Zaczęło się sensacyjnie, ale później faworyt opanował sytuację. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zaczyna fazę play-off PlusLigi od zwycięstwa. W pierwszym meczu ćwierćfinałowym we własnej hali pokonała 3-1 Ślepsk Malow Suwałki.
Siatkarze ZAKS-y nie mają ostatnio ani chwili na odpoczynek. Tydzień temu walczyli o Tauron Puchar Polski, w czwartek po dramatycznym boju pokonali w Lidze Mistrzów Zenit Kazań, a za trzy dni czeka ich rewanż z Rosjanami. Między tymi spotkaniami musieli jednak rozpocząć grę w fazie play-off z ósmą drużyną sezonu zasadniczego PlusLigi. Zawodnicy Ślepska próbowali wykorzystać zmęczenie rywali i na początku spotkania im się to udało. Ostatecznie jednak ich entuzjazm wystarczył tylko do wygrania jednego seta.
W pierwszej partii goście szybko objęli trzypunktowe prowadzenie, które jeszcze powiększyli przy zagrywce Andreasa Takvama. Na tablicy wyników pojawił się wynik 8-3. Problemy z przyjęciem miał Aleksander Śliwka, ale właściwie wszyscy zawodnicy ZAKS-y popełniali błędy.
Sprawdź!
– Nie możemy na nich czekać, musimy zacząć swoją grę! Potrzebujemy trochę energii! – grzmiał w czasie przerwy trener kędzierzynian Nikola Grbić, który już przy stanie 12-5 dla rywali wykorzystał drugi czas. Jego słowa nie przyniosły jednak efektu, bo straty długo nie malały. W grze ZAKS-y coś drgnęło dopiero przy stanie 17-9 dla Ślepska, przy zagrywce Łukasza Kaczmarka. Po chwili Serb zmienił rozgrywającego i atakującego, ostatecznie gości z Suwałk dogonić się jednak nie udało – wygrali 25-17.
W styczniu ZAKSA we własnej hali wygrała ze Ślepskiem 3-1, ale mecz do najłatwiejszych nie należał. Kędzierzynianie mogli więc spodziewać się trudnej przeprawy. W pierwszym secie rywale zaskoczyli ich m.in. dobrą zagrywką, zdobywając w ten sposób cztery punkty. W kolejnej partii mistrzowie Polski wskoczyli jednak na zdecydowanie wyższe obroty. Szybko zbudowali sobie pięciopunktową przewagę.
Tym razem to suwalczanie mieli problemy z przyjęciem zagrywki, pojawiały się nieporozumienia między Tomasem Rousseaux a Marcinem Walińskim. Udało im się dwa razy zablokować ataki Kaczmarka, ale wciąż przegrywali 13-17. Bardzo dobrze funkcjonowało natomiast lewe skrzydło ZAKS-y, gdzie wyraźnie odżyli Śliwka i Kamil Semeniuk. Faworyci spokojnie wygrali 25-16.
Dla Ślepska starcie z ZAKS-ą to pierwszy w historii występ klubu w fazie play-off PlusLigi. Motywacja w drużynie była więc spora, ale w trzecim secie z jej siatkarzy zaczęła powoli ulatywać energia. Sprytne zagrywki Śliwki pozwoliły kędzierzynianom objąć prowadzenie 4-0 i trener Ślepska Andrzej Kowal poprosił o czas. Po nim punkty atakiem i serwisem zdobył Cezary Sapiński, straty więc nieco zmalały.
Suwalczanie nie zdołali jednak utrzymać kontaktu z rywalami. ZAKSA znów odskoczyła na kilka punktów. Ślepsk słabo radził sobie w ofensywie, bez zarzutu działały w zasadzie jedynie ataki ze środka. Po drugiej stronie blok coraz łatwiej gubił Benjamin Toniutti. Kędzierzynianie wygrywali akcje przede wszystkim sprytnymi zagraniami, świetnie prezentował się zwłaszcza David Smith. Efekt? Zwycięstwo 25-16.
Po dwóch słabych setach goście wrócili do lepszej dyspozycji na początku czwartej partii. Mocne ciosy wyprowadzał Bartłomiej Bołądź i Ślepsk prowadził 4-2. Nawet jeden z najlepiej punktujących zawodników ligi nie był jednak w stanie w pojedynkę przeciwstawić się ZAKS-ie. Brakowało mu wsparcia ze strony Rousseaux i Walińskiego, wkrótce więc to kędzierzynianie prowadzili 11-8. Dobrą zmianę w zespole gospodarzy dał Krzysztof Rejno i ich przewaga rosła. W końcówce zmniejszyli ją nieco wprowadzeni z ławki rezerwowych Kacper Gonciarz i Patryk Szwaradzki, ale to ZAKSA wygrała 25-21.
Kędzierzynianie mogą teraz skupić się na rewanżowym starciu z Zenitem. Do gry w PlusLidze wrócą 28 marca. Rywalem zwycięzcy ich rywal … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS