A A+ A++

Starannie rozważamy i planujemy swoje śluby i narodziny dzieci, uznajemy te chwile za wielkie momenty przejściowe. Jeśli odmawiamy kresowi życia równie głębokiego namysłu, zaprzeczamy wielkiej części siebie, może najważniejszej – że naprawdę jesteśmy śmiertelni.

Tłumaczka Magdalena Koziej

Osoby piszące o książkach często używają zwrotów lektura obowiązkowa, to musicie przeczytać, czasami pada też stwierdzenie, że tę książkę powinien przeczytać każdy. Zazwyczaj się z tym nie zgadzam, bo przecież po pierwsze, nie da się przeczytać wszystkiego, a po drugie, jesteśmy tak różni i lubimy tak różne rzeczy, że niemożliwe jest, aby ktoś napisał książkę dla wszystkich. Ale po lekturze Porozmawiajmy o śmierci przy kolacji dotarło do mnie, że to nieprawda. Że jest jedna rzecz, która łączy nas wszystkich i o której naprawdę każdy powinien poczytać.

Wszyscy kiedyś umrzemy. I prawdopodobnie wszyscy znajdziemy się w sytuacji, gdy umrze nam ktoś bliski.

Nie da się temu zaprzeczyć, nie da się tego uniknąć. A dużo ludzi ignoruje to zagadnienie, boi się go, udaje, że w ogóle nie ma tematu, uznaje za nieakceptowalne. Czytałam już kilka książek, które opowiadają o śmierci w niezwykły sposób. Jakiś czas temu napisałam dla tekst o  wśród nich były Kathryn Mannix. Na początku swojego blogowania pisałam o  jednej z tych książek, które zostają na całe życie i o Atula Gawande. Wszystkie te książki zmienią wasze podejście do śmierci, nauczą was bardzo dużo, przygotują, uświadomią, oswoją. Do tego grona dochodzi w tym momencie kolejna książka przeczytana w ramach współpracy z Sięgnęłam po nią, bo uważam, że takie książki są ważne i że dużo mi dają, poza tym byłam bardzo zaintrygowana tytułem i samą koncepcją rozmów o śmierci przy kolacji. Dostałam dużo, dużo więcej i do tej pory jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki. I z całym przekonaniem mogę napisać, że to naprawdę jest książka, którą powinien przeczytać każdy.

O autorze przeczytamy, że jest współtwórcą ruchu, w ramach którego ludzie spotykają się przy kolacji i rozmawiają o śmierci. Brzmi ciekawie? Strasznie? Michael Hebb wyjaśnia bardzo dokładnie przyczyny i powody powstania tych kolacji, opisuje, jak wyglądają takie spotkania – w teorii, ale też podaje bardzo dużo konkretnych przykładów. Przytacza historie ludzi, przy których niejednokrotnie się zatrzymamy, które wzbudzą w nas wiele emocji, być może nawet doprowadzą do płaczu. Łączy je z rozważaniami na temat postrzegania śmierci dzisiaj. Śmierć jest tematem tabu, jest spychana na margines, podczas gdy powinna być w centrum. Hebb podsumowuje to w idealny sposób – każda opowieść o śmierci jest tak naprawdę o życiu i uświadomimy sobie to z całą mocą przy lekturze tej książki. 

To jednocześnie pewnego rodzaju instrukcja obsługi. Każdy rozdział to jedno pytanie – jak chciałbyś zostać zapamiętany? Gdyby zostało ci 30 dni życia, jakbyś je spędził/a? Jak zaplanowałbyś własny pogrzeb? Co uznajesz za nadmierną interwencję medyczną pod koniec życia? Czy masz spisany testament, oświadczenie woli pro futuro, przygotowane pełnomocnictwa?Jakie jest twoje najbardziej znaczące doświadczenie związane z kresem bliskiej osoby? Dlaczego nie rozmawiamy o śmierci z dziećmi? Czy wierzysz w życie pośmiertne? Czy bierzesz pod uwagę wspomagane samobójstwo? Czy jesteś dawcą organów? Jak wygląda dobra śmierć? Jak chcesz zadysponować swoim ciałem? Czy są takie rodzaje śmierci o których w ogóle nie powinno się rozmawiać? Co chcesz po sobie zostawić? Jak długo powinna trwać żałoba? Na ile z tych pytań znasz odpowiedź?

Jak widzicie poruszane tematy mają szeroki zakres, a jednak wszystkie powinny nas zainteresować, bo wszystkie będą nas dotyczyć. Pewne zagadnienia są być może nam obce, bo amerykańska tradycja pogrzebów jest trochę odmienna od naszej, ale to tylko drobny szczegół. Ta książka zwróci wam uwagę na to, że wbrew powszechnemu postrzeganiu ludzie umierający chcą o tej śmierci rozmawiać. Tylko zwykle nie mają z kim, bo ci zdrowi są zbyt zajęci udawaniem, że wszystko jest w porządku. Uświadomi wam, że nie znacie woli najbliższych, że nie macie pojęcia, czy wasi rodzice chcą, by ich ratować za wszelką cenę i czy najbliżsi chcą być dawcami organów. To również przypomnienie, że dobrze jest zostawić swoje prawy uporządkowane (ja, za każdym razem jak idę spać i mam bałagan w domu, myślę sobie, co to byłby za wstyd, gdybym się już nie obudziła i ktoś by po mnie to wszystko musiał sprzątać! Mama by mnie zabiła!)

Na koniec jedno zdanie z tej książki, które bardzo mocno mnie ujęło. Możesz czytać tę książkę w kółko. Słowa na stronie się nie zmienią ale ty owszem. To kwintesencja książek zmieniających życia – ta właśnie taka jest.

Wpis powstał we współpracy z

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Uwaga! TVN”: Zrobił wysypisko pod oknami. “Mnie tam sąsiedzi nie interesują”
Następny artykułOpolskie: celnicy udaremnili wywóz egzotycznych ptaków