– W ostatnich tygodniach wielokrotnie spotykamy się z działaniami ze strony ratusza, które spowalniają efektywne działanie tego szpitala ze względu na brak współpracy w zakresie skierowania dodatkowych lekarzy do pomocy właśnie w tym szpitalu rezerwowym – zarzucił władzom stolicy rzecznik rządu Piotr Mueller podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.
-Oczekuję podjęcia bardziej intensywnych działań przez Miasto Stołeczne Warszawa w celu zatrudnienia większej liczby personelu, co umożliwi uruchomienie pełnej liczby łóżek w Szpitalu Południowym – mówił po spotkaniu z wiceprezydent m. st. Warszawy Renatą Kaznowska, wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwił.
Jak poinformowała po zakończeniu spotkania rzeczniczka wojewody Ewa Filipowicz, wojewoda wskazał, że zgodnie z jego decyzją szpital powinien hospitalizować 300 pacjentów. Obecnie jest w nim leczonych 57 chorych na COVID-19, w tym 8 znajduje się pod respiratorem.
Jak przekazała wiceprezydent Warszawy, szpital został przygotowany do użytkowania 15 lutego, a obecnie jest gotów przyjąć ponad stu pacjentów i ponad 20 pacjentów respiratorowych.
Skierowania wojewody do pracy “na chybił trafił”
Odnosząc się do braków personelu medycznego, wojewoda poinformował, że od 8 marca wydał decyzje o skierowaniu do pracy w Szpitalu Południowym 46 lekarzy oraz 28 pielęgniarek. Ponadto w ostatnich tygodniach kilkukrotnie spotykał się dyrektorami warszawskich placówek i apelował o przekazanie zgłoszeń osób, które chciałyby podjąć dodatkowe dyżury w Szpitalu Południowym. “Na ten apel wpłynęły dotychczas jednak tylko pojedyncze zgłoszenia” – zaznaczył.
– Pan wojewoda przesuwa lekarzy z jednego szpitala do drugiego, w ten sposób ratując szpital tymczasowy. Taka metoda do niczego nie prowadzi – tak na antenie TVN24 komentowała Renata Kaznowska, zalecenia wojewody Konstantego Radziwiłła, aby dyrektorzy miejskich szpitali wskazali co najmniej po pięciu lekarzy i dziesięć pielęgniarek, których on mógłby oddelegować do pracy w Szpitalu Południowym.
– Bardzo dziękuję, że pan wojewoda zwrócił się do dyrektorów i prezesów naszych miejskich szpitali, żeby oddelegowali pracowników do naszego miejskiego szpitala. Panie wojewodo, zrobiliśmy to. Pozyskaliśmy w ten sposób cztery pielęgniarki i słownie jednego lekarza – wyjaśniła.
Dodała, że dyrektorzy i prezesi szpitali odpowiedzieli na ten apel w sposób bardzo obrazowy: “jeżeli oddamy pięciu lekarzy i dziesięć pielęgniarek, tak jak życzy sobie pan wojewoda, będziemy musieli zamknąć oddziały w naszych szpitalach. Bo chodzi tu o odpowiedzialność za pacjentów, za ich zdrowie, za ich życie”
Wyjaśniła też, że wojewoda skierował do pracy w szpitalu tymczasowych 51 lekarzy i 16 pielęgniarek, jednak te skierowania były wydane na chybił trafił.
– Dlaczego skierowanie do pracy do szpitala południowego otrzymała niepełnosprawna pani doktor, która nie kwalifikuje się do takiej pracy? Dlaczego dostał okulista, który nigdy nie pracował w szpitalu. Ten lekarz zadzwonił do prezesa szpitala i wyjaśnił, że odwoła się od tej decyzji, dlatego, że uczono go, że bierze odpowiedzialność jako lekarz za swoich pacjentów, a jest okulistą. Jak podkreślił, nie czuję się na siłach aby wziąć na siebie takie zadania, poza tym nikt go do tego nie przygotował, nie otrzymał stosownych szkoleń – wyjaśniła wiceprezydent.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS