Od kilku lat w Chinach funkcjonuje system zaufania społecznego, który powoli coraz bardziej wpływa na życie codzienne mieszkańców tego kraju. Segreguje on bowiem obywateli tego państwa na “lepszych” i “gorszych”, co ma się wiązać z pewnymi przywilejami w sferze publicznej. Jednym z nich ma być szybsza możliwość skorzystania z kolei przez osoby sklasyfikowane wyżej w rankingu obywateli.
Choć brzmi historia wyrwana z dzieł Georga Orwella czy serialu “Black Mirror”, to jednak nie jest ona zupełną fikcją, a powoli staje się nową rzeczywistością w Chinach. Od 2014 roku w tym kraju funkcjonuje system zaufania społecznego, który ocenia obywateli. Szybko znalazł on zastosowanie w chińskiej kolei, obowiązując na jednej pekińskiej stacji, a także w 15-milionowym mieście Guangzhou. Jednak twórcy systemu chcieliby rozszerzyć jego działalność na całą stolicę, a w domyśle nawet na cały kraj.
Na czym dokładnie polega ranking obywateli? Klasyfikuje on mieszkańców Chin pod względem ich zachowania. Ocena została podzielona na cztery kryteria: sprawy administracyjne, aktywność handlowa, zachowanie społeczne i system prawny. Przykładowo lepszej ocenie będzie podlegała osoba płacąca w terminie swoje zobowiązania, niż osoba opóźniająca się z opłatami czy nie płacąca ich. Negatywnej ocenie może podlegać nawet osoba, która słucha głośno muzyki w przestrzeni publicznej.
Za “dobre sprawowanie” można liczyć się z szeregiem nagród m.in. bonusami czy rabatami na zakupy. Z kolei obywatel sklasyfikowany jako “zły” nie otrzyma żadnych bonusów, a nawet będzie musiał liczyć się z tym, że nie zostanie wpuszczony do samolotu czy pociągu. Już teraz na niektórych chińskich stacjach – osoby znajdujące się wyżej w rankingu będą mogli pominąć obowiązkową i dokładną kontrolę bezpieczeństwa, co znacznie przyspieszy ich możliwość skorzystania z kolei. Natomiast “gorsi” obywatele nie będą posiadali już takiego przywileju, a do tej części rankingu można trafić np. za konsumpcję posiłku w wagonie.
Chiński rząd tłumaczy to próbą “inspirowania społecznego zaufania” oraz “poprawą zarządzania”. Pojawią się jednak głosy krytyki, które wskazują, iż jest to nic innego jak segregowanie obywateli, poprzez uprzywilejowanie części społeczeństwa, którą system ma uznać za “lepszą” i “dobrą”.
Źródło: Stefczyk.info na podst. niezależna.pl Autor: JD
Fot.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS