszym pomysłem ever. Oczywiście dziewuchy wejść potrafiły, ale wyjść już nie za bardzo, w dodatku odkrywają, że w jaskiniach mieszkają mordercze, gollumopodobne stwory. Peszek. Jest niezły klaustrofobiczny klimat, fajne mordy i ogólnie dobrze się to ogląda. Co słabsze jednostki mogą nie wytrzymać napięcia i od czasu do czasu popuścić kropelkę z nerwów.
Najlepsze horrory na Halloween #11 Babadook (2014)
Miała matka syna, syna z ADHD, więc nie spała, bo miała zapierdol. Pewnego dnia syn przytargał książkę o Babadooku, czyli takim stworze, co wygląda jak skrzyżowanie Edwarda Nożycorękiego z Pingwinem z Batmana. Po przeczytaniu książki, Babadook zaczyna nawiedzać matkę i robi jej takie pranie mózgu, że kobita popada w psychozę i chce mordować. Dobre oldschoolowe kino grozy.
Najlepsze horrory na Halloween #10 Noc oczyszczenia (2013)
Moje absolutne guilt pleasure. Ja wiem, że ta seria jest durna i kupy się nie trzyma, ale co ja poradzę, że na każdej części bawię się doskonale? Rozchodzi się o to, że w USA jest jeden dzień, kiedy bez wizji odsiadki, można mordować, kraść, gwałcić i spamować łańcuszkami na fejsie… po czym przychodzi poniedziałek i wszyscy się ogarniają. Pominę jakie to jest aburdalne oraz że ludzie powinni na takie święto dać nogę do Kanday i przeczekać. Po prostu za każdym razem dostajemy opowieść o grupce przegrywów, którzy przez całą noc muszą uciekać przed spragnionymi krwi zwyrodnialcami i za każdym razem siada mi to perfekcyjnie. Only God Can Judge Me 😉
Najlepsze horrory na Halloween #9 IT (2017)
Film na podstawie książki Stephena Kinga, którą od lat planuję przeczytać, ale ile razy spojrzę na jej gabaryty (1000+ stron), tyle razy stwierdzam, że może jednak wstrzymam się jeszcze rok, lub pięć. Motywem przewodnim jest klaun, czyli już jest strasznie, a jak dodam, że ten klaun mieszka w kanałach i zjada małe dzieci, to już totalnie gacie pełne. Ogólnie film mocno zajeżdza klimatem Stranger Things, ale miejscami jest naprawdę niezła psychodela i jazda bez trzymanki.
Najlepsze horrory na Halloween #8 Misery (1990)
Kurła, znowu thriller i znowu na podstawie książki Kinga, ale co zrobić? Ten film szczególnie mnie przeraża, bo opowiada o pisarzu, który popyla sobie furą, ale akurat jest zamieć stulecia, więc ostatecznie podróż kończy się dachowaniem w pobliskim rowie. Z rozbitego autka wyciąga go psychofanka, po czym zabiera do domu, przykuwa do wyra i każe pisać nową powieść, ale taką, żeby początek, środek i koniec był według jej widzi mi się. Jak kolo nie pisze lub pisze, ale nie tak jak ona chce, albo próbuje uciekać, to zbiera od gościówy ostre bęcki. A że babka jest psychiczna, to co nieco o torturach wie. I tak właśnie wygląda moja pranoja. Boję się, że pewnego dnia jakaś foczka mnie porwie i każe pisać drugą trzecią cześć “Swini ryjącej w sieci”, a problem jest tak, że ja nie potrafię pisać, jak ktoś mnie zmusza, albo wyznacza termin. Nie wyszedłbym z tego cało. Wróć, coś takiego już się dzieje, bo Madzia codziennie mnie pyta, ile stron książki już napisałem? I weż się teraz przyznaj, że zamiast pisać, rozwiązywałem test na Onecie, który miał mi powiedzieć, jakim rodzajem chleba jestem. #Przypał
Najlepsze horrory na Halloween #7 Get Out (2017)
Jeden z przyjemniejszych filmów z 2017 roku, ale nominowanie go do Oscara było lekkim przegięciem. Głównym bohaterem jest Daniel, czarnoskóry koleś, który jedzie na weekend do domu swojej BIAŁEJ dziewczyny, żeby zapoznać się z jej starymi. Już przy kolacji okazuje się, że cała rodzinka jest zdrowo pierdolnięta, ale to i tak jeszcze nic przy gównie, które dopiero na niego spadnie. Nie powiem nic więcej, żeby nie psuć twistu. Osobiście wspominam, jako bardzo przyjemny seans, który parę razy nawet zaskoczył.
Najlepsze horrory na Halloween #6 Ciche miejsce (2018)
Akcja jest tego typu, że na ziemię przybywają potwory z kosmosu i sieją rozpierdol. Dokładnie to myk jest taki, że te potwory są niewidome, więc na dobrą sprawę możesz poruszać się po mieście moonwalkiem, ale pod warunkiem, że robisz to bezszelestnie… wystarczy za to jeden przypadkowy dźwięk i potwory namierzają Cię w 3 sekundy, równie skutecznie, co studenci pokój w akademiku, w którym ktoś właśnie próbował po cichu odfoliować paczkę fajek. Takie okoliczności sprawiają, że główni bohaterowie, przez cały film popylają na bosaka i porozumiewają się tylko na migi. Ten film rodzi wiele pytań, na przykład skąd główni bohaterowie mają prąd i w ogóle, ale osobiście go uwielbiam, bo odnajduje w nim analogię do rodzicielstwa. Nasz Brendonek też jest takim potworem, który aktywuje się na byle szelest. Usypiamy go godzinę, z sukcesem odkładamy do wyra i już mamy przybijać sobie piąteczki za dobrą robotę, wtem strzela mi w kolanie podczas robienia kroku i po zawodach — potwór wybudzony i gotowy do zadymy. Przerażające.
Najlepsze horrory na Halloween #5 Coś za mną chodzi (2014)
Jaki to jest kozacki film, to nie mam pytań. Jest sobie zło, które może przybierać dowolną postać i szlaja się za człowiekiem. Człowiek musi cały czas być na czujce, bo jak zło go dorwie, to po nim. Jest jednak sposób, żeby zła się pozbyć — trzeba się z kimś przespać, to wtedy zło przechodzi na wyciupcianą osobę. Ale ale, osoba, która pozbyła się zła, wcale nie może spać spokojnie, bo jeśli aktualny właściciel da się zabić, to zło wraca do poprzednika. Cudowny był ten film. Na filmwebie ktoś zinterperetował, że zło w tym filmie jest metaforą wirusa HIV i bzykania bez zobowiązań. W sumie nie głupie, ale i bez tej interpretacji, bawiłem się doskonale. Jeden z moich ulubionych horrorów ostatnio.
Najlepsze horrory na Halloween #4 Lśnienie (1980)
Czy ktoś tutaj nie słyszał o “Lśnieniu”? Kultowy film w reżyserii kultowego Stanleya Kubricka, na podstawie kultowej książki kultowego Stephena Kinga (again), z kultowym Jackiem Nicholsonem w roli głównej. Idealne combo. Jack Torrance (Nicholson) wraz z rodziną przenosi się do hotelu Panorama w górach Colorado, gdzie dostaje pracę jako dozorca. Konkretnie ma doglądać hotelu podczas zimowej przerwy, w związku z czym przez kilka miesięcy wraz z żoną i synem stanowią jedynych mieszkańców budynku. Niby prosta robota, w dodatku dobrze płatna i bez nadzoru, ale pojawiają się trzy problemy. 1. Hotel jest nawiedzony. 2. Jack jest popierdolony. 3. Jego syn widzi martwych ludzi (coś jak w “Szóstym zmyśle”), co ostatecznie doprowadza wszystkich na skraj obłędu. Dla mnie film mistrz, lepszy niż książka, a składają się na to trzy rzeczy — genialny klimat, przezajebiste ujęcia (fala krwi na korytarzu, dzieciak na rowerku, bliźniaczki, scena z siekierą) i życiówka Jacka Nicholsona. Pozycja obowiązkowa. Ale ostrzegam, że ten film trzeba smakować, bo trochę trwa, zanim Nicholson całkowicie odpłynie.
Najlepsze horrory na Halloween #3 Wzgórza mają oczy (2006)
Zastanawiałem się, czy polecać oryginał, za którym stoi Wes Creven, czy lepiej rimejka i ostatecznie postanowiłem postawić na tę drugą opcję. Oryginał jest spoko, jednak upływ czasu zrobił swoje i dziś film nie robi już tego wrażenia. Z kolei “nowe” Wzgórza mają oczy trzymają klimat pierwowzoru plus mają lepszą oprawę audio-wizualną, czyli win-win. Fabuła — rodzina Carterów przemierza camperem amerykańską pustynię, jednak za namową pracownika stacji benzynowej postanawia zboczyć ze szlaku turystycznego i zapuścić się w dzikie rejony, gdzie rzekomo mają zobaczyć jeszcze ładniejsze widoczki. Oczywiście po drodze łapią gumę i utykają z dala od cywilizacji. Niespodziewany postój sparwia, że rodzinka się rozpierzcha. Ojciec coś tam kombinuje przy kole, matka idzie sie opalać, a dzieciaki penetrują okolicę. Niby wszystko w normie, jednak rodzinka nie wie, że nie jest na pustyni sama. Dowiedzą się w nocy 😉 Film jest prosty jak budowa cepa — zło czai się za plecami, a ci co wyglądaja na martwych, martwi wcale nie są. Dobre mordy i dużo krwi, czyli wszystko się zgadza. Film trafił prościutko w mój horrorowy punkt G. Good shit.
Najlepsze horrory na Halloween #2 Amityville (2005)
Kolejny remake na liście, w dodatku historia bardzo podobna do Lśnienia, czyli rodzinka wprowadza się do domu, który ma złe fluidy, co wywołuje pierdolca wśród mieszkańców, ale mimo to zajebiście mi podszedł. Jedyne co mnie wkurzało to , który jest tutaj tak absurdalnie (w sensie idealnie) wycięty, że naprawdę można nabawić się kompleksów. Fuck you Ryan!
Najlepsze horrory na Halloween #1 Funny Games (2007)
Znowu thriller, ale co zrobić, skoro od horrorów bardziej ruszają mnie filmy o normalnych ludziach osaczonych przez psycholi? To może zdarzyć się każdemu, więc łatwiej się wkręcić. Funny Games to ten sam klimat, co Eden Lake, z tym że jest jeszcze lepszy/mocniejszy. Mamy tu trzyosobową rodzinę, która zostaje zakładnikami dwóch popierdolonych nastolatków sadystów. Powiem krótko, film rozpieprzył mnie na więcej kawałków niż Grey boginię Anstazji w . Polecam wszystkimi kończynami i nie tylko. Obsada też niczego sobie — Naomi Watts, Tim Roth, a jeśli ktoś oglądał “Zakazane Imperium”, skojarzy jeszcze Micheala Pitta. Dziżas, jakie to było dobre. BTW są dwa Funny Games — austriacki pierwowzór i wersja amerykańska. Ja odnoszę się do tej z USA.
Tak sobie myślę, że pominąłem jedną bardzo popularną kategorię, czyli filmy z nawiedzonymi dzieciakami rysującymi kręgi, ale niestety taki “The Ring” jest już nieaktulny. Dzisiejsza młodzież nie ogarnia, co to kaseta VHS i telefon stacjonarny, ani tym bardziej, co oznacza “czekać tydzień” (wszystko mają od ręki), więc małe szanse, że skumają, co i jak. Chociaż obiło mi się o uszy, że Ring jakoś niedawno dostał rekmake. Ciekawe, jak go dostosowali do aktualnych trendów? Wideo rozsyłane jest na Tik Toku, a po tygodniu z iPhona wychodzi dziewucha z psimi uszami? Szczerze mówiąc nawet nie chce mi się sprawdzać.
Ktoś coś dorzuci do listy? Najlepiej z kategorii tych głupiutkich.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS