O systematycznych wstrząsach informują mieszkańcy miasteczka Grindaviku, położonego w południowej części półwyspu Reykjanes na Islandii. Miejscowość leży w rejonie będącym wulkanicznym i sejsmicznym punktem zapalnym, w którym od 24 lutego doszło do 50 tys. wstrząsów.
Mieszkańcy miasteczka twierdzą, że wstrząsy odczuwają niemal przez cały czas, przez co nie są w stanie zmrużyć oka. Islandzki rząd ostrzega od początku marca, że na półwyspie może dojść do erupcji wulkanu Eyjafjallajökull. Władze wyspy zapewniają jednak, że nie ma powodów do obaw, gdyż nie przewiduje się, aby wybuch mógł uszkodzić lokalną infrastrukturę lub zakłócić międzynarodowy ruch lotniczy.
Naukowcy przewidują, że do wybuchu może dojść ze szczelin w ziemi, co spowoduje powstanie fontanny lawy, która może osiągnąć rozmiar nawet 100 m wysokości. Władze miasta przygotowały jednak na wszelki wypadek plan awaryjny. Jeśli w wyniku erupcji drogi do miasta zostaną zamknięte, obywatele będą umieszczeni na łodziach na północnym Atlantyku.
Mieszkańcy nie boją się erupcji, ale są za to wyczerpani nieustającymi wstrząsami. Jak podaje portal “BBC”, niektórzy szukają spokoju u rodziny czy w domkach letniskowych. Inni aby odpocząć, wynajmują pokoje w stołecznych hotelach.
Niepokojące doniesienia z Islandii. Odliczanie rozpoczęte
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS