W Toruniu w piątek rozpocznie się walka o medale na być może najlepszych halowych mistrzostwach Europy w historii. Obsada w paru konkurencjach jest nieco osłabiona przez rezygnacje i sytuację epidemiczną, ale warunki do osiągania świetnych rezultatów mogą sprawić, że rywalizacja będzie naprawdę duża.
ME w Toruniu pierwszą taką imprezą od miesięcy. Będą niespodzianki? “Nowe twarze to fajny aspekt”
To wynika głównie z faktu, że HME w Toruniu są pierwszą tak dużą imprezą lekkoatletyczną w czasie epidemii koronawirusa. – Widać, że zawodnicy są spragnieni startów i mogą osiągać nawet najlepsze rezultaty w karierze. Pokazują się zupełnie nowe twarze, także po naszej stronie i to też jest fajny aspekt tych mistrzostw – mówi Sport.pl wiceprezes ds. organizacyjnych i międzynarodowych Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, Tomasz Majewski.
Medalowych szans Polaków jest sporo. Pierwsze już w piątek
Jeszcze przed imprezą Polska straciła dwie duże szanse na zdobycie medalu w pchnięciu kulą mężczyzn – ze względu na złamany palec u stopy odpadł Konrad Bukowiecki, a w biegu na 60 metrów kobiet po pozytywnym wyniku testu na koronawirusa nie wystąpi Ewa Swoboda, która była faworytką do złota.
Szans medalowych jest jednak sporo, a pierwsze pojawią się już w piątek. Przed szansą na świetny start na 1500 metrów staną Marcin Lewandowski i Michał Rozmys, a w pchnięciu kulą głównym kandydatem do zdobycia złota jest Michał Haratyk. W sobotę można się skupić głównie na finałach biegów na 400 metrów – wśród mężczyzn niespodziankę mógłby sprawić Kajetan Duszyński, a wśród kobiet faworytką do medalu będzie Justyna Święty-Ersetić. W finale na 60 metrów mężczyzn chcielibyśmy zobaczyć Dominika Kopecia, Remigiusza Olszewskiego, czy Przemysława Słowikowskiego, ale trudno ocenić, jak wielkie mieliby szanse na wysoką pozycję.
Piątek, 5 marca
20:35 – finał pchnięcia kulą mężczyzn (Michał Haratyk)
21:35 – finał biegu na 1500 m mężczyzn (Marcin Lewandowski i Michał Rozmys)
Sobota, 6 marca
20:10 – finał biegu na 400 m mężczyzn (Kajetan Duszyński)
20:25 – finał biegu na 400 m kobiet (Justyna Święty-Ersetić)
20:58 – finał biegu na 60 m mężczyzn (ewentualnie Dominik Kopeć, Remigiusz Olszewski, Przemysław Słowikowski)
Najwięcej emocji przyniesie niedziela, 7 marca. W skoku o tyczce mężczyzn złoto i srebro wydają się niemalże zarezerwowane dla Armanda Duplantisa i Renauda Lavilleniego, ale o brązowy medal może powalczyć Piotr Lisek. Jest co najmniej kilka okazji do radości w konkurencjach biegowych: ponownie wystartują Marcin Lewandowski i Michał Rozmys, ale tym razem na 3000 metrów, Karolina Kołeczek, Pia Skrzyszowska, Damian Czykier, Krzysztof Kiljan i Artur Noga na 60 metrów przez płotki, Angelika Cichocka, Joanna Jóźwik, Adam Kszczot i Patryk Dobek na 800 metrów, a także sztafety 4×400 metrów kobiet i mężczyzn.
Niedziela, 7 marca
17:00 – finał biegu na 60 m ppł mężczyzn (ewentualnie Damian Czykier, Krzysztof Kiljan, Artur Noga)
17:05 – finał skoku o tyczce mężczyzn (ewentualnie Piotr Lisek, a także Paweł Wojciechowski i Robert Sobera)
17:15 – finał biegu na 60 m ppł kobiet (ewentualnie Karolina Kołeczek, Pia Skrzyszowska)
17:52 – finał biegu na 3000 metrów mężczyzn (ewentualnie Marcin Lewandowski i Michał Rozmys)
18:13 – finał biegu na 800 metrów kobiet (ewentualnie Angelika Cichocka, Joanna Jóźwik, a także Anna Wielgosz)
18:25 – finał biegu na 800 metrów mężczyzn (ewentualnie Adam Kszczot, Patryk Dobek, a także Mateusz Borkowski)
18:57 – finał biegu sztafetowego na 4×400 metrów mężczyzn
19:10 – finał biegu sztafetowego na 4×400 metrów kobiet
Polska wysoko w klasyfikacji medalowej? Majewski: Holendrzy na papierze wyglądają świetnie. Ale możemy i będziemy walczyć
Jeśli liczyć na bardzo optymistyczny scenariusz, medali mogłoby być nawet około dwunastu medali. Ciężko wskazać, kto poza Michałem Haratykiem w pchnięciu kulą jest największym faworytem do złota w swojej konkurencji. – Po tym, jak odpadła nam Ewa Swoboda na pewno trudniej będzie nam nawiązać walkę w klasyfikacji medalowej. Nie jesteśmy bez szans, choć Holendrzy na papierze wyglądają świetnie, u Brytyjczyków nie ma pełnej reprezentacji, a i tak będą mocni. Ale możemy i będziemy walczyć. Jesteśmy może nie przed własną publicznością, ale u siebie i warto byłoby dobrze się zaprezentować – wskazuje Tomasz Majewski.
Jak Polacy otworzą mistrzostwa w piątkowych konkurencjach? – Marcin Lewandowski bardzo dobrze wyglądał w czwartek, kontrolował swój bieg eliminacyjny. Był bardzo pewny. Spora walka się tam szykuje. Zobaczymy, jak wypadnie Michał Haratyk, który też spisuje się świetnie. Wejdziemy w te mistrzostwa w miarę dobrze i mam nadzieję, że tak będzie dalej – dodaje mistrz olimpijski w pchnięciu kulą z Pekinu i Londynu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS