A A+ A++

Chcesz dostawać mailem serwis z najważniejszymi informacjami z Zielonej Góry? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.

Radosław „Rademenez” Blonkowski rozpoczął wyzwanie w niedzielę o godz. 12. Po 24 godzinach można ogłosić, że dopiął swego. Poprzedni rekord Polski w rapowaniu bez przerwy wynosił 12 godzin, teraz Rademenez rapował przez całą dobę. 

Rekordzistą świata jest amerykański muzyk Watsky. W maju ub. roku rapował przez 33 godziny, a podczas bicia rekordu zbierał pieniądze na rzecz artystów, którzy ucierpieli w wyniku pandemii koronawirusa.

Rademenez też zbierał pieniądze. Swój 24-godzinny koncert nazwał “Walką z czasem”. Nazwa odnosiła się nie tylko do próby bicia rekordu, lecz także do sytuacji kilkumiesięcznej Ani Orłowskiej. O małej zielonogórzance pisaliśmy w “Wyborczej” wiele razy. Dziewczynka choruje na rdzeniowy zanik mięśni (SMA), jej rodzice zbierają pieniądze na zakup bardzo drogiego leku, który kosztuje aż 9 mln zł. Do tej pory zebrali ponad 3,7 mln zł.

W czasie 24-godzinnej transmisji Rademenez zebrał prawie 81 tys. zł (pieniądze wpłaciło ponad 1,6 tys. osób). Nie udało się osiągnąć zamierzonego celu, czyli 100 tys. zł, ale nie wszystko stracone. Zbiórka wciąż trwa, zielonogórzanie mogą nadal wpłacać pieniądze do wirtualnej skarbonki, którą utworzył Radosław Blonkowski.

Cały koncert można było śledzić na stronach Rademeneza na Facebooku i na YouTubie. Realizacją transmisji zajmowało się Radio Index. Ostatnie sekundy wyzwania śledziło na Facebooku ponad 900 osób.

W klubie One Love, gdzie Rademenez bił rekord, zebrali się bliscy rapera. W ostatnich minutach stali obok niego, trzymając kwiaty i zimne ognie.

5 minut przed końcem Rademenez wziął ostatni łyk napoju i przyspieszył rapowanie. – Chciałbym zrobić ostatnie 5 minut na pełnym sztosie – mówił. Dziękował wszystkim, którzy pomogli mu podczas bicia rekordu. – Dziękuję mamo, dziękuję tato, dziękuję wszystkim, którzy tu ze mną są. Dziękuję żonko! – rapował. Przyznał też, że nie było łatwo. – Miałem kryzys 5 godzin temu, 10 godzin temu, 20 godzin temu też. Jak to mogłem zrobić, nawet nie wiem sam.

– Walić ten rekord! Chodziło o to, żeby pomóc Ani – powiedział po zakończeniu koncertu, gdy otrzymał certyfikat, że jest rekordzistą Polski.

Zielonogórzanin w czasie koncertu nie spał i nie jadł. Miał jedynie kilkusekundowe przerwy na picie.

Czy teraz będzie się mógł wyspać? Nie za bardzo. O godz. 15 odbiera dzieci z przedszkola.

CZYTAJ TAKŻE: 13-letni Everes może po raz trzeci wrócić do schroniska… Ratunkiem jest dla niego nowy dom

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRosja grozi odłączeniem się od międzynarodowego systemu
Następny artykułPierwszy zbiorowy pochówek dzieci martwo urodzonych i poronionych