A A+ A++

15.03.2021r. 07:06

Siemens Mobility w ciągu jednego roku zmodernizuje nastawnię Finnentrop w Nadrenii Północnej-Westfalii, wyposażając ją w całości w cyfrową technologię systemów nastawczych – wymienionych zostanie 404 zespołów urządzeń nastawczych. Należą do nich sygnalizatory, rozjazdy i wykolejnice. Ponadto 15 przejazdów kolejowych otrzyma cyfrowe interfejsy a cztery spośród nich dodatkowo nowe systemy zabezpieczające ruch kolejowy.
“Dzięki cyfrowej nastawni zmniejszymy ilość zakłóceń w procesach ruchowych, stworzymy także bazę dla rozwoju automatyki kolejowej i zwiększenia mobilności w transporcie szynowym. Skorzystają na tym pasażerowie, przewoźnicy cargo i środowisko” – zauważa Gerhard Greiter, CEO regionu Europy północno-wschodniej w Siemens Mobility.

Nastawnia Finnentrop steruje siecią liczącą około 60 kilometrów. W przyszłej architekturze nastawni cała wyposażenie techniczne, służące do sterowania ruchem i jego zabezpieczania, sterowane będzie z jednej centrali obsługowej. Jako generalny wykonawca Siemens Mobility realizuje całość przedsięwzięcia od projektowania po oddanie do użytku. Takie całościowe rozwiązanie z jednej ręki zapewnia krótki czas realizacji do końca 2021 roku.

Siemens Mobility należy do grona światowych liderów w dziedzinie cyfryzacji infrastruktury kolejowej. W Niemczech na przykład to przedsiębiorstwo wykonało ważną, pionierską pracę, realizując cyfrowe nastawnie w Annaberg-Buchholz i Warnemünde. Do 2034 roku Siemens Mobility ma przeprowadzić cyfryzację całej sieci kolejowej w Norwegii, liczącej 4200 kilometrów torów i 375 stacji.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0komentarze
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSeniorka miała biegunkę i wymiotowała. Wezwała pogotowie. “Pani chyba się nudzi”. To był koronawirus
Następny artykuł“DGP”: Czy grozi nam białoruski Czarnobyl