Akta sprawy leżą w sądzie, ale prawdopodobnie awantura w hotelu z udziałem filmowca nieprędko będzie miała swój finał.
– Sąd zawiesił postępowanie – informuje Włodzimierz Marszałkowski, szef prokuratury Bydgoszcz-Południe.
– Powód? – Prawnicy oskarżonego przekazali sądowi, że ich klient chce uczestniczyć w rozprawach i zamierza przyjechać do Bydgoszczy na swój proces – mówi Marszałkowski.
Prokuraturze decyzja sądu się nie podoba. – Złożyliśmy zażalenie w tej sprawie.
Według śledczych deklaracja chęci uczestniczenia w rozprawach to nic innego jak sprytny wybieg i nadmierne rozciągnięcie w czasie całej sprawy.
Sprawa miała swój początek w listopadzie 2018 roku, kiedy Libatique, autor zdjęć nominowany do Oscara za filmy „Narodziny gwiazdy” czy „Czarny łabędź”, gościł na festiwalu EnergaCAMERIMAGE w Bydgoszczy. Do znieważenia policjantów miało dojść w bydgoskim szpitalu, gdzie został umieszczony filmowiec po awanturze, która rozpoczęła się listopadowej nocy w hotelu Holiday Inn. Wcześniej nastąpić miał atak na ratowników medycznych. Hotelowy personel wezwał bowiem karetkę, bo operator miał ranę na nosie i mdlał. Później okazało się, że miał też we krwi trzy promile alkoholu.
Głównym dowodem przeciwko operatorowi są zeznania ratowników medycznych, policjantów i hotelowej obsługi oraz film z kamery zamontowanej w hotelu. Widać na nim, jak filmowiec zadaje cios w głowę ratownikowi. Ofiara ma ukruszony ząb.
Filmowiec trafił do policyjnej izby zatrzymań, operator przyznał się do winy. Śledczy zapowiadali rychły koniec sprawy. Stało się inaczej, bo sąd odrzucił prokuratorski wniosek o areszt, a filmowiec wrócił do USA. Prokuratura zażądała od filmowca 100 tys. zł poręczenia majątkowego. Prawnicy operatora próbowali później pieniądze odzyskać, bezskutecznie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS