A A+ A++

Amerykanie chcą dołączyć do programu Military Mobility prowadzonego w ramach mechanizmu stałej współpracy strukturalnej PESCO (Permanent Structured Cooperation). Celem Military Mobility jest ułatwienie przemieszczania się wojsk z różnych państw po całym obszarze Unii Europejskiej. Do tej pory takie sprawy załatwiano na forum NATO, ale po pierwsze: nie wszystkie państwa Unii Europejskiej należą do NATO, a po drugie: NATO nie ma możliwości wprowadzania prawa powszechnie obowiązującego, a Unia Europejska – ma.

Państwem wiodącym programu Military Mobility jest Holandia, która wspólnie z innymi uczestnikami pracuje nad uproszczeniem i wprowadzeniem jednolitych standardów dla wszystkich transportów wojskowych na terenie Wspólnoty. Ma to doprowadzić do usunięcia długich procedur biurokratycznych we wszystkich rodzajach transportu: lądowym, morskim i lotniczym. Paradoksalnie to właśnie Stany Zjednoczone, państwo spoza Unii Europejskiej, mogłyby najwięcej skorzystać na uproszczonych regulacjach, ponieważ od wielu lat to ich siły zbrojne najczęściej przemierzają nasz kontynent wzdłuż i wszerz, najczęściej kierując się na wschodnią flankę NATO.

Prośba Pentagonu o dołączenie do programu Military Mobility jest również pierwszą okazją do przekonania się, czy Stany Zjednoczone mogą odgrywać jakąś rolę także w innych programach prowadzonych, a co ważniejsze: finansowanych, przez Unię Europejską.

– Nasza prośba o dołączenie do projektu nie tylko jest zgodna z toczonymi równolegle podobnymi rozmowami na forum NATO, ale jest też kluczowym punktem pozwalającym określić, w jaki sposób Stany Zjednoczone i Unia Europejska mogą pracować wspólnie w ramach innych projektów PESCO – powiedziała rzecznik prasowa Pentagonu, Jessica Maxwell. – Zgoda na przyłączenie się do tego programu będzie potwierdzeniem wcześniejszych deklaracji Unii Europejskiej i poszczególnych państw członkowskich, że jej programy obronne są otwarte dla Stanów Zjednoczonych.

M1A2 dostarczane na niemiecki poligon Grafenwöhr.
(US Army / Markus Rauchenberger)

W ostatnich latach, w czasie prezydentury Donalda Trumpa, stosunki amerykańsko-unijne były nie najlepsze. Po obu stronach Atlantyku trwały ożywione dyskusje dotyczące tego, do jakiego stopnia rząd amerykański i tamtejsze koncerny zbrojeniowe powinny być dopuszczane do europejskich programów obronnych. Ostatecznie Niemcy doprowadziły do kompromisu polegającego na tym, że państwa trzecie, na przykład Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania, mogą uczestniczyć w tych programach, gdzie jest wspólny interes polityczny i nie dotyczą zakupów konkretnego rodzaju uzbrojenia czy wyposażenia. Chodzi o to, żeby pieniądze Unii Europejskiej nie szły do kieszeni amerykańskich czy brytyjskich koncernów.

W ramach PESCO mogą być finansowane wszelkiego rodzaju projekty zbrojeniowe obejmujące nie tylko powstawanie nowych typów uzbrojenia, ale również projekty logistyczne i inne. Przykładem takiego programu jest European Patrol Corvette. W jego ramach ma powstać nowy typ okrętu, który będzie mógł przenosić kilkanaście systemów i rodzajów uzbrojenia oraz będzie miał elastyczną, modułową konfigurację.

Transport samochodów amerykańskich wojsk lądowych koleją.
(US Army)

Państwa biorące udział w PESCO zobowiązują się ponadto do znaczącego udziału w europejskich grupach bojowych, wsparcia misji i operacji Unii Europejskiej oraz dążenia do rozszerzenia wspólnego ich finansowania. Nie oznacza to powstania jednych sił zbrojnych dla całej Unii Europejskiej, ale bardziej zwiększenie potencjałów obronnych i interoperacyjności sił zbrojnych poszczególnych państw wspólnoty. Obostrzenia i regulacje dotyczą jedynie programów wielonarodowych finansowanych z budżetu PESCO. Nie obejmują one dwustronnych programów zbrojeniowych prowadzonych wspólnie przez państwo z Unii Europejskiej i drugie spoza wspólnoty.

Takie zasady wydają się pasować do wizji polityki międzynarodowej nowego amerykańskiego prezydenta. Wszystkie dotychczasowe działania administracji Joego Bidena zmierzają do szybkiej odbudowy dobrych relacji z dotychczasowymi sojusznikami na całym świecie.

– Stany Zjednoczone prowadzą regularny dialog i konsultacje z Unią Europejską w sprawach obronnych będących przedmiotem wspólnego zainteresowania – dodała Jessica Maxwell. – Przepisy dotyczące zaangażowania państw trzecich w projekty PESCO pozwalają pogłębić naszą współpracę i wspierają transatlantyckie zobowiązania wzajemne ogłoszone w latach 2016 i 2018 we wspólnych deklaracjach Unii Europejskiej i NATO.

Amerykanom i ich sojusznikom od dawna zależało na sprawnym transporcie w obrębie Europy, z powodu konieczności planowania wzmocnienia sojuszników przed agresją radziecką, a później rosyjską. W ostatnich latach to zagadnienie ponownie zaprząta głowy planistów, którzy chcą doprowadzić do większej elastycznych w tych kwestiach, tak aby mieć możliwość wprowadzenia wojsk zastępczych w razie, gdyby Amerykanie musieli szybko przerzucić siły z Europu na obszar Indo‑Pacyfiku.

Zobacz też: Dywizja 2027 – reorganizacja niemieckich wojsk lądowych

(defensenews.com)

US Army / Sgt. Dommnique Washington, 7th Mobile Public Affairs Detachment

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKaleta: Sprawa prezesa Obajtka to próba wykreowania afery
Następny artykułTrwają zapisy na Ekstremalną Drogę Krzyżową w Mielcu