A A+ A++

Brytyjski oddział Apple obiecuje, że dołoży wszelkich starań, aby ustalić szczegóły zajścia i upewnić się, że oferowane produkty nie stanowią zagrożenia dla użytkownika.

Feralne wydarzenia miały miejsce w miniony czwartek. 17-letnia Amie Hall podłączyła swojego iPhone’a do gniazdka sieciowego i schowawszy telefon pod poduszką, poszła spać. Obudziło ją bolesne oparzenie twarzy, donosi dziennik Birmingham Live.

Nastolatka wezwała matkę, której udało się ugasić ogień, więc szczęśliwie obyło się bez większych konsekwencji. Pojawia się natomiast pytanie: jak do tego doszło?

Kobiety są zdania, że zawiniła oryginalna ładowarka Apple, ale zdjęcia z miejsca zdarzenia tej teorii nie potwierdzają. Płomień, powstały w zasilaczu, musiałby bowiem przenieść się na kołdrę po izolacji przewodu, przynajmniej na pewnym odcinku niszcząc ją dość równomiernie. Tymczasem największe uszkodzenia widzimy w bezpośrednim sąsiedztwie wtyczki.

Jest to miejsce, gdzie, jak wiadomo, w kablach Lightning dość często pojawiają się pęknięcia izolacji. Iskra trafiła na palny materiał i mamy efekt w postaci pożaru.

Tak czy inaczej, rzeczniczka prasowa Apple UK obiecuje przeprowadzenie śledztwa, by wykluczyć wadę fabryczną ładowarki. Cóż, drogi Apple, redakcja już teraz może wam podpowiedzieć, że wadą bez wątpienia są zbyt łatwo pękające kable Lightning. Resztę w tym przypadku z dużą dozą prawdopodobieństwa załatwiła bezmyślność użytkowniczki. Lekcja na dzisiaj brzmi: nie pchaj telefonu pod poduszkę, zwłaszcza w trakcie ładowania.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolicja Opole: Areszt dla podejrzanych o zabójstwo
Następny artykułW pasłęckim szpitalu powstanie poradnia pulmunologiczna dla dzieci [ Wiadomości ]