A A+ A++

Planowana w Bydgoszczy budowa ul. Nowomazowieckiej ma wiązać się z kilkoma wyburzeniami w Śródmieściu Bydgoszczy. Zniknąć ma m.in. niepozorna kamienica z Gdańskiej 73. Studium historyczno-konserwatorskie Śródmieścia Bydgoszczy z 1994 roku określiło jej wartość architektoniczną jako niewielką, dopuszczając nawet wyburzenie tej prostej kamienicy. Związana jest z nią historia ludzi tworzących Bydgoszcz.

Gdańska 73. To było proste piękno

Budynek przy Gdańskiej 73 nie zawsze wyglądał tak jak dziś. Zachował się rysunek jego fasady z roku 1919. – Został sporządzony na potrzeby nowej aranżacji witryn w związku z przebudową części parteru przez Leopolda Hartwiga – poinformowała Bogna Derkowska-Kostkowska z Pracowni Dziedzictwa Kulturowego Kujawsko-Pomorskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy. – Natomiast dom został wybudowany w latach 1874-1875 przez ówczesnego właściciela parceli robotnika kolejowego Daniela Kukuka, który w lipcu 1874 r. otrzymał pozwolenie na budowę jednopiętrowego budynku w oparciu o projekt mistrza murarskiego Antona Hoffmanna. Prawe skrzydło wystawiono prawdopodobnie w 1892 r., zaś w roku następnym w lewej części domu urządzono sklep i przebito witrynę. W 1919 r. przebudowano na cele handlowe prawą część budynku. Z tego czasu pochodzi rysunek. Był tu m.in. sklep z artykułami metalowymi. Kolejna przebudowa lokali handlowych na parterze miała miejsce w 1931 roku.

Jak po mięso, to do Achtla

Aleksander Achtel ze swoimi pracownikami ze składu rzeźnicko-masarskiego ARTCHIWUM RODZINNE

W 1937 roku pojawił się nowy właściciel kamieniczki przy Gdańskiej, Tym razem mistrz rzeźnicki Aleksander Władysław Achtel. To on kazał przekształcić fasadę – okna wystawowe oraz obniżyć strop parteru. Dobudował również przejazd na podwórko – w oficynie mieścił się zakład rzeźnicki, który bardzo szybko zaskarbił sobie przychylność bydgoszczan. – Jego masarnia była rzeczywiście bardzo popularna – mówi jego syn, Antoni. I utrwaliła się w pamięci rdzennych bydgoszczan. – Gdy w latach 80. podawałem taksówkarzowi adres Gdańska 73, to usłyszałem: „Do Achtla? Tak?” – opowiada, namówiony na wspomnienia przez członków Bydgoskiej Federacji Ruchów Miejskich.

Dodaje, że w latach 20. XX wieku jego ojciec walczył w Warszawie, był piłsudczykiem. Po wybuchu II wojny światowej został aresztowany i słuch po nim zaginął – prawdopodobnie rozstrzelano go w Dolinie Śmierci. – Cała rodzina z dnia na dzień została wysiedlona z Gdańskiej 73 i to w ciągu zaledwie 24 godzin. Tułaczka zakończyła się dopiero u krewnego na drugim końcu Polski – w Zawoi pod Babią Górą – wspomina Antoni Achtel.

Po wojnie Achtlowie wrócili do Bydgoszczy. Budynek po raz kolejny przybudowywano dla potrzeb istniejących tu sklepów. Właśnie wtedy stracił swoje stylowe cechy. – Skuto dekorację sztukatorską, zniekształcono układ witryn, zmieniono podziały wewnętrzne, nie zachowały się pierwotne stolarki. Pewną wartość przedstawiały płytki ścienne z lat 30. XX w., które stanowiły wystrój sklepu rzeźnickiego Achtla, niestety przypuszczam, że je również skuto – opisuje zmiany Bogna Derkowska-Kostkowska.

– Mama przez jakiś czas prowadziła sprzedaż wyrobów mięsnych. Budynek ten niezmiennie był pełny klientów – na dole kamienicy zawsze były dwa lokale handlowe – mówi Antoni Achtel.

Mercedesów nigdy tu nie było

W latach 80., wykorzystując ogród w głębi, Antoni hodował róże, które później w bramie sprzedawali jego synowie. – Bardzo popularną wówczas odmianą były Mercedesy. Nie mieliśmy ich niestety. Kiedyś jedna z klientek zapytała mojego syna: „Czy macie Mercedesy?”. I usłyszała w odpowiedzi: „Jeszcze się nie dorobiliśmy” – śmieje się Antoni Achtel i przypomina czasy świetności ul. Gdańskiej. – To była zupełnie inna ulica niż dziś – opowiada. – Spacerowały po niej tłumy, chętnie odwiedzano sklepy, których było więcej. Było tu czyściej i przyjemniej. Było mniej samochodów, mniej hałasu. Teraz Gdańska podupadła. Straciła nie tylko prestiż, ale też niepowtarzalny klimat.

Kamienica Achtlów nie wygląda dziś efektownie. A mogła. – Powiedziano mi osiem lat temu, że budynek ma iść do rozbiórki, bo ma przechodzić tędy ulica – mówi. To postawiło właściciela nieruchomości w trudnej sytuacji. Nie mógł ani kamienicy sprzedać, ani wynająć, bo nikt nie chce inwestować w miejscu, które może wkrótce zniknąć z miejskiego krajobrazu. Plan przywrócenia kamienicy dawnego, efektowniejszego wyglądu, też stracił sens. Obecnie w oficynie przy Gdańskiej 73 mieści się kameralny antykwariat Szperalnia.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOrdo Iuris pyta UJ o współpracę z zagranicznymi fundacjami. “Wykażemy, kto w rzeczywistości stoi za ruchami proaborcyjnymi”
Następny artykułOddaliśmy Adamowi klucze do miasta. Klucznik Zagajewski otwierał kolejne drzwi