Coraz więcej osób zamawia u nas całe biblioteki. Nierzadko nim ukończą budowę swej rezydencji. Nie chcą mieć pustych półek, gdy się do niej wprowadzą – mówi Edward Ley, współwłaściciel koszalińskiego Wydawnictwa Artystycznego Kurtiak i Ley.
Te osoby to głównie przedsiębiorcy, prawnicy i menedżerowie. Nazwisk Ley nie ujawnia, ale nie zaprzecza, że ma wśród klientów najbogatszych Polaków z listy „Forbesa” . Właściciel jednej z podwarszawskich firm zamówił w tej oficynie już ponad tysiąc pozycji. Ma dzieła Mickiewicza, Słowackiego, Norwida, Gombrowicza, Lema, Kapuścińskiego. Ma też „Trylogię” Sienkiewicza. Powieści „Ogniem i mieczem”, „Potop” oraz „Pan Wołodyjowski” wydane zostały w jednym, potężnym tomie. Wydrukowane na bezdrzewnym papierze, który się nie starzeje, z ilustracjami odbitymi na papierze czerpanym, z brzegami malowanymi przez artystów. Tom zszyli i oprawili w skórę introligatorzy-rękodzielnicy. Ów zamożny przedsiębiorca zażyczył sobie, by jego „Trylogia” miała jego inicjały, a ponieważ był jednym z pierwszych 40 jej nabywców, zdobył ją w oprawie inkrustowanej ozdobnymi kamieniami w srebrze i z autografami aktorów, którzy wystąpili w filmie „Ogniem i mieczem” Jerzego Hoffmana. Zapłacił 10,5 tys. złotych.
– Nie ma dwóch tak samo oprawionych i malowanych „Trylogii”. Każdy, kto ją u nas kupił, wie, że nikt inny nie ma identycznego egzemplarza. To podnosi rangę kolekcjonerskiego zbioru – mówi Urszula Kurtiak.
Kolekcjonowanie książek
Na takie właśnie pozycje nastawili się Kurtiak i Ley. Edward Ley tak definiuje książkę kolekcjonerską:
– Drukujemy je na szlachetnych papierach, zaopatrujemy w autorskie grafiki i ilustracje współpracujących z nami artystów, szyjemy i oprawiamy ręcznie. I zawsze są to limitowane edycje.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS