Po blisko roku od złożenia wniosku o zezwolenie na pobyt i pracę w Polsce wojewoda zaczął sprawdzać, czy cudzoziemka nie stanowi zagrożenia.
Opieszałość wojewody, który przez 11 miesięcy od złożenia wniosku nie występuje do Straży Granicznej, policji ani ABW z zapytaniem, czy pobyt cudzoziemca stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa i porządku publicznego, stwarza właśnie takie zagrożenie i czyni instytucję konsultacji pozorną. Tak wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu.
Sprawa dotyczyła cudzoziemki, która w listopadzie 2019 r. złożyła wniosek o udzielenie zezwolenia na pobyt czasowy i pracę w Polsce. W sierpniu zeszłego roku, ponieważ w jej sprawie nic się nie działo, wniosła ponaglenie. Samo ponaglenie zostało złożone za pośrednictwem wojewody i przekazane szefowi urzędu do spraw cudzoziemców po ponad dwóch miesiącach. 8 października 2020 r. kobieta wniosła skargę do WSA na bezczynność.
27 października wojewoda poinformował ją o konieczności uzupełnienia materiału dowodowego. Część dokumentów stała się już bowiem nieaktualna. W tym samym dniu wojewoda wystąpił do policji, ABW oraz Straży Granicznej o przekazanie informacji, czy wjazd i pobyt cudzoziemki stanowi zagrożenie dla obronności lub bezpieczeństwa państwa lub ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego.
To były pierwsze czynności, jakie podjął w sprawie. Wojewoda tłumaczył, że wniosków o pobyt wpływa bardzo dużo, a osób zatrudnionych w urzędzie jest zbyt mało, co powoduje opóźnienia.
Sąd uznał jednak, że powtarzane od wielu miesięcy argumenty dotyczące liczby wniosków, skomplikowania spraw i fluktuacji kadr nie stanowią wytłumaczenia. Właściwa organizacja zadań i zapewnienie odpowiedniej kadry nal … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS