A A+ A++

Jak informuje dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda, oszuści próbują podszywać się zarówno pod portale sprzedażowe, jak i ich klientów – zarówno kupujących jak i sprzedających. Wysyłają nietypowe prośby, które mogą zakończyć się dla nas finansową katastrofą. 

Mają głównie trzy metody. Po pierwsze, gdy coś kupujemy, oszust oferuje byśmy płatności dokonali poza oficjalnym systemem. Prosi o numer i kod do karty. Jeżeli podamy te wrażliwe dane, z naszego konta może zniknąć wszystko.

Po drugie, oszust może podawać się za klienta. Kupuje coś od nas i pisze, że przeleje nam pieniądze od razu na naszą kartę, ale… musimy podać dane tej karty. Tego też unikajmy.

Trzecia metoda to udawanie “dobrego samarytanina”. Oszust – podszywając się pod renomowany portal – informuje nas, że zostaliśmy oszukani, ale pomoże nam odzyskać pieniądze o ile – podobnie jak wcześniej podamy numer i kod do karty.

Chciały sprzedać buty, straciły 145 tys. zł. Uwaga na cyberoszustów!

Nie klikajmy w podejrzane linki

Jeśli sprzedajemy coś w internecie, musimy być bardzo ostrożni. Oszuści dwoją się i troją, żeby opracować jak najbardziej prawdopodobne oszustwo.

Niebezpiecznym haczykiem są linki do “odbioru wpłaty”. Działa to w ten sposób, że potencjalny “kupujący” wysyła do sprzedającego link – bardzo często poprzez aplikację WhatsApp – który ma zagwarantować otrzymanie środków.

Po jego kliknięciu osoba będzie poproszona o podanie wrażliwych danych – numeru karty płatniczej, kodu CVV i innych informacji. Stąd już krótka droga do wyzerowania naszego konta bankowego.

Oszuści wysyłają też rzekome potwierdzenie wpłaty pieniędzy za towar, rzecz jasna poza serwisem. W rzeczywistości to sfałszowana strona, która ma uśpić podejrzenia sprzedawcy. Bardzo często wszystko pisane jest niepoprawną polszczyzną.

Pamiętaj, aby zawsze zwracać uwagę na adres strony, na jakiej wprowadzasz wszelkie swoje dane.

Jak nie dać się oszukać?

OLX przygotował poradnik, jak nie dać się nabrać cyberoszustom:

– Jeśli korzystamy z Przesyłek OLX musimy sprawdzić, czy adres strony zaczyna się od marketplace.olx.pl/, delivery.olx.pl/ lub przesylki.olx.pl/ (ważny jest każdy znak – często oszuści próbują zastępować kropki myślnikami lub literę “o” zerem)

– Proces kupna i sprzedaży przez Przesyłki OLX odbywa się na Twoim koncie OLX. Jedynymi innymi stronami, do których przekierujemy Cię, gdy chcesz zapłacić za towar, będą strona DotPay (ssl.dotpay.pl/) oraz Adyen (checkoutshopper-live.adyen.com/).

– Jeśli jesteś Sprzedającym, otrzymasz wpłatę na podane podczas pierwszej sprzedaży konto bankowe – przy Przesyłkach OLX nie poprosimy Cię o kod CVC/CVV Twojej karty płatniczej!

– W procesie Przesyłek OLX od 9 lutego nie wysyłamy do Ciebie żadnych SMSów.

– Zawsze zwracaj uwagę, od kogo pochodzi wiadomość – nazwę nadawcy zarówno w przypadku wiadomości e-mail, jak i wiadomości SMS lub wysyłanych w komunikatorach można dowolnie zmodyfikować (i w ten sposób podszyć się pod prawdziwą firmę).

– Czytając daną wiadomość zastanów się, czy jest to normalna forma komunikacji danej firmy? Czy zwykle dostajesz od niej wiadomości właśnie tą drogą? Serwis nigdy nie wyśle Ci wiadomości przez Whatsapp.

– Czy wiadomość wygląda autentycznie? Czy jest napisana poprawną polszczyzną i nie zawiera literówek i innych błędów? Czy ton wiadomości brzmi tak, jak w innych komunikatach, które wcześniej dostawałeś/łaś od tej firmy?

– Jeśli komunikat tworzy poczucie presji, nakłania Cię do kliknięcia w podany w nim link – zastanów się dwa razy, zanim w niego klikniesz. Rozmowy prowadź również w ramach czatu na OLX – nie zgadzaj się na przeniesienie negocjacji na email, telefon czy zewnętrzny komunikator.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGdy Ola zaszła w ciążę z Adilsonem, zaczęły się żarciki: jak się urodzi, będziecie musieli je w mleku kąpać
Następny artykuł“Czerwoniaki” kosztują nas coraz więcej