8 i 10 lat pozbawienia wolności uslyszeli dwaj obywatele Indii za zabójstwo właściciela legionowskiej restauracji Everest. Trzeci podejrzany został uniewinniony. Prokuratura najprawdopodobniej złoży apelacje od wyroku, ze względu na niski wymiar kary
W ub. tygodniu zapadł wyrok w sprawie zabójstwa 37-letniego Ishwara S. właściciela nepalskiej restauracji Everest mieszczącej się niegdyś przy ul. Warszawskiej w Legionowie, w pobliżu skrzyżowania z ul. Zakopiańską. Zdaniem Sądu Okręgowego Warszawa-Praga 28-letni Sanjeev K. oraz 29-letni Tapander S. działając wspólnie i w porozumieniu w nocy z 27 na 28 grudnia 2018 r. najpierw obezwładnili, przytrzymali, a później przy pomocy szalika udusili swojego szefa.
Zgłoszono zaginięcie
Przypomnijmy, zwłoki 37-latka znaleziono 29 grudnia 2018 r. w należącej do niego Toyocie Yaris zaparkowanej nieopodal osiedla przy ul. Gen. Roi. O znalezieniu zwłok policję powiadomiła przechodząca kobieta. Na miejscu potwierdzono, że w samochodzie znajdują się zwłoki poszukiwanego Ishwara S. Zaginięcie mężczyzny dzień wcześniej zostało zgłoszone ponieważ od dwóch dni nie było z nim żadnego kontaktu. Nie pojawił się również w miejscu zamieszkania, ani w pracy
Uduszony szalikiem
Już pierwsze oględziny zwłok wskazywały na to, że doszło do zabójstwa. Z relacji prokuratora wynikało, że na miejscu znalezienia zwłok stwierdzono, że mężczyzna został uduszony kilka dni wcześniej i przeniesiony do samochodu. Na potwierdzenie tej wersji miały wskazywać m. in zasinienia w okolicy szyi, odrapania, a także zdarte noski butów. Ustalono, że do zabójstwa doszło najprawdopodobniej w restauracji, gdzie ofiara została obezwładniona i przytrzymana, ana jej szyi zaciśnięto pętlę z szalika.
Zarzuty dla pracowników
Już po dwóch dniach 31 grudnia 2018 r. od znalezienia zwłok Prokuratura w Legionowie zatrzymała dwóch obywateli Indii. W tym 28-letniego Sanajeeva K. oraz 29-letniego Tapandera K. Trzeci podejrzany 21-letni Sani A. został zatrzymany 3 stycznia 2019 r. w Łodzi. Wszyscy trzej mężczyźni usłyszeli zarzut z art. 148 par 1 czyli zabójstwo z zamiarem bezpośrednim. Ponadto 29-latek usłyszał także zarzut posiadania marihuany. Zdaniem prokuratury motywem zbrodni były nieporozumienia oraz mobbing jakiego wobec zatrzymanych miała dopuszczać się ofiara. Mężczyźni złożyli obszerne wyjaśnienia i początkowo tylko jeden z zatrzymanych przyznał się do zarzucanego mu czynu. W toku śledztwa wszyscy trzej obywatele Indii zostali skierowani na obserwacje celem sprawdzenia czy w trakcie zabójstwa byli poczytalni. Badania trwały aż do wiosny 2020 r. stwierdzono że oskarżeni byli poczytalni i zaplanowali zabójstwo. Wtedy dopiero prokuratura skierowała do Sądu akt oskarżenia.
Mataczyli i przerzucali się winą
Z zeznań świadków wynikało, że Sanjeev K. wielokrotnie groził 37-latkowi pobiciem. Powodem miało być obrażanie jego rodziny. Konflikt miał zaostrzyć się w chwili kiedy mężczyźni oznajmili, że chcą zmienić pracę i zatrudnić się w podobnej restauracji w Łodzi. Mieszkający z Sanjevvem K. świadek zeznał też, że 28-latek powiedział mu, że udusili właściciela restauracji, ponieważ tamten żądał od niego i pozostałych pracowników pieniędzy za legalizacje ich pobytu w Polsce. Jak podawała prokuratura Sanjeev K. poczatkowo nie przyznał się do winy i odmówił udziału w wizji lokalnej. Dopiero później przyznał się do winy, aby po kilku dniach znów zmienić zeznania i podejrzenia skierować na 29-letniego Tapendera S. Ten drugi od samego początku nie przyznawał się do winy. Jednak zgodnie z zebranymi materiałami m. in. danymi logowań z telefonów i badaniami genetycznymi i osmologicznymi ustalono, że obaj mężczyźni w dniu zabójstwa przebywali w restauracji, a następnie w samochodzie ofiary. To samo potwierdzili świadkowie, którzy widzieli podejrzanych w dniu zabójstwa w restauracji.
14 rozpraw
Wyrok zapadł po 14 rozprawach przed Sądem Okręgowym Warszawa-Praga. Sąd uznał, że obaj mężczyźni są winni zabójstwa 37-letniego Ishwara S. 28-letni Sanajeev K. usłyszał wyrok 10 lat pozbawienia wolności, zaś Tapender S. karę łączna 8 lat pozbawienia wolności. Mężczyźni nie byli wcześniej karani. Wyrok nie jest prawomocny. Oskarżonym za popełnione przestępstwo groziło nawet dożywocie. Jak dowiedzieliśmy się od Ireneusza Ważnego z legionowskiej prokuratury po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia wyroku prokuratura zdecyduje czy wnieść apelację w związku z tym, że wyrok może być nieadekwatny do zarzucanych czynów. O sprawie będziemy informować.
QK
Komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS