A A+ A++

​Xbox Live kończy żywot, przynajmniej pod obecną nazwą. Nadal będziemy mogli oczywiście grać przez sieć i korzystać z innych usług sieciowych Microsoftu, lecz teraz pod bardziej ogólną nazwą “Xbox network”. Microsoft przekazał wczoraj takie wieści w komunikacie wystosowanym dla The Verge.

Już wczoraj zmianę w menu startowym zauważyli użytkownicy włączający konsole Xbox. Podczas publikowania zrzutu z ekranu zamiast “Xbox Live” na ekranie widniało właśnie logo “Xbox network”. Microsoft tłumaczy, że głównym celem jest wyeliminowanie pewnego zamieszania w nazwach.

“Xbox network odnosi się do działającej pod maską infrastruktury sieciowej, a całość zaktualizowano wraz z nową umową użytkownika. Przejście z Xbox Live na Xbox network ma podkreślić różnice pomiędzy infrastrukturą sieciową oraz abonamentem Xbox Live Gold” – napisano w komunikacie.

Brzmi logicznie. Xbox Live debiutowało w 2002 roku, pozwalając grać przez sieć za stosowną opłatą. Pierwsza fala dziewięciu tytułów obejmowała takie hity, jak MechAssault oraz NFL Fever 2003. Wszystko to z myślą o pierwszym Xboksie, gdzie usługę wyłączono dopiero w ubiegłym roku.

Teraz Xbox Live Gold jest też częścią abonamentu Xbox Game Pass Ultimate, a nagromadzenie przeróżnych subskrypcji – i ich nazw – faktycznie mogło sprawiać pewne problemy. Dzisiaj członkowie Xbox Live Gold otrzymują także co miesiąc szereg gier “za darmo”, w stylu usługi PlayStation Plus.

Dzisiaj to już nie Gold, lecz właśnie Game Pass jest usługą dominującą, z 18 milionami abonentów. Microsoft mocno promuje tę subskrypcję. W styczniu chciano między innymi dwukrotnie podnieść cenę Gold, lecz po głośnej krytyce korporacja bardzo szybko wycofała się jednak z takich planów.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWygląda jak skuter, jeździ jak motocykl. Oto Yamaha Y16ZR
Następny artykuł“Będzie nawet ciszej”. Tramwaj na Ratajczaka nie narobi hałasu. Specjaliści przetestowali planowaną trasę