A A+ A++

Szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken powiedział we wtorek w Brukseli, że Nord Stream 2 jest zły dla Europy i dla Stanów Zjednoczonych. Wskazywał, że stoi on w sprzeczności z celami bezpieczeństwa energetycznego UE i “ma potencjał, by naruszać interesy Ukrainy i Polski oraz szeregu innych bliskich partnerów i sojuszników”.

O komentarz do tych słów PAP poprosiła prezydenckiego ministra Krzysztofa Szczerskiego. “To jest bardzo mocna wypowiedź. Ona pokazuje determinację strony amerykańskiej, także nowej administracji, w negatywnej ocenie projektu Nord Stream 2” – powiedział.

Według niego, ważne jest, “że ta wypowiedź ocenia projekt Nord Stream 2 z perspektywy politycznej”.

“To istotne, bo jednym z argumentów, które miały przemawiać za kontynuowaniem tej budowy gazociągu, była teza o tym, że jest to projekt ekonomiczny i należy go oceniać z perspektywy ekonomicznej. Najwyraźniej strona amerykańska ocenia go w znacznie szerszym kontekście, a przede wszystkimi widzi w nim naruszanie zasad fundamentalnych dla bezpieczeństwa euroatlantyckiego” – podkreślił Szczerski.

Prezydencki minister zauważył, że bezpieczeństwo energetyczne jest obecnie jednym z najważniejszych elementów bezpieczeństwa euroatlantyckiego.

“Jeśli Antony Blinken mówi, że projekt jako taki jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa energetycznego, jest niekorzystny i narusza interesy ważnych sojuszników i interesy amerykańskie, to nie jest to zaproszenie do dyskusji, na jakich warunkach ten projekt mógłby być dokończony” – ocenił Szczerski.

“Dla nas istotne jest to, że sposób argumentacji, którego dziś używa Antony Blinken, jest spójny także z argumentacją, którą my od samego początku prezentowaliśmy. To istotne, że te oceny – nasze i amerykańskie są w tej sprawie zbieżne” – zaznaczył.

Budowie rosyjsko-niemieckiego gazociągu ostro sprzeciwiają się: Polska, Ukraina i państwa bałtyckie, a także USA. Krytycy Nord Stream 2 wskazują, że projekt ten zwiększyłby zależność Europy od rosyjskiego gazu oraz rozszerzyłby wpływ Kremla na politykę europejską. Realizację projektu popierają Niemcy, Austria i kilka innych państw UE.

Rząd Joe Bidena krytykowany jest na Kapitolu po lutowym raporcie Departamentu Stanu i decyzji, w ramach której nie objęto sankcjami firm europejskich zaangażowanych w gazociąg z Rosji do Niemiec. Urzędnicy bronią się, że potrzebują więcej czasu, by zebrać dowody na udział tych firm w budowie i sugerują, że sankcje są kwestią czasu.

Na początku marca w kwestii Nord Stream 2 rzecznik Departamentu Stanu zapewnił PAP, że resort “kontynuuje sprawdzanie podmiotów zaangażowanych w działalność potencjalnie podlegającą sankcjom”.


PAP - mini

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMKiŚ: Ekologiczny transport publiczny filarem rozwoju elektromobilności w Polsce
Następny artykułCovidowe szczepienia. Ile wykonano w naszym regionie?