Tym razem cudu nie było, aczkolwiek Barcelona podjęła walkę o kolejną “remontadę”. Szanse na odrobienie strat z pierwszego meczu z PSG zostały pogrzebane w pierwszej połowie, kiedy Barcelona marnowała kolejne sytuacje podbramkowe, na czele z rzutem karnym. Ale możliwe, że karny powinien być powtórzony.
W doliczonym czasie pierwszej połowy do “jedenastki” podszedł Leo Messi. Był to kluczowy moment meczu. Gdyby Argentyńczyk trafił do bramki, Barcelona potrzebowałaby już tylko dwóch goli do doprowadzenia do dogrywki. I miałaby na to całą drugą połowę.
Messi jednak nie wykorzystał tej szansy. Jego zamiary znakomicie przewidział Keylor Navas i odbił piłkę. Ta trafiła jeszcze w poprzeczkę, aż w końcu wybił ją Marco Verratti. I to właśnie wokół Włocha narosły kontrowersje po wykonaniu rzutu karnego.
Karnego należało powtórzyć? “To jeden z największych błędów VAR”
Powtórki pokazały bowiem, że Verratti za wcześnie rozpoczął bieg w stronę pola karnego i w efekcie w momencie strzału znajdował się za blisko piłki. Często sędziowie nie zwracają uwagi na zbyt wcześnie wbiegających w pole karne piłkarzy. Jednak tutaj mamy do czynienia z przypadkiem, w którym piłkarz odniósł korzyść z tego, że wcześnie wbiegł w “szesnastkę”. Dzięki temu był pierwszy przy piłce, kiedy ta odbiła się od poprzeczki.
Znany hiszpański arbiter, Eduardo Iturralde González, powołując się na przepisy, przekonuje na antenie hiszpańskiego radia “SER”, że rzut karny właśnie z tego powodu należało powtórzyć. Dodaje, że to “jeden z największych błędów VAR”. Asystenci VAR sprawdzali tę sytuację, jednak nie podjęto decyzji o powtórzeniu rzutu karnego. Najprawdopodobniej dlatego, że sędziowie sprawdzali, czy Keylor Navas nie opuścił linii bramkowej zbyt szybko. Przeoczyli natomiast wejście Verrattiego.
Mecz zakończył się remisem 1:1. Dzięki wygranej 4:1 w pierwszym meczu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów awansowało PSG.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS