Sygnały naszych Czytelników są bardzo często inspiracją do szerszego zgłębienia danego tematu. Tak było w przypadku przygody jednego z mieszkańców miasta, który nieomal zapłacił mandat za jazdę drogą leśną. Okazuje się bowiem, że nie wszystkie leśne trakty są dostępne dla samochodów. Poruszanie się większością z nich jest bowiem zakazane. Sprawdzamy, w jakich przypadkach możemy śmiało wjechać do lasu nie obawiając się finansowego ukarania.
Do naszej redakcji zgłosił się Czytelnik, który jadąc drogą leśną między Sajenkiem a szosą do Sejn napotkał leśniczego, który oznajmił, że poruszanie się po tej drodze jest nielegalne. Zakończyło się na pouczeniu. Jest to bardzo ciekawy temat. Wiadomo, że nie wszystkie drogi w lasach są dostępne, ale mało kto wie dlaczego i jakie. Postanowiliśmy to głębiej zbadać i podstawę prawną zapytaliśmy Wojciecha Szostaka, nadleśniczego Nadleśnictwa Augustów.
REKLAMA
-Rzeczywiście w lasach funkcjonuje zakaz poruszania się na niektórych drogach. Podyktowany on jest nie wewnętrznymi przepisami Lasów Państwowych tylko przepisami kodeksu wykroczeń, a dokładnie art. 161. Według tego prawa poruszać się pojazdami mechanicznymi można tylko i wyłącznie po leśnych drogach oznakowanych. Jeżeli mamy drogowskaz, kierujący do miejscowości czy do pola namiotowego, to wówczas taką drogą możemy śmiało jechać -wyjaśnia Wojciech Szostak. -Natomiast, gdy nie ma takiego oznakowania, to na taką drogę nie można wjeżdżać. Brak oznakowania równoznaczny jest z zakazem wjazdu.
Jak zdradza nam Wojciech Szostak, większość leśnych dróg na terenie Puszczy Augustowskiej jest niedostępnych dla ruchu pojazdów.
-Zakaz wjazdu obowiązuje na większości naszych leśnych dróg. Na takich traktach zarówno strażnik leśny, jak i policjant ma prawo wystawić mandat lub dać pouczenie. Najczęściej strażnicy, jak i policjanci upominają niesfornych kierowców, rzadziej wypisują mandaty. Robimy to po to, żeby uświadomić, iż takim zachowaniem popełniają wykroczenie -podkreśla nadleśniczy.
A ile można zapłacić za złamanie takiego zakazu?
Mandat wynosi od 20 do nawet 500 złotych. Oczywiście jeszcze zawsze kierowca może odmówić zapłaty mandatu i wtedy sprawa zostanie skierowana do sądu, ale jak informuje nas Wojciech Szostak, mało kiedy zdarza się, by sąd w takiej sytuacji był przychylny kierowcy.
-Powiem szczerze, że mieliśmy sporo takich przypadków, które kończyły się sprawami w sądzie, ale sąd zawsze taką karę naliczał -mówi nadleśniczy.
Wojciech Szostak dodaje, że przepis o zakazie wjazdu na niektóre leśne trakty obowiązuje od lat 70-tych ubiegłego wieku i mimo iż został wprowadzony bardzo dawno, ma wiele zalet, szczególnie dla ochrony terenów leśnych.
-Zakaz wjazdu zapobiega między innymi pożarom w lasach. Szczególnie jeśli chodzi o wjeżdżanie samochodami z katalizatorami, które mają duże temperatury przy silnikach. Z drugiej strony zakaz sprawia, że las nie jest zaśmiecany różnego rodzaju wyciekami z pojazdów mechanicznych i wbrew pozorom zapobiega kradzieży drewna. Wiadomo, że do samochodu łatwo jest wrzucić znalezione w lesie drewno i wywieźć. Podkreślam jeszcze raz, że przepis chroni las przed zaśmiecaniem -tłumaczy nadleśniczy. -Mieliśmy wielokrotnie takie sytuacje, że ludzie specjalnie wjeżdżali do lasu, żeby pozostawić w nim śmieci. Podam taki przykład z życia. W 2006 roku, kiedy jeszcze byłem strażnikiem leśnym, na drodze w okolicy ośrodka Królowa Woda złapałem osobę, która wywoziła do lasu odpady. Wtedy bez skrupułów wypisałem jej mandat w wysokości 500 zł za zaśmiecanie, ale i też doliczyłem 200 zł za wjazd na drogę leśną. Ta osoba mandat przyjęła i była bardzo zawstydzona tym faktem. Za wywożenie śmieci nie ma u nas taryfy ulgowej, ale za złamanie zakazu najczęściej pouczamy kierowców. Dopiero jak kolejny raz ta sama osoba łamie zakaz, to wtedy wystawiamy mandat. Nam nie chodzi o to, żeby las nie był dostępny dla ludzi, chcemy żeby każdy mógł pójść na spacer i dojechać do lasu, dlatego tworzymy specjalne miejsca postojowe. Niektóre są usytuowane przy głównych drogach, ale są też takie, które znajdują się głębiej lasu, właśnie po to, by ludzie mogli dojechać do miejsc bardziej ustronnych i urokliwych. Te miejsca postojowe są dosyć gęsto usytuowane na terenie Puszczy Augustowskiej. Tak jest na przykład w przypadku Uroczyska Kozi Rynek. Na stale są tam zamontowane drogowskazy i można tam bez problemów wjechać. Przypominam, że tam gdzie drogi są oznakowane, można bez kłopotu nimi jeździć.
Nadleśniczy informuje, że obecnie prowadzona jest dokładna analiza dróg leśnych właśnie po to, by na nowo przyjrzeć się zasadności zakazu wjazdu.
-Jesteśmy w fazie analizowania dróg leśnych i do końca czerwca udostępnimy do ruchu lokalnego kilka takich dróg w okolicach Augustowa. Bierzemy pod uwagę zwyczaje mieszkańców, to że są jakieś skróty, które na dobre wpisane są w świadomość kierowców i inne kwestie. Te drogi, które udostępnimy, będą na pewno wyraźnie oznakowane -zdradza Wojciech Szostak.
Nadleśniczy wyjaśnia też, że tylko w jednym przypadku jest możliwe wjechanie autem na drogę leśną z zakazem. Wyjątkiem są kierowcy mający stwierdzone inwalidztwo i trudności z poruszaniem się. Mandatu za wjazd nie zapłacą więc ci kierowcy, którzy mają uprawnienia do parkowania na miejscach przeznaczonych dla inwalidów. Wojciech Szostak dodaje, że do lasu można także udać się pieszo i rowerem, gdyż zakaz dotyczy wyłącznie pojazdów mechanicznych oraz zaprzęgów konnych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS