Prof. Jan Kopcewicz to emerytowany pracownik Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi UMK. Był czterokrotnie rektorem toruńskiego uniwersytetu w latach 1982-1984, 1987-1990 i 1999-2005. Prokuratura Instytutu Pamięci Narodowej oskarżyła go o złożenie nieprawdziwego oświadczenia lustracyjnego.
Według IPN prof. Kopcewicz w 2008 r., gdy kandydował na dziekana Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi, zataił w oświadczeniu lustracyjnym, że współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa. Jako TW „Leszek” miał przekazywać informacje wydziałowi kontrwywiadu toruńskiej bezpieki, który interesował się m.in. zagranicznymi gośćmi odwiedzającymi UMK. Były rektor od początku zapewniał, że jest niewinny. Nie odnaleziono też żadnych teczek „Leszka”. Profesor wspominał przed sądem, że do jego gabinetu rektorskiego jawnie i w godzinach pracy przychodzili esbecy, by wypytywać o różne sprawy związane z uniwersytetem. Kategorycznie zaprzeczał, by spotykał się z nimi także potajemnie, podawał też w wątpliwość, czy jakiś „Leszek” rzeczywiście istniał.
Były esbek Grzegorz F. powiedział w IPN, że zarejestrował Kopcewicza jako kontakt operacyjny „Biolog”, a następnie jako TW „Leszek”. Przed sądem mówił jednak, że była to fikcyjna rejestracja, wymyślona po to, by toruńska esbecja mogła chwalić się tajnym współpracownikiem na wysokim stanowisku.
Sprawa toczyła się przed sądami kolejnych instancji od 2016 r., za każdym razem kończąc się wyrokiem uniewinniającym. IPN złożył jednak kasację od wyroku Sądu Okręgowego w Toruniu, który oczyścił prof. Kopcewicza z zarzutu kłamstwa lustracyjnego. Teraz Sąd Apelacyjny w Gdańsku podtrzymał to orzeczenie i po pięciu latach ostatecznie odrzucił oskarżenia IPN o współpracę prof. Kopcewicza z SB.
Obecny rektor pisze do prof. Kopcewicza
Po orzeczeniu gdańskiego sądu apelacyjnego obecny rektor UMK, prawnik prof. Andrzej Sokala, wystosował list do prof. Jana Kopcewicza. Poniżej jego treść:
Szanowny Panie Rektorze,
z satysfakcją przyjąłem informację o ostatecznym zakończeniu postępowania sądowego w sprawie oskarżeń sformułowanych wobec Pana Rektora przez Instytut Pamięci Narodowej.
W czasie Pana pierwszej kadencji rektorskiej, przypadającej na okres stanu wojennego, byłem świeżo zatrudnionym asystentem na Wydziale Prawa i Administracji UMK, skupionym na pracy nad doktoratem. Widziałem jednak doskonale, jak trudne były to czasy dla naszego Uniwersytetu, który władze partyjne, a zwłaszcza władze stanu wojennego, zawsze traktowały z nieufnością, podejmując nawet próby jego likwidacji. Wiedzieliśmy, nawet my, młodzi pracownicy naukowi, jak niezłomną postawę wykazywał Pan Rektor wobec tych nacisków, jak bronił Pan resztek niezależności Uniwersytetu, chronił prześladowanych studentów i pracowników, wiedzieliśmy o osobistych wizytach u zatrzymanych członków naszej społeczności i składanych przez Pana poręczeniach.
Sprawę oskarżeń o współpracę ze służbami specjalnymi PRL, wytoczoną wiele lat po upadku poprzedniego reżimu, wobec ponad 70-letniego, emerytowanego profesora, nie pełniącego żadnych funkcji publicznych, na podstawie, jak było wiadomo od początku, konfabulacji byłego funkcjonariusza SB, traktowałem jako krzywdę i niesprawiedliwość wyrządzoną osobie cieszącej się zasłużonym szacunkiem, prawej i oddanej naszemu Uniwersytetowi. Wiem, że sprawa, która trwała w sądach kolejnych instancji od pięciu lat, kosztowała Pana wiele emocji, sił i zdrowia. Wiem też, że przez cały ten czas otrzymywał Pan Rektor wyrazy wsparcia od wielu członków naszej społeczności. Niech, mimo tych lat walki o swoje dobre imię, pozostanie w Panu przede wszystkim świadomość tego, że uchronił Pan Uniwersytet i wielu członków jego społeczności w trudnych dla nas czasach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS