Po kilku miesiącach przerwy reprezentacja Polski w końcu pojawi się na boisku. Wiele się wydarzyło podczas tej przerwy. Przede wszystkim doszło do zmiany na stanowisku selekcjonera. Jerzego Brzęczka zastąpił Portugalczyk Paulo Sousa i najbliższy mecz będzie jego debiutem w nowej roli. Pierwsi kadrowicze pojawili się na zgrupowaniu w niedzielę, a już w najbliższą środę Polska zmierzy się z reprezentacją Węgier w Budapeszcie w pierwszym spotkaniu eliminacji do mistrzostw świata w Katarze.
Debiut Paulo Sousy w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Rozpoczynają się eliminacje do MŚ w Katarze.
W ostatnich tygodniach wszystkie oczy mediów i kibiców skierowane były na Paulo Sousę. Portugalski trener powołał najpierw szeroką kadrę aż 35 zawodników, z której później odrzucił osiem nazwisk i ostateczna lista powołanych zawiera 27 piłkarzy. Nie obyło się oczywiście bez kontrowersji. Największą jest chyba brak w ostatecznym zestawieniu Tomasza Kędziory, który u poprzedniego selekcjonera grał prawie we wszystkich meczach. Przy braku zawodnika Dynama Kijów okazuje się, że nowy selekcjoner ma do dyspozycji tylko jednego nominalnego prawego obrońcę.
Sam trener tłumaczył brak Kędziory swoim pomysłem na grę, do którego akurat ten zawodnik miał mu nie być potrzebny. Oprócz tego dużo mówiło się także o zasadności powołań dwóch młodzieżowców z Pogoni Szczecin – Kacpra Kozłowskiego i Sebastiana Kowalczyka. Szczególnie że Sousa zrezygnował z będącego w lepszej formie Bartosza Kapustki z Legii Warszawa, który ma w dodatku doświadczenie w grze dla kadry. Trzeba przyznać, że poprzedni selekcjonerzy również dokonywali różnych niecodziennych wyborów, więc decyzje Paulo Sousy nie powinny dziwić.
Wiadomo już, że we wszystkich trzech meczach, które odbędą się podczas tego zgrupowania będą mogli zagrać nasi trzej napastnicy – Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik i Krzysztof Piątek. Istniało zagrożenie, że cała trójka nie będzie mogła wystąpić w mecz z Anglią na Wembley z powodu obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa. Według obowiązujących zasad po powrocie z Wielkiej Brytanii zarówno do Francji jak i do Niemiec trzeba by było odbyć kwarantannę. Nie chciały się na to zgodzić kluby zawodników, przed którymi bardzo ciężkie mecze. Ostatecznie zasady się zmieniły i przy pomocy PZPN udało się wynegocjować udział zawodników w spotkaniu w Londynie.
Polacy są na pewno faworytami środowego spotkania, ale Węgrzy nie mają zamiaru łatwo się poddać. Niestety selekcjoner Marco Rossi nie będzie mógł skorzystać z największej gwiazdy węgierskiej piłki – Dominika Szaboszlaia. Na papierze Węgrzy wyglądają słabiej i grają w słabszych klubach, ale zdają sobie sprawę, że przegrana na własnym terenie z Polską może oznaczą pożegnanie z marzeniami o awansie na mundial. – Jeżeli chcemy pojechać na mistrzostwa, to musimy dążyć do zwycięstwa i remisu z Polską. Porażka w którymkolwiek spotkaniu może przekreślić nasze szanse” – spekulują dziennikarze “Daily News Hungary”. Węgrzy zakładają, że w innych spotkaniach z Albanią, Andorą i San Marino zdobędą komplet punktów. Według nich walka o awans rozegra się pomiędzy Węgrami, Polską i Anglią.
Pierwsze spotkanie eliminacji do mundialu w Katarze. Polska kontra Węgry. Gdzie i kiedy oglądać mecz?
Spotkanie reprezentacji Polski z Węgrami rozpocznie się w czwartek 25 marca o godzinie 20:45 na Puskas Arenie w Budapeszcie. Transmisję będzie można oglądać w TVP 1 i TVP Sport, a także w internecie na sport.tvp.pl i aplikacji TVP Sport.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS