Licząc udziały w gospodarstwie, które rolnik nabył przez zasiedzenie i na podstawie umowy z nieżyjącą już mamą, sąd się pomylił. Wyszły mu dwie liczby ułamkowe, które przekraczają 1 – czyli udziały tego rolnika w tej nieruchomości przekraczają wielkość tej nieruchomości.
W tej sprawie Rzecznik Praw Obywatelskich skierował skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego.
Przed prawie 10 laty pan N. wniósł o uznanie, że przez zasiedzenie nabył gospodarstwo rolne z budynkami. Gospodarował na nim po śmierci rodziców. Przed śmiercią matka przekazała synowi swoje udziały w gospodarstwie. Należało jednak uporządkować sprawę pozostałych udziałów. Sąd zalecił więc, by przeprowadzić postępowanie spadkowe. Następnie zaś wyliczył, jaką część gospodarstwa pan N. nabył przez zasiedzenie. Tyle że ustalając kwestie spadkowe pomylił się, bo założył, że matka pana N. dziedziczyła gospodarstwo po mężu. Tymczasem to było ich wspólne gospodarstwo: pobrali się w czasie wojny, a ziemię dostali dopiero po wojnie, już jako małżeństwo. To zaś zmieniło cały rachunek dla spadku.
– Sądowi wyszło, że pan N, dostaje w wyniku dziedziczenia 0,857142 nieruchomości, a powinien był dostać 0,632928. Poprawny rachunek uwzględniający fakt, że rodzice pana N. nabyli ziemię już jako małżeństwo, powinien wyglądać tak: udział matki wynosił 35/56, czyli 70/112, a połowa z 70/112 wynosi 35/112; pan N. miał już 3/56, czyli 6/112, zatem jego udział łącznie wyniósł 41/112. Dlatego udział pana N. jaki podlegał zasiedzeniu wynosił 71/112 (112-41 = 71). Czyli właśnie 0,6339285714285714 – wyjaśnia RPO.
Przy uwzględnieniu tych rachunków to, co odziedziczyłby pan N. dobr … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS