A A+ A++
To spotkanie dostarczyło wielu nieoczekiwanych emocji – niestety, raczej nie takich, jakich by sobie życzyli kibice Kolejorza. Lech przegrał z Jagiellonia na własnym boisku 2:3 i była to przegrana całkowicie zasłużona.

Pierwszy gol tego spotkania padł w… 2. minucie. Makuszewski podał do Romanczuka, a ten strzelił, ale jego strzał obronił Mickey van der Hart. Jednak nie był w stanie obronić dobitki Cernycha z woleja – i w 2. minucie spotkania Jagiellonia prowadziła 0:1.

Ale ten stan rzeczy nie trwał długo. Lechici natychmiast rzucili się do odrabiania strat. W 12. minucie ich wysiłki dały efekty: Michał Skóraś dostał piłkę i od razu uderzył w stronę bramki. Dziekoński nawet jej dosięgnął, ale nie zdołał zmienić toru lotu i piłka wpadła do siatki Jagiellonii. Mamy remis 1:1.

Jednak remis nie był satysfakcjonującym wynikiem dla Kolejorza i Dziekoński musiał dwoić się i troić, by obronić bramkę przed atakami gospodarzy. Co prawda głównie niecelnymi.

I to zapewne dlatego drugi gol dla poznaniaków padł dopiero w 40. minucie. Ramirez posłał piłkę w okolice prawego narożnika, gdzie przejął ją Ishak i wpakował pięknym strzałem do bramki tuż przy lewym słupku. Lech Poznań prowadził 2:1 z Jagiellonią Białystok i tym wynikiem zakończyła się pierwsza połowa tego nieoczekiwanie bardzo emocjonującego spotkania.

Druga połowa zaczęła się od kontry poznaniaków przerwanej przez Augustyna – zdaniem gospodarzy Augustyn zagrał ręką i domagali się za to dla niego żółtej kartki. Jednak sędzia nie uwzględnił tego protestu.

W 50. minucie kolejna akcja Lecha na prawej stronie, ale zakończona niecelnym zagraniem do Ishaka.

W 52. minucie Błażej Augustyn jednak dostał żółtą kartkę! Za wejście nakładką w Skórasia. A ponieważ była to druga żółta kartka tego zawodnika, musiał zejść z boiska, a Jagiellonia do końca spotkania grała w dziesiątkę.

W 55. minucie Makuszewski dośrodkował w pole karne. Piłkę odebrał Cernych i strzelił głową, ale Mickey van der Hart bez problemu poradził sobie z tym strzałem.

W 69. minucie z kolei o włos Kolejorz nie zdobył trzeciego gola. Kamiński zabrał piłkę rywalowi i był w komfortowej sytuacji sam na sam z Dziekońskim. Niestety, trafił obok lewego słupka.

Za to w 72. minucie bezbłędnie trafił Nastić wykorzystując nieuwagę obrony Lecha. Po centrze Cernycha z prawej strony zamknął akcję na lewej stronie pola karnego, pokonując van der Harta. Znów mamy remis, tym razem 2:2.

W 75 minucie Ramirez spróbował pokonać Dziekońskiego – jednak bramkarz Jagiellonii, choć z najwyższym trudem, zdołał wybić piłkę na rzut rożny dosłownie centymetry przed linią bramkową. W 86. minucie z kolei strzelał Czerwiński – ale strzał był niestety za silny.

W 87. minucie padł trzeci gol dla Jagiellonii! Cernych przebił się prawą stroną i zagrał do Wdowika, a ten wyprzedził Czerwińskiego i wykorzystując fakt, że van der Hart właśnie wyszedł z bramki – umieścił w niej bez przeszkód piłkę… Jagiellonia prowadziła z Lechem Poznań 3:2.

I gdy wydawało się, że tym wynikiem zakończy się spotkanie, to w 93. minucie niewiele brakowało, by Lech wywalczył remis – jednak gol Ishaka nie został uznany, bo był na spalonym!

Ostatecznie więc Jagiellonia Białystok, która od 52. minuty meczu grała w dziesiątkę, pokonała Lecha Poznań 3:2. I było to zasłużone zwycięstwo gości.

Oceń artykuł
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Turbobieg – łączymy pokolenia”
Następny artykułBudka obrywa w TVN24: Wszyscy turlali się ze śmiechu