Tuż przed rozpoczęciem gali KSW 59 “Bombardier”, rywal Mariusza Pudzianowskiego, doznał ostrego ataku wyrostka robaczkowego i został hospitalizowany. Przeciwnikiem Polaka było wobec tego Nikola Milanović, serbski zawodnik judo i sambo, dla którego był to debiut w klatce.
– Przyjechałem na galę, by stać w narożniku Savo Lazicia. I już na hali podszedł do mnie Martin Lewandowski, współwłaściciel KSW, i spytał, czy chce się bić z Mariuszem. Myślałem, że to żart, ale spojrzałem na jego minę i była poważna. (…) Ile wniosę do klatki? 142 kg żywej wagi, zobaczymy, czy tyle tlenu i czy wytrzymam, ale myślę, że wytrzymam trzy rundy – mówił Serb w rozmowie z InTheCage.pl.
“Było blisko sensacji”
Milanović przyjechał do Polski po pierwszych bombardowaniach Belgradu w 1998 roku. Razem z rodzicami (jego mama jest Polką) trafił do rodziny w Tomaszowie. Judo zaczął trenować jeszcze w Serbii, a w Polsce kontynuował naukę. Był trzykrotnie mistrzem Polski w judo i raz w sambo.
Sama jego walka z Mariuszem Pudzianowskim w trakcie KSW59 nie trwała zbyt długo, bo jedynie nieco ponad minutę. Zakończyła się zwycięstwem Pudziana, aczkolwiek ten dopuścił się w niej złamania przepisów, aby uniknąć obalenia ze strony serbskiego judoki. Krytycznych komentarzy nie brakowało, ale trudno się temu dziwić, skoro Milanović do klatki wszedł z marszu. Mimo to należy podkreślić odwagę 41-letniego judoki.
– Nie tak to miało wyglądać, ale byłem blisko zrealizowania swojego planu. Plan był taki, żeby go obalić i ubić. Niestety, to obalenie zostało zatrzymane przez siatkę, której chwycił się Mariusz. Myślę, że było blisko sensacji – mówił Milanović po walce w rozmowie z InTheCage.pl.
“To mój najlepszy ochroniarz i przyjaciel”
W narożniku Milanovicia można było zobaczyć byłego znakomitego polskiego koszykarza – Marcina Gortata.
– To mój najlepszy ochroniarz. Spędzamy razem dużo czasu: trenujemy, śmiejemy się, razem planujemy wyjazdy. Obsługiwał każde moje wydarzenie, campy i mecze. Można powiedzieć o nim, że to prawdziwy przyjaciel. Nigdy nie zostawi cię w krzywdzie. Kibicuję mu mocno. Znam się z Mariuszem długo, ale w tej walce będę po drugiej stronie klatki. Oby dali dobre widowisko – mówił Gortat w rozmowie z Onet Sport.
W jaki sposób były finalista NBA z Orlando Magic znalazł się w narożniku swojego ochroniarza. – Miałem być na gali, ale jako gość. Sytuacja się zmieniła nagle. Walczył mój przyjaciel, więc powiedziałem sobie, że jak nie stanę w jego narożniku, to nigdy się do mnie już nie odezwie – opowiadał 37-letni były koszykarz, który następnie napisał na Twitterze: “To jest epicka noc. Mam wrażenie, że to jakiś sen”.
Milanović, który pracował też jako ochroniarz w trakcie gal Fame MMA, wielkiej kariery w MMA raczej już nie zrobi, ale z pewnością na długo pozostanie w pamięci kibiców.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS