A A+ A++

Zespół Michała Probierza przegrał w Gliwicach i w weekend będzie musiał liczyć, że punkty stracą też Stal Mielec i Podbeskidzie Bielsko-Biała. Jeżeli ziści się czarny scenariusz, do kolejnego spotkania krakowianie będą się przygotowywać z pozycji zamykającego tabelę.

Pasy mogły w weekend nieco odetchnąć, ale do tego potrzebna była wygrana z Piastem. Porażka 0:2 sprawia, że w niedzielne popołudnie w Cracovii będą nasłuchiwać wieści z meczów Warta Poznań – Podbeskidzie Bielsko-Biała i Wisła Kraków – Stal Mielec i trzymać kciuki za gospodarzy. Najgorszy scenariusz to spadek Cracovii na ostatnie miejsce i tkwienie na dnie w czasie przerwy na mecze kadry.

Piłka skakała jak królik

Do wyjściowego składu gości wrócił Ivan Fiolić, który w lidze po raz ostatni zagrał 19 lutego, a potem zaliczył niespełna godzinę w Pucharze Polski na początku marca. Po fatalnym zagraniu Chorwata do nikogo, piłkę w środku pola przejął Gerard Badia i obsłużył Jakuba Świerczoka. Nieobecny w ostatniej kolejce snajper znów pokazał klasę. Przebiegł pół boiska, nie dał się dogonić obrońcom i otworzył wynik.

– Nie byłem pewny gola, bo piłka skacze jak królik. Świerczok jest napastnikiem ze spokojem i w 90 procentach takich sytuacji strzela – mówił Badia.

Do przerwy Hiszpan powinien mieć na koncie dwie asysty, bo po rozciągnięciu gry przez Świerczoka idealnie obsłużył Patryka Sokołowskiego, który jednak nie trafił w bramkę.

Kluczowe minuty

Z przebiegu gry Cracovia nie była ciągle zepchnięta do defensywy. Atakowała, chciała. Brakowało jej jednak spokoju, który charakteryzuje Piasta. I egzektura pokroju Świerczoka. Pod koniec pierwszego kwadransa drugiej połowy z bardzo dobrej strony pokazał się Marcos Alvarez. Nie dał się powalić jednemu stoperowi, a drugiego uprzedził po dograniu z lewej strony. Najważniejsze w tej akcji było jednak to, że napastnik przegrał rywalizację z bramkarzem Frantiskiem Plachem.

Piast odpowiedział najlepiej, jak mógł sobie wymarzyć. Piękny strzał Dominika Steczyka dał prowadzenie 2:0, a Badia cieszył się z drugiej asysty. Chwilę wcześniej na murawie pojawił się Jakub Kosecki, ale szybko okazało się, że ma pomóc odrobić nie jedną, a dwie bramki straty.

Do Gliwic nie pojechali kontuzjowani Sergiu Hanca i Damir Sadiković. Pauzującego za kartki Mateja Rodina zastąpił Ivan Marquez.

Piast Gliwice – Cracovia 2:0 (1:0)

Bramki: Świerczok (7.), Steczyk (62.).

Piast: Plach – Rymaniak, Huk, Czerwiński, Holubek – Sokołowski, Jodłowiec – Badia (86. Vida), Chrapek (77. Lipski), Steczyk (86. Winciersz) – Świerczok (77. Żyro).

Cracovia: Niemczycki – Rapa (46. Diego), Szymonowicz, Marquez, Rocha – Fiolić (69. Thiago), Dimun, van Amersfoort, Siplak (59. Kosecki) – Rivaldinho (69. Piszczek), Alvarez (77. Loshaj).

Żółte kartki: Holubek, Rymaniak, Czerwiński – Dimun.

Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń).

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUSA pomogą Tajwanowi budować okręty podwodne, a Pekin zwiększa presję
Następny artykułPędził jak szalony