Dyrektor Generalny koncernu Stellantis – Carlos Tavares – wziął się właśnie za optymalizację kosztów we włoskich fabrykach FCA. Włochy wzięto na cel nie przez przypadek – utrzymanie lokalnych fabryk kosztuje bowiem sporo więcej niż innych zakładów grupy.
Pracownicy – przynajmniej teoretycznie – mogą spać spokojnie. Łącząc się z FCA (w istocie było to raczej przejęcie) PSA zobowiązało się utrzymać poziom zatrudnienia we włoskich zakładach. Firma musi jednak osiągnąć zakładany poziom oszczędności, który szacowano na około 5 mld euro. Francuzi nie zdradzają szczegółów, ale wiadomo, że obecnie koszty budowy samochodów we Włoszech są sporo wyższe niż np. w zakładach Stellantisa we Francji czy Hiszpanii.
Jak informuje agencja Reuters, proces optymalizacji trwa już m.in. w słynnej fabryce w Mirafiori, gdzie obecnie budowany jest nowy elektryczny Fiat 500. Cięcie kosztów polegać ma chociażby na… zmniejszeniu liczby funkcjonujących w zakładzie toalet, co z kolei pozwolić ma znacznie obniżyć wydatki na sprzątanie! Przedstawiciele lokalnych związków zawodowych mówią też o obniżeniu temperatury w fabryce i planowanej “reorganizacją środków transportu”.
Cięcia kosztów spotkały się z ostrą krytyką ze strony włoskich związków zawodowych. Ich przedstawiciele podkreślają, że obniżanie wydatków związanych z higieną w szczycie pandemii koronawirusa to mocno kontrowersyjny pomysł. Włochy, które szczególnie dotkliwie odczuły pierwszą falę epidemii, wciąż borykają się z jej poważnymi reperkusjami. Większość fabryk FCA nie wróciła jeszcze do pełnej wydajności z uwagi na po … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS