A A+ A++

Urząd Miasta Płocka, w odpowiedzi na list otwarty mieszkańców ul. Piekarskiej w Płocku, przesłał do nas informację, polemizującą z przedstawionymi tam tezami płocczan. Publikujemy ją w całości.

Mieszkańcy ul. Piekarskiej przypominają interpelację Andrzeja Nowakowskiego z 2006 roku – jeszcze jako posła – w sprawie działek pod zabudowę przy ul. Piekarskiej i stwierdzają, że od tego czasu nic się nie zmieniło. W liście pada takie zdanie: „Wykonanie chodników, ścieżek spacerowych na koronie skarpy oraz wykonanie nawodnienia roślin na zboczu, ma się tak do umocnienia skarpy, jak odnowienie elewacji Ratusza do obniżenia emisji CO2 w naszym mieście”.

Otóż to stwierdzenie nie jest zgodne ze stanem faktycznym. Miasto wykonało bardzo dużo prac, stabilizujących zbocze. Na całej długości, od wzgórza Tumskiego po Jar Kazimierza Wielkiego, skarpę podpiera i skutecznie stabilizuje 10-metrowej wysokości przypora wykonana z zagęszczonego gruntu piaszczystego.

Na odcinku od Hotelu Starzyński w kierunku Jaru Kazimierza Wielkiego zbocze jest sztucznie uformowane i umocnione w technologii gruntu zbrojonego, a na nim terenowe schody, układające się w literę X. W rejonie działki kupionej przez firmę Budizol skarpa została podparta murkami oporowymi na mikropalach, podobnie, jak alejki powyżej tej półki.

Na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku na wysokości ul. Piekarskiej Urząd Miasta wykonał wiele prac technicznych nad umocnieniem skarpy pod kierunkiem prof. Lecha Wysokińskiego – najlepszego wtedy w kraju specjalisty od oceny i zabezpieczenia stateczności skarp i zboczy. Dodatkowo na tym gruncie posadzone zostały rośliny, które zbocze stabilizują.

Płocka skarpa zagrożona planowaną inwestycją? „Może dojść do katastrofy budowlanej”

Deprecjonowana w liście mieszkańców inwestycja, jaką były remont alejek w latach 2014-2015, również chroni skarpę, ponieważ dzięki temu przedsięwzięciu woda nie spływa po stoku, ale specjalnym studniami odprowadzana jest prosto na plażę. I już tylko złej woli można przypisać fakt ignorowania, że umocniliśmy zbocze wkręcając w nie 36 potężnych pali – prostopadle do stromo nachylonego zbocza. Zostały wkręcone na głębokość 15 metrów (to mniej więcej wysokość pięciopiętrowego bloku mieszkalnego).

Remont alejek, polegający m.in. właśnie na wzmocnieniu skarpy opisywała dość obszernie płocka prasa, m.in. Państwa portal w tekście „Płocka skarpa mocniejsza i piękniejsza”.

I jeszcze jedna ważna informacja, bez której otrzymujemy fałszywy obraz zbocza. Płocka skarpa jest monitorowana nowoczesną i skuteczną metodą: mamy w niej wieże inklinometryczne. Są to dość wąskie rury ze sztucznego materiału, sięgające ponad 30 metrów w głąb skarpy. Wewnątrz nich porusza się sonda i jeśli się odchyli to sygnał, że w głębi ziemi zaczynają się ruchy gruntu. Urządzenie to jest w stanie wykryć osuwisko na kilka lat przed jego faktycznym wystąpieniem. W rejonie ul. Piekarskiej mamy dwa inklinometry. Jeden jest w pobliżu kościoła farnego, drugi obok Hotelu Tumskiego. Pomiary robimy dwa razy w roku. Aktualne odczyty nie pokazały nieprawidłowości. Skarpa jest stabilna.

Nieprawdą jest też, że nie jesteśmy transparentni i nie uznajemy mieszkańców ul. Piekarskiej za stronę. Trzy osoby fizyczne i cała wspólnota mieszkaniowa z Piekarskiej 16 zostały dopuszczone do postępowania w 2014 roku.

Autorzy listu podkreślają, że tworząc Miejscowy Plan Zagospodarowania dla Starego Miasta nie uwzględniliśmy stanowiska Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Fakt, nie uwzględniliśmy. I postąpiliśmy zgodnie z prawem. Stanowisko to wpłynęło – zamiast w okresie 21 dni – dopiero po trzech miesiącach! A brak stanowiska złożonego w ustawowym terminie uznawany jest za milczącą zgodę.

W artykule jest jeszcze jedna nieprawdziwa informacja. Mieszkańcy pytają prezydenta: – Jeżeli jest Pan tak zaangażowany w obronę interesów mieszkańców Płocka, to proszę powiedzieć dlaczego żaden wniosek mieszkańców nie został uwzględniony w aktualnie opracowywanym Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego „Stare Miasto”, a Budizolu – dewelopera – wszystkie, włącznie ze zmianą ilości kondygnacji z 3 na 5, co może stwarzać ogromne zagrożenie dla stateczności skarpy?

W rozstrzygnięciu uwag do projektu planu „Stare Miasto” prezydent Płocka nie uwzględnił ani jednej uwagi Budizolu. Nie uwzględniliśmy też wniosków mieszkańców z ul. Piekarskiej, ponieważ opierały się one na wspomnianym stanowisku konserwatora, które nie zostało prawidłowo złożone.

W projekcie Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego dla terenu należącego do Budizolu przy ul. Piekarskiej pozostał zapis, że od ul. Piekarskiej mogą powstać najwyżej dwa piętra plus poddasze. Od strony Wisły dopuszczamy jedynie dwie kondygnacje, z czego drugą także jako poddasze, a nie jak twierdzą mieszkańcy kamienic z ul. Piekarskiej – 5 kondygnacji. Budynek może mieć maksymalną wysokość od od 12,5 do 14,2 metra. Nie da się tego obejść.

Prezydent: To manipulacja, dezinformacja… Mieszkańcy: Prezydent wykazał się niewiedzą i arogancją

Autorzy listu atakują prezydenta Płocka za brak troski o dziedzictwo kulturowe i pytają gdzie był „jak wyburzano kamienicę przy ulicy Kościuszki i niszczono bezcenną kuczkę Żydowską na ul. Grodzkiej”?

Prace przy ul. Kościuszki 22 to prywatna inwestycja i toczy się ona pod nadzorem Miejskiego Konserwatora Zabytków. W przypadku ul. Grodzkiej i kuczki warto wiedzieć, że Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków wydał decyzję o wpisaniu do rejestru jedynie frontowej ściany kamienicy pod adresem Grodzka 8. W przypadku pozostałych jej części i oficyny wraz z kuczką zezwolił na rozbiórkę ze względu na bardzo zły stan techniczny i niemożność zachowania czegokolwiek. Od lat kuczka się po prostu rozpada.

Autorzy listu piszą pod adresem prezydenta: – Reasumując nasze stanowisko i biorąc pod uwagę nasze dotychczasowe doświadczenia, które wynieśliśmy z wieloletnich kontaktów z podległym Panu Urzędem Miasta Płocka z przykrością jesteśmy zmuszeni stwierdzić, że interes miasta i ich mieszkańców jest mniej ważny, niż interes dewelopera.

Rolą prezydenta jest dbanie o dobro mieszkańców, ale także dostrzeganie interesu przedsiębiorców, a przede wszystkim działać zgodnie z obowiązującym prawem. W przypadku konfliktu wokół planowanej inwestycji Budizolu nie sposób nie zauważyć jeszcze jednego. Nikt nie protestował przeciwko rozbudowie sąsiedniego Hotelu Starzyński, budowie Hotelu Tumski, budowie przylegającej do niej kamienicy, czy budowie olbrzymiego Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, również zlokalizowanych przy ul. Piekarskiej. Korzystają z nich lub wkrótce będą korzystać zarówno mieszkańcy, jak i turyści. Są one konkretną wartością dla płocczan i podnoszą atrakcyjność naszego miasta.

Hubert Woźniak
Referat Informacji Miejskiej
Urzędu Miasta Płocka

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSenat się nie spieszy. Decyzja ws. immunitetu Grodzkiego nie wcześniej niż w połowie kwietnia
Następny artykułCOVID opóźnia uruchomienie autobusowych linii metropolitalnych