W 1929 roku mieszkańców Düsseldorfu ogarnęło przerażenie. W mieście zaczęło dochodzić do morderstw, których brutalność wstrząsnęła wszystkimi. Ofiary były w różnym wieku oraz różnej płci, a śladów wiodących do odkrycia sprawcy było jak na lekarstwo. Dodatkowo lokalne gazety zaczęły otrzymywać anonimowe listy z pozdrowieniami od człowieka, którego okrzyknięto „wampirem”. Kim był i dlaczego zabijał?
W lutym 1929 roku w Düsseldorfie odkryto na budowie zwłoki dziewczynki, Rosy Ohliger. Została brutalnie zgwałcona, a na jej ciele prócz trzynastu ran kłutych odkryto również ślady duszenia i podpalania. Oprawca prawdopodobnie kilkukrotnie po porzuceniu zwłok wracał do nich, by polać je benzyną i potraktować ogniem. W tym samym miesiącu zginął również Rudolf Scheer. Dorosłego mężczyznę ktoś prawdopodobnie zaatakował od tyłu, zadając mu dwadzieścia ciosów nożem w głowę oraz szyję.
Badając podobieństwo w sposobie zdania ran oraz stopniu brutalności, policja powiązała te dwie zbrodnie z morderstwem 13-letniej Christine Klein z Kolonii, dokonanym w pewną majową noc 1913 roku. Christine była córką właścicieli karczmy. Morderca wstępnie planował dokonać rabunku, ale nie zastał nic, co by go zainteresowało. To się jednak zmieniło, gdy zajrzał do jednego z pokoi w mieszkaniu nad gospodą. Znalazł tam śpiącą dziewczynkę, którą najpierw podduszał, a następnie poderżnął jej gardło scyzorykiem.
Informacje na temat tych zbrodni wypłynęły w końcu do prasy, a artykuły opisujące ich szczegóły wstrząsnęły mieszkańcami miasta. Po raz pierwszy zaczęto nazywać mordercę „wampirem z Düsseldorfu”, podgrzewając tym i tak już nabuzowaną atmosferę. Niestety, czas miał pokazać, że sprawca nie da się tak łatwo złapać. Do następnych brutalnych morderstw doszło w sierpniu 1929 roku.
Kolejnymi ofiarami seryjnego mordercy padły dwie dziewczynki, 5-letnia Gertrude Hamacher oraz 13-letnia Luise Lenzen. Kuzynki zniknęły z okolic wesołego miasteczka, gdzie wspólnie spędzały czas. Podstępem zostały przez wampira zwabione i bestialsko zabite. Młodsza dziewczynka została znaleziona na drugi dzień w krzakach z 34 ranami kłutymi oraz śladami duszenia. Jej starszą kuzynkę odnaleziono z obciętą głową. Obie zostały również brutalnie zgwałcone.
Czytaj też: Fritz Haarmann – krwawy rzeźnik z Hanoweru
Listy z pogróżkami
Do poszukiwań sprawcy zmobilizowano całą policję w Düsseldorfie. Presja złapania mordercy rosła z każdym dniem. Wszyscy obawiali się, kto może jako następny paść jego ofiarą. Niestety namierzenie go nadal było niezwykle trudne. Brak świadków, dowodów oraz przypadkowość celów ataków nie ułatwiały zadania.
W międzyczasie lokalne redakcje zaczęły otrzymywać anonimy, których adresat opisywał szczegóły popełnionych zbrodni oraz informował, że planuje kolejne morderstwa. Wkrótce zaczął wcielać te plany w życie.
We wrześniu tego samego roku zamordował 31-letnią Idę Reuter. Jej ciało odkryli robotnicy. Na niej również dokonano gwałtu, a następnie zabito przez roztrzaskanie głowy młotkiem. Sprawca porzucił ciało w lasku nieopodal Düsseldorfu. Oprawcę poznała prawdopodobnie poprzez anonse matrymonialne, które zamieszczała w prasie.
22-letnia Elizabeth Dörrier została również odkryta przez robotników, dwa tygodnie po poprzedniej zbrodni. Ją też zabójca wykorzystał seksualnie i zadźgał.
Ostatnią znaną ofiarą wampira była 5-letnia Gertrude Albermann, zabita na początku listopada. Znów pojawił się tutaj motyw duszenia oraz zadźgania – ale tym razem ran było ponad 40.
W listopadzie znaleziono jeszcze ciało 30-letniej służącej Marii Hahn, której zaginięcie pracodawca zgłosił w sierpniu tego samego roku. Kobieta została duszona, a następnie zabita przy pomocy nożyczek. Z późniejszych relacji dowiedziano się, że morderca wypił jej krew z ran na szyi, a następnie porzucił zwłoki. Wrócił jednak kolejnej nocy, by zakopać je nad brzegiem Renu.
Düsseldorf wrzał! Czy naprawdę nikt nic nie widział? Czy kiedykolwiek uda się złapać wampira, który swoimi zbrodniami i listami terroryzował miasto?
Czytaj też: W łóżku ze śmiercią. Przez siedem lat sypiał z trupem ukochanej
Złapany przez przypadek
W 1930 roku na posterunku policji pojawiła się kobieta. Otrzymała ona list, który trafił do niej przez przypadek w wyniku błędnego wypełnienia adresu. Nadawczyni opisała dokonaną na niej brutalną napaść seksualną. Jej przebieg brzmiał niezwykle podobnie do sposobu działania wampira.
Funkcjonariusze niezwłocznie odszukali autorkę wiadomości. Okazało się, że po przyjeździe do Düsseldorfu natrafiła na człowieka, który zamiast wskazać jej drogę do miejsca, gdzie mogłaby przenocować, zaprosił ją do siebie. Jego zachowanie zaczęło jej się wydawać dziwne, poprosiła go zatem o odprowadzenie do przytułku lub pensjonatu. Mężczyzna się zgodził, lecz w trakcie drogi zaatakował kobietę.
Policja odwiedziła z ofiarą mieszkanie, do którego zabrał ją oprawca. Na miejscu zastali Petera Kürtena, 46-latka, który mieszkał tam ze swoją żoną. Autorka listu jednak w pierwszej chwili nie rozpoznała w nim napastnika z owej feralnej nocy.
Mimo to policjanci zdecydowali się sprawdzić Kürtena, odkrywając jego przestępczą przeszłość. Był skazany 17 razy za włamania, kradzieże i podpalenia. Postanowili dokonać zatrzymania w celu dokładniejszego przyjrzenia się jego osobie. Nie doszło jednak do tego.
W mieszkaniu mężczyzny funkcjonariusze zastali tylko jego żonę, która poinformowała ich o ucieczce męża. Gdy policja opuściła lokal, Peter wrócił i opowiedział o wszystkich swoich zbrodniach małżonce. Przerażona kobieta zgłosiła się do służb i w porozumieniu z nimi urządziła na męża zasadzkę. 24 maja 1930 roku wampir z Düsseldorfu został w końcu złapany.
Czytaj też: Wampir z Marianowa. Przerażająca historia seryjnego mordercy, który sterroryzował Wielkopolskę
Przerażający Peter Kürten
Przeprowadzone śledztwo oraz późniejsza rozprawa sądowa ujawniły, jak mrocznym człowiekiem był Peter Kürten. Urodził się w 1883 roku w Kolonii, jako jeden ze starszych synów z trzynaściorga rodzeństwa. Rodzina mieszkała w jednopokojowym mieszkaniu, które było dla nich niczym więzienie z katem w postaci ojca alkoholika. Znęcał się on i wykorzystywał seksualnie żonę oraz dzieci.
Ostatecznie został skazany za gwałt na swojej 13-letniej córce. To pozwoliło matce Petera rozwieść się z nim i zacząć życie na nowo, z drugim mężem oraz dziećmi w Düsseldorfie. Niestety nowy początek nie uratował psychiki chłopca, którego zachowanie tylko się pogarszało.
Zaczął się znęcać nad zwierzętami, mordując je brutalnie i nosząc przy sobie części ich ciał jako trofea. Podniecała go krew, a z czasem do obiektów jego fascynacji dołączył również ogień. Podczas rozpraw Peter opowiadał, jak szukał w młodości odludnych domów, które podpalał i masturbował się, pobudzony ich widokiem. Dokonywał również napaści na tle seksualnym. Lubił brutalny seks, jak również picie krwi swoich ofiar.
W trakcie rozprawy sądowej, która cieszyła się niezwykłym zainteresowaniem publiczności, był trzymany w specjalnie dla niego zbudowanej klatce. Wielu oglądających proces było zaskoczonych widokiem mordercy. Schludny, elegancko ubrany, wyglądał na nawet dekadę młodszego, niż w rzeczywistości był. Na pierwszy rzut oka nikt nie uznałby go za potwora. Nie wiadomo, za iloma stał zbrodniami. Z zeznań wynikało, że mógł zacząć zabijać, będąc jeszcze dzieckiem. Ostatecznie został skazany za 9 morderstw, 7 usiłowań oraz 2 gwałty na dziesięciokrotną karę śmierci przez ścięcie gilotyną. Wyrok wykonano 2 lipca 1931 roku.
Bibliografia
- Popek, Seryjni mordercy XX wieku, Wydawnictwo G+J, 2013.
- Użarowska, Peter Kürten – Wampir z Düsseldorfu, rzeczpospolita.pl (dostęp: 10.03.2021).
- Peter Kürten – Wampir z Düsseldorfu, cz. 1 i 2, Kryminatorium (dostęp: 10.03.2021).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS