Pandemia koronawirusa to jest w jakimś sensie wydarzenie o charakterze wojennym. Jest tak silnym ciosem dla państw, społeczeństw, gospodarek, że nie znajduje analogii w okresie pokojowym. I może przynieść skutki takie jak wojna. Na pewno możemy uznać, że odpowiedź i reakcja poszczególnych państw i instytucji na pandemię mówi nam wiele o tym, jak zareagowałyby one w razie wojny.
Na tym tle ważne jest zwłaszcza zachowanie Unii Europejskiej. To sprawa nie tylko teoretyczna. Unia dąży do przejmowania kompetencji poszczególnych państw na wszystkich poziomach. Unia krok po kroku oducza swoich członków – zwłaszcza tych słabszych – samodzielnego, podmiotowego działania. Unia rości sobie pretensje do przejmowania władzy nad narodami, i tym samym bierze odpowiedzialność za ich los.
W czasie pandemii zareagowała na początku pięknie i szlachetnie. Zdecydowała, że szczepionki będą dzielone między kraje proporcjonalnie do liczby ludności. Że najsilniejsi i najbogatsi dostaną tyle samo co słabi i biedni. Będzie sprawiedliwie. W końcu jesteśmy jednością, czyż nie? I trzeba przyznać, że przyniosło to słabszym i biedniejszym sporo korzyści: coś dostały, a bez Unii nie dostałyby nic.
Niestety, później było gorzej. Gdy Niemcy i Dania zdecydowały się dokupić sobie trochę specyfików, Unia nie potrafiła powstrzymać tych egoistycznych zapędów. Ale to pół biedy. Bo nie potrafiła też zmusić koncernów działających na jej terytorium do skupienia się na niesieniu pomocy mieszkańcom Unii. I nie potrafiła wymusić odpowiedniego tempa produkcji. W efekcie Europa wlecze się w ogonie statystyk świata rozwiniętego w sferze szczepień, a unijni notable nawet nie udają, że starają się sprawy posunąć do przodu. A pomoc dla gospodarek? Mija rok i wciąż tych pieniędzy nie ma. Gdyby polski rząd czekał na koronafudusze, polska gospodarka leżałaby na łopatkach. Na szczęście rząd nie czekał, i pospieszył z tarczami.
I myślę, że tak wyglądałaby również reakcja Unii na agresję Rosji przeciwko Polsce czy państwom bałtyckim. Byłaby to mieszanina słownego wzmożenia z faktyczną bezradnością w obliczu poważniejszych problemów. Realnie nie zrobiono by wiele.
Potwierdza się, że Unia i w przewidywalnej perspektywie nie będzie nie jest nośnikiem twardego bezpieczeństwa. W obliczu naprawdę dużych przeciążeń nie zdaje egzaminu. Państwa zagrożone agresją – wśród nich Polska – nie mogą o tym zapomnieć nawet na chwilę.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ WYWIAD. Prof. Krysiak: COVID-19 obnażył niefunkcjonalność UE. Trzeba to powiedzieć wprost – Unia Europejska zbankrutowała
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS