Drużynie Michała Probierza zostały więc już tylko dwa kroki do obrony tytułu. W lidze na sukces już nie ma szans, ale ciągle możliwy jest scenariusz z zeszłego roku: wtedy sukces w Pucharze Polski sprawił, że sezon można było uznać za uratowany.
Cracovii w drodze do najlepszej czwórki rozgrywek sprzyjało szczęście, bo nie trafiała na najbardziej wymagających rywali. Chojniczanka była najniżej notowanym zespołem w ćwierćfinale. Na co dzień bije się o awans w II lidze (trzeci poziom rozgrywek) – zajmuje czwarte miejsce, ma siedem punktów straty do lidera.
Dla klubu z Chojnic był to ważny mecz, szansa na pokazanie się. Świadczyła o tym niedawna akcja odśnieżania. Kiedy jeszcze trzymały mrozy, mieszkańcy zebrali się, by pomóc w przygotowaniu boiska, w przerzuceniu śniegu za linię boczne. Chodziło o to, by mecz ze względu na stan murawy nie został przełożony do Krakowa (był taki scenariusz).
Dwa gole Pellego van Amersfoorta
Cracovia jednak w końcu stanęła na wysokości zadania. Zresztą dawno nie miała okazji postrzelać do rywala z takim zawzięciem. Pomógł m.in. Jakub Kosecki, który biegał po boisku od pierwszej minuty, wyrywał się, rozpędzał się na lewym skrzydle. Ostatnio występował w drugiej lidze tureckiej, ale powtarzał, że chce o sobie przypomnieć polskim kibicom. Próbował na wszystkie sposoby, nie zawsze wychodziło. Raz minął rywala, by za chwilę po próbie zwodu stracić piłkę. Częściej jednak swoimi wyskokami pozwalał drużynie zyskać przewagę.
W wyjściowym składzie był też Filip Piszczek. W meczach ligowych trener Michał Probierz zrzucał odpowiedzialność za strzelanie goli przede wszystkim na Marcosa Alvareza lub Rivaldinho. Kłopot w tym, że Niemiec i Brazylijczyk ostatnio głównie zawodzili.
W pierwszej połowie krakowianie oddali jeden celny strzał, ale to wystarczyło. Gol padł po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i asyście Piszczka. Zdobył go ten, na którego Probierz i cała Cracovia może liczyć ostatnio najmocniej. Piłkę do bramki głową wepchnął Pelle van Amersfoort.
W zdobyciu kolejnych goli, już po przerwie, pomógł szalejący na skrzydle Kosecki, którego rywale mogli mieć dość. W 56. min wydarł piłkę, która chwilę później – po strzale Daniela Pika i niefortunnej interwencji obrońcy – wtoczyła się do bramki. W 58. min. Kosecki miał asystę przy drugim golu van Amersfoorta.
Jakub Kosecki: Jeszcze dochodzę do siebie
– Obawialiśmy się tego meczu, byliśmy po 10-godzinnej podróży z Krakowa. Na szczęście w miarę szybko udało się zdobyć gola, a na początku drugiej połowy zamknąć spotkanie – skomentował Kosecki przed kamerą Polsatu Sport. – Co do mojego występu: jeszcze dochodzę do siebie. Kiedy spokojnie wrócę do formy, będę w stanie pomóc Cracovii w realizacji planów. To nie tak, że odszedłem z Turcji, bo byłem za słaby. Na tę decyzję złożyły się różne sprawy, ale wiem, na co mnie stać. Przede mną i przed Cracovią jest jednak dużo pracy, dlatego nie będziemy długo żyć meczem w Chojnicach.
Półfinały zostały zaplanowane na 7 kwietnia. Losowanie zadecyduje, z kim zagra Cracovia. Na razie czeka ją walka o naprawienie sytuacji w tabeli ekstraklasy.
Chojniczanka – Cracovia 0:3 (0:1)
Bramki: van Amersfoort (14., 58.), Pik (56.)
Chojniczanka: Sokół – Mudra, Bartosiak, Klabník, Grobelny – Napołow (58. Ryczkowski), Kona (58. Czajkowski), Ziętarski, Mikołajczak Ż (70. Emche), Klichowicz (70. Pląskowski) – Skrzypczak (59. Nowak).
Cracovia: Niemczycki Ż – Rapa, Szymonowicz, Rodin, Rocha (79. Ferraresso) – Pik (60. Strózik), Sadiković, van Amersfoort, Fiolić (60. Dimun), Kosecki (60. Hanca) – Piszczek (71. Rivaldinho)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS