A A+ A++

Podziel się na Facebooku

Tweet (Ćwierkaj) na Twitterze

– Im żyjemy dłużej na tym świecie, tym więcej mamy wspomnień i okazji jest ku temu coraz więcej w kalendarzu – mówi Stanisław Bigaj, piekarz, właściciel uznanej jaworznickiej piekarni. – Święty Klemens – patron piekarzy – też skłania do refleksji.

Mnie się wydaje jakbym był piekarzem od kołyski. Wprawdzie ojciec mój lekko pchnął mnie w tym kierunku, gdy miałem lat kilkanaście, ale już dużo, dużo wcześniej widziałem co on wyprawia z ciastem zamieszanym ręcznie w drewnianej dzieżce. Sam był bowiem piekarzem przyuczonym. Potem tak pomalutku, poprzez ucznia, czeladnika i mistrza stałem się tym kim jestem. Sam pomysł na piekarnię „u siebie” był (teraz to widzę) lekko zwariowany. Były to bowiem czasy, gdy praca była „zaszczytnym obowiązkiem”, a bezrobocia nigdy nie było (przynajmniej oficjalnie).

Piekarz Stanisław Bigaj

Ale z drugiej strony widziałem, jeżdżąc i nadzorując piekarnie w województwie, dużo wysłużonego sprzętu w terenie. Już wtedy (lata 80 – te ub. wieku) uspołecznione piekarnie modernizowały się dość licznie. Niedużo więc trzeba było by w głowie zrodził się pomysł „wybudować piekarnię na własnym podwórku”. Tym bardziej, że w „posagu” za żoną otrzymałem kilka tysięcy m kw. majątku.
Poświęciłem się temu zawodowi bez reszty. Chyba bym już inaczej nie umiał. Tym bardziej, że udało mi zarazić jedną z córek tym bakcylem. A gdy jeden z moich uczniów został jej mężem niejako z marszu staliśmy się piekarnią rodzinną. Ale i tradycyjną. Od trzydziestu lat jak zamieszaliśmy pierwszy raz naturalny kwas piekarski żyje on do dziś. Ciągle odmładzany, przerabiany, jak dawniej nasze babcie żur kisiły, czuje się świetnie.

Chociaż podatni jesteśmy na nowinki technologiczne, on jest podstawą każdego chleba. Mimo różnych trendów w piekarstwie, my jesteśmy wierni tradycji. To nam gwarantuje rzeszę wiernych klientów, a zwłaszcza gdy się przekonują, że nasze pieczywo posiada także właściwości prozdrowotne. A że jestem z wykształcenia także ciastkarzem, więc odpowiem na zadawane mi czasem pytanie, jaki jest mój ulubiony tort. Chyba taki, który sam robiłem. Biszkopt z osobiście ubijanych świeżych jajek. Nasączony syropem cukrowym z rumem. Przekładany i dekorowany kremem bezowym „Russel” na maśle ze spirytusem. Tak robiło się kilkadziesiąt lat temu. Teraz słodycze ograniczam, a może i smaki klientów są inne. W Dniu Piekarza i Cukiernika życzę zdrowych piekarzy, zdrowego pieczywa i zadowolonych z zakupów klientów. Stanisław Bigaj

Dodajmy, że piekarnia Stanisława Bigaja ma stałe liczne grono zadowolonych klientów, dzięki temu pozycja rynkowa piekarni jest stabilna i czasy pandemii jej nie straszne. W roku 2020 Piekarnia Bigaj w konkursie Jaworznickiej Izby Gospodarczej otrzymała tytuł najlepszej Firmy Rodzinnej Roku.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWłoska tarta wielkanocna. Podaj zamiast klasycznego sernika
Następny artykułPRZYSIETNICA. Podpalił dom, w którym mieszkał? 47-latek aresztowany (ZDJĘCIA)