Album jest bardzo okazały – gruby, formatu większego niż A3, porządnie oprawiony, a każde z 346 zdjęć porządnie opisane.
– Gdy pierwszy raz dostaliśmy mail z pytaniem, czy nie bylibyśmy zainteresowani albumem inwestycji realizowanych ze środków Funduszu Pracy, nie bardzo wiedzieliśmy, co jest w środku, i poprosiliśmy o podesłanie przykładów. Jak zobaczyliśmy budowę Domu Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego oraz rozbiórkę cerkwi, to nam się oczy zaświeciły – mówi Marcin Kolasa, kierownik działu gromadzenia i dokumentacji Muzeum Historii Kielc.
Zrzutka na walkę z kryzysem
Fundusz Pracy powołano w marcu 1933 r. w celu zwalczania skutków wielkiego kryzysu. Zastąpił Fundusz Pomocy Bezrobotnym, a tworzyły go m.in. wpływy z 1 proc. od zarobków, przy czym artyści płacili 2 proc. Były też opłaty od biletów na wszelkiego rodzaju zabawy publiczne i zawody sportowe, opłaty z lokali rozrywkowych, totalizatora, sprzedaży cukru, piwa i żarówek elektrycznych.
– Pomysł był dobry. Umożliwiał organizowanie robót publicznych, w których przy ciężkiej pracy fizycznej zatrudniani byli bezrobotni, dzięki czemu mogli zapewnić byt swoim rodzinom. To właśnie z tych środków powstało wiele obiektów, z których część przetrwała do dziś – opowiada historyk.
Ślad po województwie, którego nie ma
Doskonale to widać w albumie, który trafił do Muzeum Historii Kielc. To dokumentacja inwestycji z obszaru całego przedwojennego województwa kieleckiego, które było znacznie większe niż obecne województwo świętokrzyskie. Są więc zdjęcia z prac prowadzonych m.in. w Kielcach, Sosnowcu, Częstochowie, Miechowie, Radomiu i Zawierciu.
– Dzięki funduszowi powstało wiele dróg. Mamy fotografie m.in. z budowy drogi wojewódzkiej Radom–Iłża, drogi państwowej nr 13 Warszawa–Kraków, odcinka linii kolejowej Kraków–Miechów, budowy mostów na Pilicy, nadbudowy szpitala św. Kazimierza w Radomiu i domu pomocy społecznej w Częstochowie. Wybudowano też sporo szkół, m.in. w Będzinie, Kazimierzu, Częstochowie, Zawierciu, Skarżysku i Radomiu. Mamy np. zdjęcia z budowy ratusza czy torowiska tramwajowego w Sosnowcu, który też był w granicach województwa kieleckiego – wylicza Marcin Kolasa.
Jak wąwóz pogłębiano i burzono cerkiew
Szczególną uwagę zwracają zdjęcia z Kielc i najbliższej okolicy. Jest więc cykl fotografii z budowy Domu Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego, czyli dzisiejszego Wojewódzkiego Domu Kultury, oraz rozbiórki cerkwi wybudowanej przez Rosjan podczas zaborów na dzisiejszym skwerze Żeromskiego.
Górująca nad okolicą prawosławna świątynia, która miała przyćmić katolicką katedrę, została rozebrana w 1933 r. – Jest nawet unikalne zdjęcie z wnętrza cerkwi podczas rozbiórki i przewracania jej wieży – informuje Marcin Kolasa.
Sporo unikalnych zdjęć dokumentuje regulacje rzek, np. Czarnej Nidy i Silnicy, oraz pracę w podkieleckich kamieniołomach, gdzie wydobywano kruszywo na potrzeby realizowanych inwestycji, m.in. w Wiśniówce i Barczy. – To są często zdjęcia ówczesnych fantastycznych maszyn – podkreśla muzealnik.
Jest też cały zestaw zdjęć z przebudowy dzisiejszej ulicy Dużej i Jana Pawła II. – W okresie międzywojennym oficjalnie dzieliła się na trzy części. Fragment od rynku do placu NMP to była ul. Pierackiego, kolejny odcinek to ul. Bandurskiego i dalej 3 Maja. W tym albumie całość jest opisana jako przebudowa ul. 3 Maja i mamy np. zdjęcie z pogłębiania wąwozu między katedrą i siedzibą kurii, żeby przejazd był łagodniejszy – pokazuje Kolasa.
Pamiątka po wicewojewodzie
Pracownicy muzeum nie mieli wątpliwości, że album powinien trafić do Kielc. – Okazało się, że w zawierusze drugiej wojny światowej żona wicewojewody Adama Bratkowskiego, który pełnił tę funkcję za czasów wojewody Jerzego Paciorkowskiego (w latach 1930-1934), wylądowała w Białej Podlaskiej. Tam zamieszkała i została po wojnie pod opieką jakiejś kobiety. Żona wicewojewody zabrała ten album jako pamiątkę, pewnie na poły sentymentalną z uwagi na te kieleckie zdjęcia. Ale to był rodzaj oficjalnego dokumentu na temat prac realizowanych ze środków Funduszu Pracy – opowiada Marcin Kolasa.
Kolejny właściciel tego mieszkania, po wysłuchaniu opowieści z życia tej opiekunki, skontaktował się z Muzeum Historii Kielc i zaproponował jego odsprzedaż. – Pan nie chciał na nas specjalnie zarobić. On też okazał się kolekcjonerem zbierającym pamiątki i czuł, że mógłby to pociąć, sprzedać we fragmentach za o wiele większe pieniądze. Ale chciał, żeby album w całości trafił w miejsce, z którego pochodzi – mówi Marcin Kolasa.
Wybrane zdjęcia z albumu można już oglądać na wystawie czasowej w Muzeum Historii Kielc. Część z nich udostępni też innym muzeom, także tym, które dziś są poza granicami województwa świętokrzyskiego.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS