A A+ A++

Pierwszy mecz pomiędzy Bayernem a Lazio był bardzo jednostronny. Bawarczycy od początku spotkania przejęli inicjatywę i nie chcieli dać gospodarzom dojść do głosu. Już w 9. minucie meczu wynik otworzył Robert Lewandowski, a kwadrans później na 2:0 podwyższył Jamal Musiala. Przed przerwą trzecie trafienie dorzucił Leroy Sane, a Lazio dobił dodatkowo tuż po przerwie obrońca Francesco Acerbi trafieniem samobójczym. Honorowego gola dla rzymian zdobył Joaquin Correa. Bayern potwierdził wyśmienitą formę i chęć obronienia trofeum.

Zobacz wideo
Sukcesy sportowe Lewandowskiego, a zmiany biznesowe. Po Nike – kontrakt z 4F [Studio Biznes]

Rok temu zachwycali, w tym napisali historię tragiczną. Zaprzepaszczony wysiłek drużyny

Bayern musi dopełnić formalności w spotkaniu z Lazio. Czy rzymian będzie stać na nawiązanie walki?

Bayern pozostaje w świetnej dyspozycji tak naprawdę jeszcze od poprzedniego sezonu. W zeszłym roku drużyna Hansiego Flicka wspięła się na szczyt i zdobyła wszystkie możliwe trofea. W tym sezonie nie powtórzą tego wyczynu, ponieważ niespodziewanie odpadli z Pucharu Niemiec z drugoligowym Holstein Kiel. W lidze tuż za ich plecami znajduje się RB Lipsk ze stratą zaledwie czterech punktów, ale Bawarczycy kiedy muszą to wygrywają spotkania i utrzymują odpowiedni dystans od wicelidera. W Lidze Mistrzów natomiast wszyscy możliwi kandydaci do rywalizacji z zespołem z Monachium grają  w kratkę, chociaż na wyżyny wspiął się ostatnio Manchester City i to jest chyba największe zagrożenie dla Bawarczyków. Zanim jednak będzie można myśleć o zwycięstwie w rozgrywkach, trzeba utrzymać przewagę w meczu z Lazio.

– Szczególnie grając u siebie, chcemy wzmocnić naszą pewność siebie poprzez wygraną. Musimy zaprezentować się z bardzo dobrej strony. Lazio to drużyna, która potrafi grać bardzo dobrą piłkę. Dlatego musimy dać z siebie wszystko i mieć się na baczności – mówił o najbliższym przeciwniku swojej drużyny Hansi Flick na konferencji prasowej. 

Radość zawodników Realu po strzelonej bramce podczas meczu z Atalantą, 24.02.2021Cztery gole, jeden kuriozalny. Real Madryt w ćwierćfinale Ligi Mistrzów

W drużynie z Rzymu nastroje nie są na pewno tak dobre jak u przeciwników. Lazio w ostatnim czasie nie przechodzi najlepszego okresu. Podopieczni Simone Inzaghiego pożegnali się już z Pucharem Włoch, w lidze zajmują dopiero 7. pozycję z czterema punktami straty do strefy pucharowej. W Lidze Mistrzów natomiast raczej pogodzili się już z odpadnięciem. W dodatku z pięciu ostatnich meczów ligowych trzy kończyły się dla nich porażkami, a i ostatni mecz z Crotone wygrali ledwo 3:2 po golu Caicedo w końcówce spotkania. Trener Lazio nie traci jednak nadziei i zapowiada, że w środowym meczu z Bayernem dadzą z siebie wszystko. – Naszym celem było zakwalifikowanie się do fazy pucharowej po raz pierwszy od 20 lat. Zrobiliśmy to, wiemy, że zaprzepaściliśmy swoją szansę na awans do ćwierćfinału, ale zagramy najlepiej jak potrafimy – mówił Inzaghi na przedmeczowej konferencji. 

Przewidywane składy Bayernu i Lazio według “Bild”.

BAYERN: Nuebel – Pavard, Suele, Alaba, Hernandez – Kimmich, Goretzka – Sane, Mueller, Gnabry – Lewandowski

LAZIO: Reina – Patric, Acerbi, Radu – Lucas Leiva – Marusic, Luis Alberto, Milinkovic-Savic, Lulic – Caicedo, Immobile

Rewanżowy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów Bayern – Lazio. Gdzie i kiedy oglądać?

Spotkanie Bayernu Monachium z Lazio w 1/8 finału Ligi Mistrzów rozpocznie się w środę 17 marca o godzinie 21. Transmisję będzie można obejrzeć na Polsat Sport Premium 2, TVP 1, sport.tvp.pl, aplikacji TVP Sport oraz aplikacji Ipla TV. 

Hungary Soccer Champions LeagueManchester City nie zostawił żadnych złudzeń! Awans do ćwierćfinału w świetnym stylu

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCeny OC w Polsce 2021 – dobre wiadomości dla kierowców
Następny artykułPatryk Gosztyła: Staram się wprowadzać pozytywną energię