A A+ A++

W żadnym innym regionie świata nie umiera tylu pacjentów z koronawirusem, jak na wschodzie UE. Rządy w Polsce, Czechach, Słowacji i na Węgrzech wydają się bezradne. Za masowe wymieranie odpowiedzialni są jednak sami politycy – pisze warszawski korespondent „Die Welt” Philipp Fritz.

CZYTAJ WIĘCEJ: Niemcy przedłużają lockdown do połowy kwietnia, a w świętą będą szczególne restrykcje. Merkel: Wirus nie odpuszcza

Według niego polski rząd zmuszony był przywrócić lockdown w obliczu szybkiego wzrostu liczby zakażeń koronawirusem.

W regionie nie jest to jednak wyjątek

—pisze Fritz, odnotowując, że także na Węgrzech, w Czechach i na Słowacji zachorowalność na COVID-19 „jest od siedmiu do dziesięciu razy wyższa, niż aktualnie w Niemczech”. Jak dodaje „eksperci Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) są nadzwyczaj zaniepokojeni”.

Wskazują, że liczby przypadków, hospitalizacji i zgonów w Europie Środkowej należą do najwyższych na świecie. Wschód UE, tzw. kraje wyszehradzkie Polska, Czechy, Słowacja i Węgry, dociera do granic wytrzymałości. Wiele szpitali jest całkowicie zapełnionych, odnotowuje się coraz więcej szczególnie ciężkich przypadków COVID-19, także wśród młodych ludzi. I nigdzie indziej w UE z powodu tej choroby nie umiera tyle ludzi, co na wschodzie Wspólnoty

—czytamy na łamach „Die Welt”. Według Fritza dla Polski „naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego spodziewają się całkowitego załamania systemu opieki zdrowotnej w kwietniu z nieprzewidywalnymi konsekwencjami opartymi na modelowych wyliczeniach”.

Jak przekonuje Polska i Węgry nie panują nad pandemią, i to mimo iż kampania szczepień ruszyła w tych krajach szybciej niż w Niemczech. Według Fritza może być kilka przyczyn tej sytuacji. Jedną z nich są sami politycy, którzy długo bagatelizowali pandemię.

Konsekwencją tego chaosu jest to, że wielu mieszkańców tych czterech krajów (V4) nie przestrzega już zasad higieny i ograniczenia kontaktów

—twierdzi Fritz. A rządy Słowacji czy Polski same nie orientują się już w rzeczywistej sytuacji epidemicznej w swoich krajach

Mało się testuje, przy czym, jak w Polsce, 30 procent testów wypada pozytywnie. Wielu chorych nie zgłasza się ze strachu, że nie będą mogli pójść do pracy

—relacjonuje niemiecki dziennikarz. Dodaje, że eksperci zakładają, iż liczby przypadków są od pięciu do dziesięciu razy większe, co dla Polski oznaczałoby 125 tysięcy nowych zakażeń dziennie.

Przyczyną tej dramatycznej sytuacji jest również to, że systemy ochrony zdrowia w regionie są niedofinansowane, szpitale źle wyposażone i brakuje personelu medycznego. Od czasu wejścia tych krajów do UE w 2004 roku tysiące lekarzy opuściło Polskę czy Węgry. Według Eurostatu w Polsce jest 238 lekarzy na 100 tysięcy mieszkańców, co jest najniższym wskaźnikiem w UE

—odnotowuje „Die Welt” i zaznacza, że w Niemczech na 100 tysięcy mieszkańców przypada 431 lekarzy.

JJW, welt.de

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGarnki na kuchnię indukcyjną – jakie powinny być? Przegląd modeli
Następny artykułPrzepyszny sernik chałwowy. Prosty przepis na Wielkanoc