A A+ A++

Wszystko musi mieć swój koniec, więc dziś część ostatnia podglądacza.

Każda praca, aby była dobrze wykonana, wymaga chęci, zaangażowania, doświadczenia i pomysłowości. Ochroniarze, których raczej kojarzycie z tego, że są osobami z grupą inwalidzką, mają emeryturę i nie wychylają się poza zakres podstawowych obowiązków to zmora sklepów. Muszą być, bo czasem odstraszą złodziei, a także dlatego, że ubezpieczyciel tego wymaga. Nasze grupy nie mają nic wspólnego z tymi panami, dlatego zdradzę kilka sekretów. Nie, od razu napiszę, że nie podam Wam rozwiązań, jak ukraść skutecznie! Ale kilka ciekawostek, a przy tym zdarzeń, mogę przekazać.

I tym samym jest to ostatnia część tej serii. Jak pisałem, przez niemal 5 lat zebrało się kilka historii, stąd te bardziej zabawne lub charakterystyczne (odstające od codziennej rutyny) Wam spisałem.

Zastanawiające jest to (mimo tylu lat pracy), że 99,9% kradzieży nie „zarobkowych”, czyli takich codziennych, dokonują ludzie majętni. Patrząc na ubrania lub samochód, którym przybyli na zakupy, niczego im nie brakuje. Kiedyś znajomy z pracy stwierdził, że mają, bo kradną. Nie mi oceniać, ale czasami myślę, że jest w tym ziarnko prawdy.

Podczas badania jednego sklepu wyszło na jaw, że brakuje pistacji (produkt na wagę). Nic dziwnego, bo pistacje giną na potęgę i generują poważne straty dla każdego sklepu (dziwi Was cena? Odpowiedź: 20% wystawionego towaru ginie w kieszeniach lub jest zjedzone). Akurat w tym sklepie straty wynosiły 90%. To już jest alarm, bo diabli wiedzą, co naprawdę się tam dzieje. I tu pojawiamy się my. Zbadaliśmy co się dało, ale odpowiedzi nie uzyskaliśmy. Nawet głęboka analiza CCTV nie pomogła. Od strony pracowników sprawa czysta, więc coś musiało się dziać przez klientów. Zainstalowaliśmy pod kartonem z pistacjami super dokładną wagę z alarmem, podłączoną do laptopa. Gdy ktoś dotykał karton, włączał się „cichy alarm” i program zapisywał godzinę oraz zmianę wagi. To porównywaliśmy z paragonami (sprzedaż). Po 3 dniach działania ustaliliśmy, że pistacje, codziennie, kradnie jedna kobieta. Brała po 1-2 kg, pakowała w torebkę, i wynosiła.

Gdy została ujęta, zarzekała się, że to przez pomyłkę itd. Znana śpiewka. Niemniej była to kobieta znana w mieście, ponieważ zajmowała stanowisko w ratuszu. Bardzo nalegała, aby obyło się bez policji, ale kierownictwo miało ją w nosie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMeghan i Harry zdradzili płeć dziecka. Są bardzo szczęśliwi
Następny artykułRetransmisja XXVI zwyczajnej sesji Rady Gminy