OKO.Press podało, że prokurator Ewa Kiec w środę, 17 marca przez cztery godziny przesłuchiwała dziennikarza portalu Roberta Kowalskiego. Póki co jako świadka. Prokurator miała sprawdzać, czy nie użył „przemocy lub groźby bezprawnej”, gdy próbował uzyskać komentarz od sędzi Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej Krystyny Pawłowicz. A tym samym, czy nie popełnił przestępstwa z art. 191 Kodeksu karnego, za które grozi do trzech lat więzienia.
Policja, ratunku!
Chodzi o wydarzenia z 22 października ub.r. Po wyroku TK Julii Przyłębskiej, zakazującego aborcji z powodu ciężkich wad płodu, Robert Kowalski chciał uzyskać komentarz Krystyny Pawłowicz w tej sprawie. Pojechał z operatorem kamery pod dom sędzi. Jak relacjonuje w serwisie OKO.Press, gdy Pawłowicz wysiadła z auta pod blokiem, przedstawił się i powiedział, że chce porozmawiać o decyzji TK. Dziennikarz dodaje, że Pawłowicz w reakcji zaczęła krzyczeć: “Policja, ratunku!”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS