1 marca 40-letnia nauczycielka z Kocka przyjęła szczepionkę AstraZeneca. 19 marca zmarła. Prokuratura w Lubartowie bada sprawę w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci – informuje “Dziennik Wschodni”. Sprawę nagłośniła w mediach matka zmarłej kobiety.
Dramatyczna relacja
Matka zmarłej nauczycielki relacjonowała w rozmowie z dziennikarką radiową, że parę godzin po szczepieniu kobieta i jej mąż, który także jest nauczycielem, poczuli się źle. Nauczycielka miała 40-stopniową gorączkę, pojawiły się problemy neurologiczne. Jej mąż był tak słaby, że nie mógł o własnych siłach dojść do toalety. Lekarz rodzinny zalecił leki przeciwbólowe i przeciwzapalne.
Kuracja nie pomogła, a objawy nie ustępowały. 12 marca 40-latka trafiła do szpitala przy ulicy Jaczewskiego w Lublinie. Jej stan był zły. Lekarze siedem dni walczyli o życie kobiety.
Jest śledztwo
Pogrzeb miał się odbyć w miniony wtorek, jednak został odwołany. Wszystko dlatego, że sprawą zajęła się prokuratura w Lubartowie.
– Zleciliśmy sekcję zwłok, a postępowanie jest prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci. Jest to standardowa procedura – mówi prokurator Krzysztof Sokół z Prokuratury Rejonowej w Lubartowie.
Do sprawy zgonu odniósł się również wojewoda lubelski na dzisiejszym spotkaniu z dziennikarzami. – Pozostawmy tę sprawę do oceny specjalistom. Każda tego rodzaju sytuacja odbija się na procesie szczepień. Wydaje mi się, że szybko zostaną rozszyfrowane przyczyny zgonu, na pewno będą dogłębnie wyjaśnione – powiedział Lech Sprawka, wojewoda lubelski.
Czytaj też:
Prof. Flisiak ostrzega ws. lockdownu: Pytanie, czy społeczeństwo się nie zbuntujeCzytaj też:
MZ i Episkopat apelują do proboszczów. Chodzi o przestrzeganie limitów wiernych
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS