Gdy tylko dowiedziała się, że ma raka piersi i czeka ją kosztowne leczenie, przy pomocy życzliwych jej ludzi założyła na ten cel internetową zbiórkę. Małgorzata Bartosz z Lubina, bo o niej mowa, była pod wielkim wrażaniem szczodrości internautów i tempa, w jakim rośnie kwota potrzebna na ratowanie jej życia. Początkowy cel zbiórki, czyli 100 tys. zł, wprawdzie został już osiągnięty, jednak – zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami – okazało się, że to tylko jedna trzecia potrzebnej sumy. Do walki o życie lubinianki włączyła się niedawno pochodząca z naszego miasta aktorka Renata Dancewicz.
O dzielnej lubiniance pisaliśmy pod koniec lutego. Od tego czasu kobieta wie już dużo więcej o swojej chorobie i kosztach jej leczenia.
– Na początku wykryto, że w mojej piersi są dwa guzki, później okazało się, że jest ich około 20. Są przerzuty do wątroby, śródpiersia i węzłów chłonnych. Teraz niestety dostałam informację z Dolnośląskiego Centrum Onkologii we Wrocławiu, że podejrzewają coś w kręgosłupie. Wyniki z tomografii wprawdzie pokazują, że tego nie ma, ale będziemy monitorować sytuację. Póki co chemia działa dobrze, wybija mi wszystkie guzki – mówi Małgorzta Bartosz, matka samotnie wychowująca dwójkę wspaniałych dzieci.
Jak przyznaje sama zainteresowana, fizycznie czuje się dobrze, ale nie zawsze. Czasem wymiotuje i doskwierają jej różne dolegliwości trawienne. Stale musi przyjmować silne tabletki przeciwbólowe i mam plastry z morfiną. Twierdzi, że bez nich ciężko byłoby jej ustać. Wie, że nie może się teraz poddać i musi walczyć dla siebie swoich kochanych „bakłażanków”: 2,5-letniej Jagody i 9-letniego Bartusia.
By tak się stało potrzebuje ogromnych pieniędzy, by pokryć koszty leczenia w niemieckiej klinice.
– Etap pierwszy kosztuje prawie 11 tys. euro. Jest to koszt badania genów odpowiadających za mój organizm. Po nim będzie wiadomo, jakiego leczenia możemy się podjąć. Drugim etapem będzie prawdopodobnie szczepienie. Klinika będzie pracowała nad wynalezieniem szczepienia celowanego w mojego raka. Tu koszt ogromy, bo wyniesie on około 45 tys. euro. Plus do tego 500 euro co miesiąc za samą aplikację szczepień w Niemczech. Taki jest plan działania – wylicza lubinianka.
– Są to na razie wstępne przeliczenia. Więcej będę widziała za dwa miesiące. Niestety w Polsce nie mamy takich możliwości, żeby tego raka wybić całkowicie. Wiem, że z tej kliniki korzystał też świętej pamięci Adam Mikoś – dodaje.
Na Facebooku został założony niedawno specjalny profil Pomoc dla Małgorzaty Bartosz. Odbywają się tam liczne licytacje, z których dochód zostanie przeznaczony na leczenie 36-latki. Jedną z nich jest wycieczka magiczną Nyską z lat 80. po Warszawie w towarzystwie pochodzącej z Lubina aktorki Renaty Dancewicz.
– Mnie w życiu ludzie bardzo często pomagali i dużo im zawdzięczam. Tak się składa, że teraz my też możemy pomóc Małgosi Bartosz, która bardzo tej pomocy potrzebuje. Mam taki pomysł, żeby połączyć pożyteczne z przyjemnym i zapraszam was do licytowania wycieczki starą magiczną nyską z lat 80. i ze mną – zachęca aktorka.
– Ja oczywiście jestem z Lubina, ale już strasznie długo mieszkam w Warszawie i mam nadzieję, że jakoś wam się przydam jako przewodniczka – dodaje.
❤️❤️❤️
Opublikowany przez Małgosię Jagodą Bartosz Piątek, 19 marca 2021
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS