A A+ A++

Ekipa telewizyjna podjechała swoim samochodem opatrzonym wyraźnym logo TVP pod sam ratusz. Zaparkowała służbowego forda mondeo przy ul. Farnej między magistratem a katedrą. Na krótko, bo konferencja prasowa przed urzędem miasta miała trwać kilkanaście minut. 

Gdy ekipa TVP wróciła do samochodu i spakowała kamerę, okazało się, że w dalszą drogę nie pojedzie. Gdy nagrywała wystąpienie marszałka Czarzastego, posła Jana Szopińskiego i innych działaczy Lewicy, telewizyjnym autem zajęli się strażnicy miejscy. Patrol błyskawicznie założył blokadę i pojechał w dalszą drogę. – Nieźle. I co teraz? – komentowali pracownicy TVP, próbując skontaktować się ze strażą.

– Dziennikarze wykonywali obowiązki służbowe. Zasłużyli na blokadę auta? – pytamy Jacka Anhalta, komendanta straży miejskiej w Bydgoszczy.

– Nie ulega wątpliwości, że samochód stał poza miejscem wyznaczonym do parkowania – odpowiada komendant. – Nasze patrole wyłapują takie przypadki. Nie wnikają, kto łamie przepisy. Prawo powinno być równe dla każdego.

Patrol, który pojawił się w końcu na miejscu, po rozmowie postanowił uwzględnić “okoliczności łagodzące” i nie wymierzył mandatu, lecz skierował pod adresem kierowcy pouczenie. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSiedlce: Uczestnicy CIS prezentują upominki na zbliżające się święta
Następny artykułMinister Niedzielski: Więcej zakażeń i kolejne województwo z dodatkowymi obostrzeniami