Jedna z czołowych posłanek trzeciej co do wielkości grup politycznych Renew Europe (Odnowić Europę), Sophie In’t Veld przyznała się na jednym portali społecznościowych, że tak naprawdę w zgodzie z europejskim prawem nawet po przyjęciu tzw. rozporządzenia dotyczącego warunkowości nie będzie można ukarać Polski i Węgier, potrzebne są tutaj decyzje polityczne.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Nowy sojusz? Salvini planuje spotkanie z Morawieckim i Orbanem! „Chcielibyśmy położyć podwaliny pod Europę przyszłości”
Napisała ona następujący komentarz „problemy związane z rządami Polski i Węgier mają charakter polityczny, a nie prawny. Zatem technokratyczna prawna reakcja nie rozwiąże sytuacji. Wymagana jest odpowiedź polityczna. Komisja Europejska i Rada nie uciekną od zajęcia stanowiska, chociaż próbują”.
Europosłance z Holandii chodzi o to, że mimo tego iż zostało przyjęte rozporządzenie dotyczące tzw. mechanizmu warunkowości w zakresie praworządności, Komisja Europejska wstrzymuje się z jego zastosowaniem.
Reakcja delegacji ZP i Fideszu
Na to wstąpienie europoseł In’t Veld zareagowały delegacje Zjednoczonej Prawicy i Fideszu w Parlamencie Europejskim wydając oświadczenie, stwierdzające między innymi, że „posłanka pośrednio przyznała, że europejska lewica wykorzystuje prawodawstwo Unii do prześladowania rządów krajowych”.
Obydwie delegacje do PE stwierdzają, że „stanowisko In’t Veld potwierdza, że faktycznym celem lewicy związanym z tzw. mechanizmem warunkowości w zakresie praworządności nie jest ochrona interesów finansowych Unii, ale kary pieniężne dla rządów konserwatywnych.”
I dalej „w samym środku najgorszego europejskiego kryzysu zdrowotnego i gospodarczego jedność i solidarność powinny przeważyć nad politycznym polowaniem na czarownice”.
Przypomnijmy, że wspomniane rozporządzenie to rezultat ustaleń na posiedzeniu Rady Europejskiej z 10-11 grudnia poprzedniego roku, podczas którego ustalono wieloletni budżet UE na lata 20121-2027, Fundusz Odbudowy, a także ten akt prawny, którego celem ma być przestrzeganie zasady, że wydatkowanie środków z obydwu tych źródeł, nie może się odbywać ze szkodą dla ochrony interesów finansowych UE.
Przypomnijmy, że przewodnicząca KE Ursula von der Leyen na wspomnianym posiedzeniu RE, wręcz zobowiązała się, że przyjmie ona Wytyczne, które nie tylko „określą jej rolę we wdrażaniu rozporządzenia”, co więcej, że w tych Wytycznych „uwzględnione zostanie rozstrzygnięcie Trybunału Sprawiedliwości”, a więc w domyśle, KE poczeka na zaskarżenie przez Polskę i Węgry rozporządzenia do TSUE i dostosuje się do jego wyroku.
Tak jak ustalono w połowie marca, rządy Polski Węgier zaskarżyły wspomniane rozporządzenie do TSUE podkreślając, że jest ono nie tylko niezgodne z unijnymi Traktatami ale także ma arbitralny charakter.
Przypomnijmy także, że w konkluzjach z grudniowego szczytu RE znalazł się zapis, że mechanizm warunkowości koncentruje się tylko na ochronie interesów finansowych i nie jest po to aby zastępować, czy rozszerzać wspomniany art 7 TUE. Co więcej jeżeli Komisja Europejska zdecyduje się użyć mechanizmu praworządności do zablokowania wypłat dla jakiegoś kraju członkowskiego, musi udowodnić, że doszło do naruszenia interesów finansowych UE, a procedury w tej sprawie będzie prowadziła tylko i wyłącznie Dyrekcja Generalna KE ds. Budżetu.
A szkodzenie interesom finansowym to wydatkowanie unijnych środków z naruszeniem prawa, z podejrzeniami o korupcję czy defraudację, a tak się szczęśliwie składa, że tego rodzaju przestępstwa są Polsce „wypalane gorącym żelazem”.
Gdyby nawet KE taki dowód przeprowadziła, to decyzję w tej sprawie musi przyjąć Rada Unii Europejskiej, gdzie głosuje się kwalifikowaną większością (minimum 15 krajów zamieszkałych przez 65% ludności), a takie większości KE nie jest w stanie zebrać, próbując już teraz ukarać Polskę i Węgry wg. art. 7 Traktatu.
Wymyślone preteksty
Europejska lewica wie, że w zgodzie z obowiązującym prawem, nawet jeżeli wspomniane rozporządzenie dotyczące warunkowości nie zostanie podważone przez TSUE i będzie obowiązywać nie da się karać krajów członkowskich pod wymyślonymi pretekstami, więc już teraz domaga się decyzji politycznych Komisji i Rady.
Europoseł In’t Veld działa w tej sprawie w interesie swojego kraju, jak KE zabierze pieniądze Polsce i Węgrom, to Holandia będzie płaciła niższą składkę, ale dlaczego tego samego chcą europosłowie z Platformy, Lewicy i PSL-u?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS