Marta ma 36 lat i od jedenastu choruje na stwardnienie rozsiane. Nie rozumie, dlaczego osoby z chorobami autoimmunologicznymi nie są traktowane priorytetowo w Narodowym Programie Szczepień. Lekarz w rozmowie z Interią przyznaje, że dla takich chorób mógłby powstać specjalny etap zaraz po zaszczepieniu grupy 1b. – Dla nich przechorowanie COVID-19 jest ryzykowne – dodaje. W tej sprawie zwróciliśmy się też do resortu zdrowia.
Na skrzynkę mailową Interii napisała 36-letnia Marta. “Bardzo proszę o zwrócenie się do Ministerstwa Zdrowia z pytaniem, kiedy będą szczepione osoby z pozostałymi chorobami współistniejącymi. Mam na myśli choroby autoimmunologiczne obniżające odporność chorujących. Po wyrzuceniu naszej choroby z listy przewlekłych wygląda na to, że będę szczepiona dopiero, gdy nadejdzie moja kategoria wiekowa” – czytamy w jej zgłoszeniu.
W rozmowie z nami 36-latka mówi, że na stwardnienie rozsiane choruje od jedenastu lat. – Codziennie chodzę do pracy w stresie, że się zarażę i trafię pod respirator – przyznaje.
– Oczywiście cieszę się, że jestem na tyle sprawna fizycznie, że mogę chodzić do pracy. Pracuję hybrydowo (połowę czasu w biurze, połowę w domu – red.), do pracy dojeżdżam komunikacją miejską. Unikam skupisk ludzi, nie chodzę po sklepach, jeżeli nie muszę. Noszę maskę i stosuję się do obostrzeń – wymienia. – Obawiam się, że mimo stosowania tych wszystkich zasad mogę się zarazić – dodaje.
– Lekarz mi mówi, że jak będzie możliwość, powinnam się zaszczepić, przeciwskazań nie ma – dodaje. Problem polega na tym, że w grupie szczepionych obecnie osób z chorobami przewlekłymi, czyli w etapie 1b, nie ma ani stwardnienia rozsianego, ani chorób immunologicznych ogółem.
W grupie 1b znajduje się ok. 150 tys. osób z przewlekłymi chorobami. Na liście chorych umieszczono: pacjentów dializowanych z powodu przewlekłej niewydolności nerek; pacjentów z chorobą nowotworową, u których po 31.12.2019 r. prowadzone było leczenie chemioterapią lub radioterapią; pacjentów, u których zdiagnozowano nowotwór, jednak jeszcze nie rozpoczęto leczenia; pacjentów po przeszczepach komórek, tkanek i narządów, u których prowadzi się leczenie immunosupresyjne; pacjentów poddawanych przewlekłej wentylacji mechanicznej.
Lekarz Bartosz Fiałek pytany o tę sprawę mówi Interii: – Zgadzam się z oburzeniem pani, która ze względu na chorobę autoimmunologiczną – wydaje się – ma większe ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19, niż osoby bez schorzeń zapalnych. Zasadnym – można uważać – jest więc priorytetowe potraktowanie wszystkich osób z grupy chorób autoimmunologicznych – nie tylko stwardnienia rozsianego, ale także tych z reumatoidalnym zapaleniem stawów, twardziną układową, toczniem rumieniowatym układowym, zespołem Sjoegrena, zapaleniem wielomięśniowym czy wieloma innymi chorobami autoimmunologicznymi.
– Uważam, że zaraz po grupie 1b, która włączona jest obecnie do powszechnych szczepień przeciw COVID-19, mógłby powstać etap, w którym szczepieni byliby właśnie ci chorzy. Dla nich przechorowanie COVID-19 jest ryzykowne – ocenia. Zauważa jednak, że dopisanie ich wszystkich do programu to dodatkowe kilka milionów osób, które należałoby traktować preferencyjnie. – To może być trudne, ale autorzy Narodowego Programu Szczepień powinni to przemyśleć – podkreśla.
– Z drugiej strony wiemy, że za 64 proc. hospitalizacji z powodu COVID-19 odpowiada “czwórka” chorób – otyłość, nadciśnienie tętnicze, cukrzyca typu 2 i niewydolność serca. Pytanie brzmi teraz, czy to oni nie powinni zostać zaszczepieni szybciej, niż reszta populacji? – zastanawia się lekarz.
– Ta grupa jednak jest jeszcze liczniejsza, myślę, że łącznie z chorobami z autoagresji, mogą występować u aż 70 proc. dorosłej populacji polskiej. Patrząc na przebieg Narodowego Programu Szczepień oraz dystrybucji preparatów, preferencyjne traktowanie wszystkich tych osób jest zwyczajnie niemożliwe – podsumowuje.
Przypomnijmy, że w poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że do szczepionej obecnie grupy 1b włączeni zostaną cukrzycy. – Regulacje i zmiany rozporządzenia w tym zakresie będą w przyszłym tygodniu – zapowiedział szef resortu zdrowia.
O sprawę dopisania osób ze stwardnieniem rozsianym do programu szczepień spytaliśmy Ministerstwo Zdrowia.
W odpowiedzi Agnieszka Pochrzęst-Motyczyńska z biura prasowego resortu poinformowała: “Szczepienia przebiegają etapami. Liczba szczepień jest zależna od liczby dostaw. Musimy dokończyć szczepienie etapu pierwszego. Mamy nadzieję, że to nastąpi w drugim kwartale, choć jest to uzależnione w dużej mierze od dostaw szczepionek do Polski”.
“Regularnie prowadzona jest ewaluacja Narodowego Programu Szczepień i … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS